Liverpool pozostaje w tyle za rywalami
Arne Slot siedział w kompleksie treningowym Pittsburgh Steelers na początku przedsezonowego tournee Liverpoolu po Stanach Zjednoczonych, kiedy rozmowa zeszła na tematy transferowe.
- Mamy już dobry zespół, z którego jestem zadowolony, ale byłoby niespodzianką dla nas wszystkich, gdybyśmy nie sprowadzili żadnego zawodnika - powiedział.
- Prawdopodobnie tak się w końcu stanie. Czekamy na odpowiednich zawodników.
Do zamknięcia okienka pozostało już tylko 16 dni, a zegar tyka. Liverpool pozostaje jedynym klubem Premier League, który nie wzmocnił swojego składu tego lata, a obawy wśród fanów rosną.
Slot spodziewał się, że Martin Zubimendi zostanie zaprezentowany jako pierwszy transfer w tym tygodniu na Anfield, ale te nadzieje legły w gruzach po tym, jak pomocnik Realu Sociedad odrzucił ofertę transferu.
To ogromny cios. Hiszpan stał się głównym celem Liverpoolu, gdy Slot szukał nowego nr 6, który uzupełniłby grupę odziedziczoną po Jurgenie Kloppie. Zubimendi zapewniłby zastrzyk jakości na pozycji, która jest słabością, a zabezpieczenie jego usług byłoby dużym sukcesem, biorąc pod uwagę, że wcześniej odrzucił zainteresowanie ze strony Bayernu Monachium, Barcelony i Arsenalu.
Dla nowego dyrektora sportowego, Richarda Hughesa, brak podpisu na kontrakcie nie jest dobrą wiadomością. Upadek tego transferu pokazuje, że presja i kontrola w Liverpoolu są dalekie od życia w Bournemouth.
Przy braku wpływów i nierozwiązanej przyszłości starszych graczy Virgila van Dijka, Mohameda Salaha i Trenta Alexandra-Arnolda, były reprezentant Szkocji nie odcisnął swojego piętna na pracy.
Prawdę mówiąc, trudno jest dostrzec, co jeszcze Hughes mógł zrobić, aby doprowadzić do podpisania umowy z Zubimendim.
Liverpool twierdzi, że otrzymał zapewnienie, że 25-latek chce dołączyć do nich tego lata. Hughes przewodził pracom przygotowawczym, które początkowo przyciągnęły zawodnika, a Slot dostarczył piłkarski plan, którego Zubimendi chciał być częścią. Sięgnęli po niego, ponieważ był dostępny i pasował do profilu tego, czego Slot oczekiwał od gracza nr 6.
Pieniądze nie były problemem. Według źródeł Liverpoolu zaznajomionych z dyskusjami - które wypowiadały się pod warunkiem zachowania anonimowości ze względu na wrażliwość handlową - właściciel klubu Fenway Sports Group dał Liverpoolowi zielone światło na zapłacenie klauzuli wykupu w wysokości 60 milionów euro. Wiedzieli, że próby negocjacji nie mają sensu, biorąc pod uwagę niechęć Realu Sociedad do sprzedaży.
Wysocy rangą działacze z Anfield byli jednak tak ostrożni, gdy w zeszłym tygodniu pojawiły się doniesienia o zainteresowaniu Liverpoolu, ponieważ wiedzieli, że Real Sociedad rozpocznie czarującą ofensywę, aby przekonać go do pozostania.
Rodzimy bohater próbujący opuścić baskijski klub to wielka sprawa. Zubimendi dorastał w mieście San Sebastian i dołączył do młodzieżowych szeregów Realu Sociedad w wieku 12 lat. Jego więź z fanami klubu jest silna.
Im dłużej Zubimendi zastanawiał się nad swoją przyszłością, tym bardziej Liverpool obawiał się, że zmieni zdanie. Potwierdzenie, że pozostanie lojalny wobec Realu Sociedad, zostało przekazane Hughesowi w poniedziałek, a źródła w klubie - które również wypowiadały się pod warunkiem zachowania anonimowości - sugerowały, że decydujące było przywiązanie do jego rodzinnej drużyny i pozostanie w pobliżu przyjaciół i rodziny.
Nie sposób nie wspomnieć o Stevenie Gerrardzie, który w 2005 roku zasygnalizował chęć opuszczenia Liverpoolu na rzecz rywali z Chelsea, ale ostatecznie nie był w stanie zerwać więzi z klubem z rodzinnych stron i ostatecznie podpisał nowy kontrakt na Anfield.
To nie pierwszy raz, gdy Liverpoolowi udaremniono długotrwałe starania o pozyskanie środkowego pomocnika.
Dwa lata temu nie udało im się pozyskać Aureliena Tchouameniego, który po opuszczeniu Monaco zdecydował się podpisać kontrakt z Realem Madryt. Zeszłego lata próbowali i nie udało im się pozyskać związanego z Chelsea duetu Moises Caicedo i Romeo Lavia podczas okienka, w którym sprzedali Fabinho i Jordana Hendersona. Różnica tym razem z Zubimendim polegała na tym, że nie zostali pokonani przez konkurencyjny klub.
