Kluczowe tematy po starcie sezonu
Era Arne Slota dziś w końcu się rozpoczęła.
Po nudnym początku w meczu przeciwko Ipswich Town, Liverpool z łatwością odniósł zwycięstwo w inauguracyjnej kolejce Premier League dzięki bramkom Diogo Joty i Mohameda Salaha w drugiej połowie.
The Reds czekają trudniejsze wyzwania podczas trwania sezonu, ale był to satysfakcjonujący początek dla Slota, który stara się zapewnić, że Klopp nie będzie traktowany na Merseyside jako człowiek, którego nie da się zastąpić.
Oto najważniejsze wnioski po meczu na Portman Road:
Dlaczego Liverpool był o wiele lepszy po przerwie?
Rozmowa Slota z zespołem musiała być dobra po rozczarowującym występie w pierwszej połowie - i taka właśnie była.
Liverpool oddał tylko trzy strzały, żadnego celnego, a oczekiwana liczba bramek wyniosła 0,11 w ciągu pierwszych 45 minut. Był to występ pełen błędów, pozbawiony tempa, opanowania i pewności siebie, jak podkreśla poniższa grafika Opta z pierwszej połowy.
Jednak w drugiej połowie mogliśmy zobaczyć, jak naprawdę wygląda „Slot-ball". Tempo akcji było większe, zawodnicy lepiej się poruszali, a podejmowanie decyzji i podania były bardziej pewne i precyzyjne.
Grający w linii pomocy Ryan Gravenberch, Alexis Mac Allister i Dominik Szoboszlai byli bardziej widoczni i progresywni, co ułatwiało rozgrywanie piłki.
Intensywność The Reds była również znacznie lepsza w odbiorze, kiedy to podopieczni Slota nie pozwalali Ipswich grać tak, jak w pierwszej połowie. Mając więcej przestrzeni mogli zmusić przeciwnika do dalszego cofania się i - jak zauważył menedżer po meczu - przełożyło się to na fakt, że gracze Liverpoolu wygrali znacznie więcej pojedynków.
W pierwszej połowie The Reds wygrali zaledwie 41,5 procent swoich pojedynków.
W drugiej połowie wskaźnik ten wzrósł do 54,5 procent.
Drużyna Kierana McKenny była pełna energii w pierwszej połowie, czego można się spodziewać po drużynie, która awansowała, ale ich poziom spadł w drugich 45 minutach i Liverpool w pełni to wykorzystał.
Kiedy Luis Diaz i Diogo Jota zmarnowali kilka okazji w krótkim odstępie czasu, słabe wykończenie z poprzedniego sezonu dało o sobie znać, ale kiedy Jota, a następnie Salah zakończyli szybkie, dobrze opracowane ataki, zwycięstwo było pewne.
Gdyby The Reds byli skuteczni, ich przewaga mogłaby być znacznie większa w regulaminowym czasie gry.
Czego dowiedzieliśmy się o Slocie przy linii bocznej?
Miejscowi zostali wprawieni w szał przez spikera przed rozpoczęciem meczu.
- To nasz czas. Witamy w Premier League! - zagrzmiał, zanim zaczął skandować „Blue Army”.
Portman Road podskakiwał podczas powrotu Ipswich do najwyższej ligi, ale stojący z rękami w kieszeniach, Slot był oazą spokoju pośród zgiełku.
Kontrast z Kloppem nie mógł być większy. Żadnych dzikich gestykulacji, żadnych gniewnych konfrontacji z czwartym sędzią, gdy decyzje były niekorzystne dla jego drużyny.
Nawet w pierwszej połowie pełnej błędów, kiedy Liverpool wydawał się podatny na kontrataki, popełnił wiele głupich fauli i nie sprawił kłopotów bramkarzowi Ipswich Christianowi Waltonowi, Slot zachował spokój, wielokrotnie zachęcając i bijąc brawo swoim zawodnikom.
