Slot po zwycięstwie nad Brentfordem
Arne Slot stwierdził, że zwycięstwo Liverpoolu 2:0 nad Brentfordem było 'pozytywne pod wieloma względami', był to pierwszy mecz nowego menedżera na domowym obiekcie zespołu.
W niedzielę na Anfield gole strzelali Luis Díaz oraz Mohamed Salah, a The Reds zanotowali drugie z rzędu dwubramkowe zwycięstwo na początku nowego sezonu.
Na pomeczowej konferencji prasowej Slot opowiedział o pierwszym domowym zwycięstwie w roli menedżera nowego klubu.
Poniżej prezentujemy zapis rozmowy szkoleniowca z mediami.
O ocenie spotkania...
Ten mecz było pozytywny pod wieloma względami. Moim zdaniem w zeszłym tygodniu ekipa Brentford udowodniła - poprzez swojego pierwszego gola, ale też przez ogólną grę - że potrafią rozgrywać od tyłu. Dzisiaj też tego próbowali, raz wychodziło im lepiej, a raz nieco gorzej, potrafią także stworzyć zagrożenie w kontrataku, oczywiście są także groźni przy stałych fragmentach gry, ich najlepsza okazja w tym spotkaniu przyszła właśnie po takim elemencie gry w drugiej połowie, kiedy uratował nas Alisson [Becker]. Miło było także zobaczyć nas otwierających wynik meczu właśnie po ich stałym fragmencie.
O jakości towarzyszącej pierwszemu golowi...
Świetnie jest odziedziczyć tak wyjątkowy zespół i zawodników, widać to było przy pierwszym trafieniu. Według mnie Lucho kapitalnie to wykończył, Mo wygrał kluczowy pojedynek na skraju pola karnego - właśnie takie detale są w piłce nożnej decydujące, być może gdyby przegrał to starcie, przeciwnicy mieliby okazję do oddania celnego strzału. On go jednak wygrał, co pozwoliło nam przeprowadzić kontratak, Diogo [Jota] wykonał świetne podanie w odpowiednim tempie, Lucho fantastycznie poprowadził piłkę i odpowiednio wykończył akcję.
O zdjęciu Trenta Alexandra-Arnolda z boiska w trakcie drugiej połowy...
Chodzi o to, że po zejściu z murawy nie wyglądał na szczęśliwego? Rozumiem to. Każdy piłkarz chce grać pełne 90 minut, ale zawodnicy rozpoczynający spotkanie na ławce pewnie też nie byli zadowoleni z podjętych przeze mnie decyzji. Trent wrócił do nas po zgrupowaniu reprezentacji, na początku turnieju grał dużo, potem miał przerwę, dostał kilka tygodni wolnego, po czym wrócił do treningów, to dopiero jego trzeci mecz, a my musimy o niego dbać, ponieważ potrzebujemy go na cały sezon, a nie tylko na dwa pierwsze starcia. W moim odczuciu dobre jest to, że mamy jakościowych zmienników, chociażby w postaci Connora [Bradleya], więc możemy troszczyć się o Trenta. Widziałem również to, że rozgrał naprawdę dobre zawody.
O powitaniu, jakie zgotowali mu kibice na własnym obiekcie...
Kibice przywitali mnie w podobny sposób, co wszyscy ludzie w AXA [Training Centre] i Liverpoolu. Nie mogę oczywiście mówić w imieniu wszystkich trenerów, jednak wydaje mi się, że wszyscy powiedzieliby to samo: każdy przychodzący tutaj pracownik jest witany bardzo ciepło, może poczuć uznanie kibiców, a my jako trenerzy musimy zrobić wszystko, aby zespół grał w taki sposób, żeby nasi kibice byli zadowoleni. To właśnie staramy się robić, wydaje mi się, że chłopakom się to udało, a kibice okazali swoje uznanie.
O dobrym początku sezonu w wykonaniu swoich podopiecznych...
Tak, to na pewno dodaje otuchy. Odnieśliśmy dwa zwycięstwa w starciach z niełatwymi przeciwnikami, w zeszłym tygodniu Brentford bardzo dobrze rozpoczął swój sezon, wciąż mamy jednak dużo do udowodnienia, wspominałem już o tym kilkukrotnie: moim zdaniem obie ekipy, Ipswich i Brentford, zasługują na uznanie ze względu na styl jaki zaprezentowali w meczach z nami, mimo to nie spodziewam się, żeby któraś z tych ekip zakończyła sezon w najlepszej szóstce, zatem wiele jeszcze przed nami. Mimo to zawsze świetnie jest rozpocząć od dwóch zwycięstw i dwóch czystych kont.