Więc gdzie się teraz zwrócą?
Liverpool odrzucił możliwość poszukiwania alternatywy dla Zubimendiego, ponieważ nie sądzi, aby na rynku pojawił się odpowiedni plan B.
Wraz z powrotem Michaela Edwardsa na stanowisko dyrektora generalnego FSG ds. piłki nożnej można wykluczyć paniczne zakupy w miarę zbliżania się końca okienka. Jego rządy jako dyrektora sportowego w latach 2016-2022 były godne uwagi ze względu na ignorowanie zewnętrznego hałasu i sprowadzanie tylko graczy, których uważał za wnoszących znaczącą wartość dodaną. Pod jego wodzą nie dojdzie do podpisania umowy wypożyczenia w stylu Arthura Melo.
Gdy Liverpool nie zdołał pozyskać Bena Chilwella z Leicester City w 2016 roku, odczekał 12 miesięcy, zanim podpisał kontrakt z Andym Robertsonem z Hull City, a James Milner spędził sezon na pozycji lewego obrońcy. Kiedy początkowa pogoń za Van Dijkiem z Southampton załamała się latem 2017 roku, pozostali przy tym, co mieli (pomimo domagania się zakupu kolejnego środkowego obrońcy) i, z opóźnieniem, pozyskali swojego człowieka sześć miesięcy później.
Jednak w innych przypadkach szybkie przestawienie się na inne nazwisko z krótkiej listy klubu po tym, jak oferty zostały odrzucone, przyniosło wielkie korzyści. Klopp chciał Mario Gotze i Juliana Brandta, zanim skończył z Sadio Mane i Salahem. Zeszłego lata zwrócili uwagę na Dominika Szoboszlaia po tym, jak Mason Mount zasygnalizował, że chce przenieść się na Old Trafford i nie żałują tego.
Być może Liverpool po prostu nie chce pokazywać swoich kart po incydencie z Zubimendim. W końcu, gdy kluby sprzedające wiedzą, że jesteś zdesperowany, ceny mają tendencję do strzelania w górę.
W pierwszym pre-sezonie Slota było wiele do podziwiania - szybko wdrożył swoje pomysły, gwiazdy wyglądają na odświeżone i pełne energii, ich płynność w ataku w meczach towarzyskich przyciągała wzrok, a co najważniejsze, uniknęli kontuzji.
Jednak pozycja przed tylną czwórką pozostaje prawdziwym zmartwieniem. Wataru Endo zawsze był rezerwowym, gdy rok temu przybył ze Stuttgartu za 16 milionów funtów. Przekroczył oczekiwania w zeszłym sezonie, ale ma trudności z dostosowaniem się do podejścia Slota opartego na posiadaniu piłki i spadł w dół w hierarchii.
Ryan Gravenberch pokazał się obiecująco, odkąd został ustawiony w tej głębszej roli, ale Holender wciąż ma wiele do udowodnienia po mieszanym pierwszym sezonie na Anfield. Curtis Jones, Alexis MacAllister i Szoboszlai są bardziej efektywni z przodu, podczas gdy błędem byłoby oczekiwać zbyt wiele od 17-letniego Treya Nyoniego, który się dopiero rozwija.
Znaczenie Rodriego dla Manchesteru City i Declana Rice'a dla Arsenalu podkreśla wartość posiadania dynamicznego, wyspecjalizowanego nr 6. Podobnie jak wkład Fabinho w jego szczytowym momencie w największe triumfy Liverpoolu pod wodzą Kloppa.
- Powinniśmy dokonać kilku transferów w związku z tym, jak długo potrwa sezon - powiedział Van Dijk po niedzielnym towarzyskim zwycięstwie 4-1 nad Sevillą na Anfield.
- Pracują za kulisami i jestem w pełni przekonany i ufam klubowi, że postąpią właściwie i stworzą najlepszy możliwy skład do rywalizacji w każdych rozgrywkach, w których bierzemy udział.
Zarówno zawodnicy, jak i kibice czekają na wzmocnienia, które utwierdzą ich w przekonaniu, że są w stanie powalczyć o największe trofea.
Podpisanie kontraktu z kimś kalibru Zubimendiego rozwiązałoby kluczową kwestię i zapewniłoby idealny impuls przed sobotnim meczem otwierającym Premier League z Ipswich Town. Teraz Liverpool musi dokonać ponownej oceny, ponieważ potrzeba nowego nr 6 jest rażąca.
Jeśli stoisz w miejscu, gdy rywale się wzmacniają, ryzykujesz, że zostaniesz w tyle.
James Pearce
Komentarze (14)
To są kpiny.
I nie chcemy już słuchać o "right playerach". Graliście już tą kartą i wiemy że to jest bzdura.
Więc mają rację bo wszystko wskazuje na to że czeka nas w najlepszym wypadku TOP6 i granie w jakiejś LE albo LKE. A potem będzie dalszy zjazd bo nikt znaczący nie przyjdzie grać w Lidze Konferencji za tygodniówki jakie płacimy.