Pewnego razu ryknął do Gravenbercha, aby zmienił swoje nastawienie w roli defensywnego pomocnika, a następnie nalegał, aby jego linia obrony naciskała, gdy poczuł, że jest ustawiona zbyt głęboko.
Kiedy Slot udał się prosto do szatni w przerwie, to jego asystent Sipke Hulshoff podszedł do sędziego Tima Robinsona, aby wyrazić skargi Liverpoolu na sędziowanie.
Liverpool grał z dużo większą płynnością i kontrolą w drugiej połowie, ale nie było żadnych szalonych celebracji ze strony Slota, aby uczcić bramki dla The Reds. Zamiast tego po prostu zaciskał pięść, a następnie objejmował swoich asystentów.
Po wykonaniu zadania Slot mógł cieszyć się końcowymi fragmentami gry, gdy rozradowana trybuna gości skandowała jego imię, stając się pierwszym menedżerem Liverpoolu, który wygrał swój pierwszy mecz ligowy od czasu, gdy Roy Evans i Gerard Houllier nadzorowali zwycięstwo 2-1 jako współmenedżerowie w sierpniu 1998 roku.
Dlaczego Liverpool był narażony na kontrę po własnych rzutach rożnych?
Jeśli Slot chciał mieć większą kontrolę i zmniejszyć liczbę kontrataków, z którymi mierzył się jego zespół, to nie był to dobry początek - zwłaszcza, że okazje do kontry następowały po rzutach rożnych Liverpoolu.
Najlepsza okazja Ipswich w pierwszej połowie pojawiła się, gdy Alexis Mac Allister przegrał walkę na skraju pola karnego po stałym fragmencie gry. Wystarczyło jedno podanie Liama Delapa, a Omari Hutchinson ruszył na bramkę Liverpoolu.
Trent Alexander-Arnold był jedynym z powrotem i wraz z Szoboszlaiem, udało im się spowolnić napastnika Ipswich i wymusić sytuacyjny strzał z krawędzi pola karnego.
To Alexander-Arnold ponownie udaremnił kolejny kontratak, dokonując ważnego przechwytu po jednym z kolejnych stałych fragmentów gry.
Slot mógł być zaniepokojny tym w przerwie meczu, ponieważ Ipswich nabierało pewności siebie, a słaba gra Liverpoolu w tym pomagała.
W starciu z groźniejszym przeciwnikiem takie błędy mogą okazać się o wiele bardziej kosztowne.
Jak Gravenberch sprawdził się w roli szóstki?
Liverpool nie zdołał pozyskać pomocnika Real Sociedad Martina Zubimendiego, więc obsada pozycja numer 6 pozostaje problemem, ale Gravenberch pokazał, że na razie może być rozwiązaniem.
Slot chce, aby na tej pozycji grał odporny na pressing pomocnik, który dobrze odbiera piłkę pod presją i podaje ją do przodu. To cechy, które holenderski pomocnik posiada, a do tego Gravenberch zamierza zagrać o wiele lepszy sezon niż jego debiutancki w drużynie The Reds.
Presja była mocna i w pierwszej połowie nie było łatwo, ponieważ pressing Ipswich utrudniał Liverpoolowi budowanie akcji od tyłu. Kiedy Gravenberch był w posiadaniu piłki, dobrze ją wykorzystywał, ale nie robił tego wystarczająco często i zmuszał kolegów z drużyny do cofania się.
Jego gra w drugiej połowie znacznie się poprawiła, ponieważ pomagał kontrolować grę z głębi boiska i był znacznie bardziej zaangażowany. Był kluczowy w rozpoczynaniu ataków Liverpoolu i odzyskiwaniu posiadania piłki.
W grze Holendra bez piłki, pozostają pewne obawy, ponieważ Liverpool grał szeroko i czasami rozgrywał piłkę w sposób niekontrolowany, szczególnie w drugiej połowie. Jednak bez idealnego rozwiązania Slot musi sobie radzić z tymi problemami.
Andy Jones
James Pearce
Komentarze (2)