Konferencja Arne Slota przed meczem z Ipswich

Główny trener poprowadzi w sobotę Liverpool po raz pierwszy w meczu o stawkę, podejmując Ipswich Town na Portman Road.

Slot spotkał się z dziennikarzami w AXA przed starciem z drużyną prowadzoną przez Kierana McKennę.

Poniżej prezentujemy zapis z przedmeczowej konferencji Arne Slota.

O jego odczuciach przed pierwszym starciem w Premier League jako trener...

Podekscytowany. Myślę, że zarówno dla menadżera, jak i gracza, to miłe móc zacząć sezon po pre-seasonie. W końcu pracowaliśmy na to przez ostatnie tygodnie.

O transferach...

Wielokrotnie już powtarzałem, że nasz skład jest naprawdę mocny, więc niełatwo jest znaleźć gracza, który mógłby wzmocnić drużynę. Zubimendi był jednym z tych graczy, jednakże nie zdecydował się on na przejście do nas, więc będziemy kontynuować z zawodnikami, których mamy, a ci poradzili sobie naprawdę dobrze w trakcie pre-seasonu. Jesteśmy zatem w dobrym miejscu, wiele razy powtarzałem, że Richard ciężko pracuje nad wzmocnieniem składu jak tylko może, niestety Zubimendi nie zdecydował się na transfer. Richard dał z siebie wszystko, ale jeżeli sam gracz nie chce transferu, oczywistym jest, że nic z tego nie będzie.

O tym, co uważa za "realne" cele na ten sezon...

Myślę, że na ten moment cała drużyna pozostała razem. Straciliśmy Joela Matipa i Thiago, a także Adriana, ale reszta drużyny pozostała nietknięta, co jest pozytywem. Zawsze rozmawiamy tutaj o transferach, ale utrzymanie naszych graczy oraz to, że są oni w dobrej formie, jest bardzo pozytywną rzeczą. Wielokrotnie powtarzałem, że Jürgen pozostawił drużynę w dobrym miejscu i na tym postaramy się budować. W poprzednim sezonie ten skład był w stanie wygrać trofeum. Mamy więc nadzieję, a także celujemy w powtórzenie tego. Nie będzie to łatwe, gdyż w Premier League jest wiele mocnych ekip, które także wzmacniają swoje składy, ale nie możemy się już doczekać tego wyzwania.

O przyszłości Trenta Alexandra-Arnolda, Mohameda Salaha and Virgila van Dijka...

Nie uważam, żeby było to odpowiednie miejsce na rozmawianie o kontraktach. Mogę was tylko zapewnić, że będą oni uwzględnieni w jutrzejszym składzie.

O ekscytacji pierwszym meczem o stawkę...

Dla mnie spotkania w pre-seasonie miały też swoją wagę. Nie otrzymujesz za nie punktów, ale uważam, że to ważne, aby przygotować drużynę na Premier League. Jesteśmy teraz podekscytowani wizją rozpoczęcia sezonu meczem przeciwko drużynie, która dopiero co awansowała i radziła sobie naprawdę dobrze pod wodzą swojego menadżera. To, co jutro się wydarzy, będzie niezwykle interesujące.

O tym, jak ciężko przygotować się na mecz przeciwko drużynie, która była nieobecna w Premier League przez 22 lata...

Nie jest to cięższe, niż przygotowanie się na mecz przeciwko drużynie, która od 22 lat jest w lidze. Widzieliśmy ich mecze z poprzednich rozgrywek oraz z pre-seasonu. Nie robi to zatem większej różnicy. Prawdą jest, że wokół świeżo awansowanego klubu jest wiele pozytywnej energii. Ludzie powiedzieli mi, że w Premier League każdy mecz jest niezwykle intensywny, nie ma tutaj łatwych spotkań. Spodziewamy się tego jutro – beniaminka, który miał wiele pozytywnych momentów w poprzednich sezonach pod wodzą swojego menadżera, który będzie podekscytowany możliwością starcia z nami. My jednak także nie możemy się doczekać tego spotkania.

O tym, co najbardziej go ekscytuje przed sezonem oraz w pracy, która go czeka...

Nie uważam, żeby wyrażenie “najbardziej ekscytujące” było odpowiednie, ale jako menadżer zawsze zależy ci na jednym: na zaimplementowaniu własnego stylu gry swoim graczom. Na szczęście dla mnie, styl ten nie różni się bardzo od poprzedniego, wiele rzeczy pozostało niezmienionych, teraz próbujemy tylko poprawić poszczególne elementy, aby ulepszyć drużynę. Pracujemy nad tym bez przerwy, to daje mi i mojemu sztabowi wiele energii, gdyż gracze także są pełni werwy i chcą jak najlepiej dostosować się do nowego stylu, jednocześnie zachowując pewne elementy z poprzedniego. To daje mi wiele energii.

O tym, jak daleko przebiega proces adaptacji...

