Eddie Howe nie obawia się odejścia Gordona
Po doniesieniach, które sugerowały, że Newcastle obawia się zainteresowania Liverpoolu Anthonym Gordonem, Eddie Howe stwierdził, że nie ma żadnych obaw co do tego transferu.
Po próbie sprzedania Gordona do Liverpoolu przez Newcastle po to, by spełnić wymogi zasad zysków i zrównoważonego rozwoju (z ang. Profit and Sustainability Rules, w skrócie PSR), powszechnie donoszono, że skrzydłowy na nowo zapragnął dołączyć do klubu ze swojego dzieciństwa.
Jednak w obliczu braku żadnych sygnałów ze strony The Reds, sugerujących dążenie do zawarcia umowy - po odrzuceniu oferty, która zakładała transfer w drugą stronę Jarella Quansaha - przyszłość reprezentanta Anglii wydaje się jasna.
Przynajmniej takie jest zdanie Eddie'ego Howe'a. Menedżer Newcastle jest przekonany, że Gordon nie będzie nalegał na przeprowadzkę tego lata.
- Jestem przekonany, że wszystko będzie z nim w porządku - powiedział Howe dziennikowi Telegraph, który donosił, że przedstawiciele Gordona "desperacko" nalegali na zawarcie umowy z Liverpoolem pod koniec czerwca.
- Myślę, że Anthony'ego można oceniać tylko na podstawie tego, co dawał Newcastle na boisku. Był zawsze zaangażowany.
- Latem nie odbyliśmy żadnych rozmów, które byłyby negatywne.
- Dla mnie to zawsze był ten sam Anthony Gordon, który dawał z siebie absolutnie wszystko dla Newcastle i chcę, aby było to jasne dla wszystkich naszych kibiców.
- Kiedy wróci, będzie gotowy do gry.
Wszelkie spekulacje na temat Gordona i Liverpoolu są jednak niezbyt jasne przez fakt, że 23-latek ma obecnie przerwę od gry po turnieju Euro, a The Reds nie spieszą się z transferami, ponieważ Arne Slot ocenia swój skład.
Oczekuje się, że klub nie przeprowadzi żadnych poważnych transakcji na tak wczesnym etapie przygotowań. Jednak nawet gdy Liverpool zacznie aktywnie działać na rynku, Howe i osoby decyzyjne w Newcastle są zdecydowani, by zatrzymać w klubie swój nr 10.
- Gdybym mógł, to powitałbym go z otwartymi trzema ramionami - kontynuował Howe.
- To dla nas bardzo ważny zawodnik, a my nie chcieliśmy stracić nikogo.
- Dlaczego mielibyśmy chcieć tracić naszych najlepszych piłkarzy? Bardzo ciężko walczyliśmy o podjęcie właściwych decyzji.
- W ostatnich tygodniach czerwca było bardzo, bardzo trudno. Zasady PSR zmusiły nas do robienia rzeczy, których nie chcieliśmy robić, nie chcieliśmy stracić żadnego ze sprzedanych zawodników.
- To był naprawdę trudny czas, było dużo niepewności. Anthony jest jednak integralną częścią tego, co robimy.
Liverpool uzgodnił już umowy z dwoma nowymi zawodnikami tego lata, jest jednak mało prawdopodobne, aby któryś z tych nabytków został oficjalnie potwierdzony w najbliższym czasie.
Komentarze (4)