O tym, czy rozmawiał z Luisem Díazem o pracy nad jego skutecznością...
Gdybym to zrobił, to od teraz rozmawiałbym z każdym po kolei, żeby pomóc im strzelać jak najwięcej!
Nie o to chodzi, rzecz w tym, żeby zawodnicy tacy jak Lucho, Mo, Cody [Gakpo], Diogo, Darwin [Núñez] i wszyscy inni występujący w ataku, musimy pomagać im znajdować się w jak najlepszych pozycjach, aby mogli pokazać swoją jakość. Moim zdaniem najlepszym przykładem był dzisiaj Mo, który potrafił rozegrać piłkę w polu karnym i obok niego na trzy, cztery, pięć różnych sposobów. Takich rzeczy się nie ćwiczy, to dowód na jakość, jaką dysponują ci piłkarze, my możemy próbować tylko sprawić, żeby inni znajdowali się na odpowiednich pozycjach. A kiedy nie są przy piłce, muszą pracować naprawdę bardzo ciężko, aby przeciwnicy nie byli w stanie stworzyć sobie własnych okazji - moim zdaniem dzisiaj było to widać, tydzień temu również. Nie jest aż tak trudno dokonać tego raz czy dwa, znacznie ciężej jest robić to 10 razy na 10 prób i właśnie to musimy jeszcze pokazać.
O tym, czy Curtis Jones, który z powodu drobnego urazu opuścił dzisiejsze spotkanie, będzie gotowy na wyjazdowe starcie z Manchesterem United w następnej kolejce...
Musimy jeszcze poczekać, choć będzie to walka z czasem. Ciężko jest przewidzieć jak będzie leczyła się kontuzja na przestrzeni najbliższego tygodnia. Nie wypadł na długo, ale ciężko powiedzieć, czy zdąży na następny weekend. Jestem pewien, że ze swojej strony zrobi wszystko, żeby zdążyć.
O tym, jakiej kontuzji nabawił się Jones...
W Holandii nigdy nie rozmawialiśmy o kontuzjach, ma to związek z prywatnością, chociaż może tutaj jest inaczej. To nic poważnego.
O tym, czy jest zadowolony z gry zespołu w pierwszych dwóch meczach sezonu...
Tak, ale to jest normalne, odziedziczyłem zespół, z którego nie odeszli piłkarze. Wiele rzeczy staramy się robić dokładnie tak samo, staramy się przy okazji dostosować jeden czy dwa aspekty, dzięki którym naszym zdaniem możemy wygrywać. Gdyby Jürgen [Klopp] został w klubie, również starałby się wyłuskać ten jeden czy dwa szczegóły, dzięki którym mógłby poprawić grę zespołu. Dla mnie styl gry zespołu nie jest zaskoczeniem - dla was też nie powinien być, w zeszłym sezonie grali w ten właśnie sposób wielokrotnie.
O Wataru Endō i o tym, co musi zrobić, aby grać częściej...
Nie zawsze chodzi o samego zawodnika, a o rywalizację, z którą musi się mierzyć. Mamy wielu kapitalnych piłkarzy, tak samo mamy wielu fantastycznych pomocników. Poziom, jaki Wata prezentuje na treningach jest naprawdę dobry, ale na swojej pozycji ma naprawdę dobrych rywali w walce o skład, dzisiaj widać było świetny występ wszystkich trzech pomocników, więc nie zawsze chodzi tylko o niego - chodzi też o innych. W trakcie sezonu będzie dla nas bardzo ważnym graczem, potrzebujemy wszystkich; wszyscy wiemy jak długie są tutaj rozgrywki i jak wielu piłkarzy potrzeba - on jest jednym z zawodników, którzy będą niezbędni na przestrzeni sezonu.
Komentarze (5)
Można uniknąć wielu niepotrzebnych kontuzji w końcówce meczu. Arne uczy się na błędach Kloppa, który zajeżdzał piłkarzy do ostatniej sekundy