Myślę, że wszędzie na świecie w trakcie pre-seasonu nastroje są ogólnie pozytywne. Dobrze, że u nas jest podobnie. Jak daleko zaszliśmy? Wielokrotnie powtarzałem, że nie zmieniamy wszystkiego, tak właściwie to nie zmieniamy zbyt wiele, gdyż wiele rzeczy było naprawdę dobrych. A więc, gdzie jesteśmy? Myślę, że idealnie byłoby, gdybyśmy po 4-5 tygodniach pre-seasonu byli bliscy ideału, co jest bardzo trudne do osiągnięcia. Wielu z graczy uczestniczyło w nim przez zaledwie 10-12 dni. Tak jak jednak wspomniałem, wiele rzeczy pozostało bez zmian, zawodnicy także się nie zmienili. Jesteśmy gotowi na jutrzejszy mecz. Jeżeli spytasz, gdzie chcemy się znajdować, wiele rzeczy jest jeszcze do poprawy. Myślę jednak, że nawet po kilku latach będę wam dawał identyczną odpowiedź, że wiele można poprawić, ponieważ niemożliwym jest osiągnięcie perfekcji. Zawsze do niej dążymy, jednocześnie zawsze jest coś do poprawy.

O najlepszej pozycji Trenta Alexandra-Arnolda i jego planach wobec niego...

Myślę, że pozycja gracza zależy od całej drużyny, moim celem jest także wyciągnięcie z gracza tego, co najlepsze. Na pierwszym planie jednak jest dobro drużyny, oczywiście wyciągnięcie najlepszego z gracza także pomaga. Trent był prawym obrońcą przez całą swoją karierę, wydaje mi się, że jako młodzieżowiec grał w środku pola. W nowoczesnym futbolu często obserwujesz bocznych obrońców wchodzących do środka pola. Często zdarzało mu się to w tamtym sezonie, a także na Euro. Wydaje mi się, że jest w stanie dobrze zagrać na obu pozycjach, a moim zadaniem będzie zdecydować, gdzie najlepiej będzie on w stanie pomóc drużynie.

O argumencie mówiącym, że “jeżeli się nie wzmacniasz, to się osłabiasz”

Nie rozumiem go. Jeżeli się nie wzmacniasz, stajesz się słabszy? To trochę dziwne, gdyż w takim przypadku powinieneś pozostać bez zmian. Szczerze wierzę w to, że to na boisku treningowym możesz pomóc graczom się polepszyć. Tak właśnie było w minionych latach. Może chodziło ci o to, że inne kluby się wzmacniają, przez co stają się lepsze. To oczywiście prawda, że pozyskując nowych graczy, drużyna zazwyczaj staje się silniejsza. Nie zawsze jednak tak się dzieje, gdyż uważam, że każdy gracz musi mieć perspektywy na grę, minuty na boisku. Jeżeli będziesz kupować wielu graczy, energia w składzie może się obniżyć. Tak jak jednak wielokrotnie powtarzałem - my, a więc ja i Richard, staramy się wzmocnić skład. Jeżeli uważamy, że znaleźliśmy kogoś odpowiedniegp, wtedy próbujemy go ściągnąć. Niestety gracz, który mógłby nam pomóc, odmówił nam. Za kulisami Richard nadal stara się ulepszyć drużynę. Moja uwaga jednak w tym momencie w pełni skupia się na spotkaniu z Ipswich.

O Luizie Díazie...

Kiedy wszedłem tutaj, na jednym z telewizorów leciało Sky Sports, całodniowa dyskusja o futbolu. Tak więc w tym kraju spekuluje się bez przerwy, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Nie jest dla mnie zaskoczeniem, że spekuluje się także na temat Luisa Díaza. Czy jest w ogóle jakiś gracz, o którym nic się nie mówi? Może paru. Jego przyszłość związana jest z nami, ponieważ podobało mi się to, co pokazywał przez ostatnie 10 dni, a także to, co widziałem w poprzednim sezonie. Miał wielki wpływ na Liverpool przez ostatni czas i mam nadzieje, że powtórzy się to także w nadchodzącym sezonie!

Czy wszyscy gracze są dostępni przed spotkaniem z Ipswich?

Zgadza się.

O tym, jak wycisnąć to, co najlepsze z Darwina Núñeza...

Dawać mu jak najwięcej sytuacji do strzelenia gola. Powtórzę, myślę, że każda jednostka zyskuje na dobrym występie drużyny. Jeżeli jako drużyna damy radę stworzyć naszym napastnikom dobre sytuacje strzeleckie, ci gracze będą trafiać. Widzieliśmy to w pre-seasonie, gdzie udawało nam się zdobywać gole nawet ze słabszych pozycji. To zależy od nas, czy damy radę stwarzać jemu, Diogo [Jocie] czy innym napastnikom obiecujące okazje. Jeżeli tak, to wtedy on, jak i inni, będą strzelać gole.