Robertson o występie na Old Trafford
Andy Robertson nie krył zadowolenia po przekonującym zwycięstwie nad Manchesterem United w 3 kolejce Premier League. Szkot przyznał, że każdy w zespole chciał wykonać swoją część idealnie, żeby pokonać odwiecznego rywala.
The Reds bez większych problemów pokonali drużynę Erika Ten Haaga 3:0 po dwóch golach Luisa Diaza i jednym trafieniu Mohameda Salaha. Wynik mógł być nawet okazalszy, ale świetnych okazji nie wykorzystali między innymi Dominik Szoboszlai i Mohamed Salah.
Po meczu Robertson został zapytany o odczucia związane z tym starciem.
- Od pierwszej minuty czułem, że jesteśmy odpowiednio przygotowani do tego wyzwania. Widzieliście, że dobrze zaczęli, ale w naszej grze nie było paniki. Kontrolowaliśmy mecz, świetnie się broniliśmy, a z przodu byliśmy bardzo skuteczni. To świetny występ całej drużyny, każdy z osobna zagrał dobrze. Rozmawialiśmy o tym przed meczem i to zrobiliśmy. Kiedy przyjeżdżasz na Old Trafford, notujesz czyste konto i odnosisz przekonujące zwycięstwo to masz prawo być naprawdę zadowolony.
Następnie Andy opowiedział o reakcji drużyny po nieuznanym golu Trenta Alexandra-Arnolda.
- Myślę, że sam fakt strzelenia gola dodał nam więcej pewności niż im informacja o tym, że bramka nie została uznana. Przyjęliśmy tę informację ze spokojem. Ok, nie udało się, ale już wiemy jak złamać ich obronę i spróbujemy ponownie. Niedługo później udało nam się strzelić już prawidłowego gola, potem drugiego i nadal w pełni kontrolowaliśmy przebieg spotkania.
- Na trybunach był tłum ludzi, mieli wobec swoich graczy wielkie oczekiwania, a nam udało się wywołać w nich frustrację. To na pewno nie ułatwiło rywalom powrotu do gry. Graliśmy swoje, a mając takich strzelców z przodu było pewne, że w końcu trafimy po raz kolejny. Mo strzelił i możemy cieszyć się wielkim zwycięstwem.
Potem Andy mówił o ciężkiej pracy na boisku:
- Trener mówił nam, że chce widzieć od pierwszej minuty zaangażowanie u każdego na boisku. Nie chodziło tylko o skrzydłowych czy pomoc albo obronę. Każdy będący na murawie musi dać z siebie 100%. Dotyczyło to również zmienników. Dużo będzie mówiło się o golach Mo i Lucho, ale poza bramkami przez całe spotkanie bardzo ciężko pracowali dla całego zespołu. To samo można powiedzieć o każdym zawodniku wczoraj.
- Zaczęło się od agresywnego pressingu, taki styl nam pasuje. Nikt nie odpuszczał przy pojedynkach. Dużo odbiorów ułatwiało nam życie. Wiemy, że mając piłkę przy nodze możemy zagrozić każdej drużynie. Przez cały tydzień mówiliśmy o tym, że chcemy zranić rywali i dokonaliśmy tego, co daje nam dużo przyjemności.
Na koniec Robertson został zapytany czy dwa niepowodzenia na Old Trafford w zeszłym sezonie podziałały motywująco przed tym spotkaniem:
- To był tylko dodatek. W poprzedni sezonie rozegraliśmy tu dwa mecze, po których czuliśmy się bardzo rozczarowani i sfrustrowani. W obu spotkaniach zdominowaliśmy rywali i mieliśmy poczucie, że zasłużyliśmy na więcej. Zwłaszcza porażka w FA Cup była dla nas przygnębiająca, ponieważ czuliśmy, że mamy mecz pod kontrolą, a im go oddaliśmy. To oczywiste więc, że po 2 takich meczach kiedy tu przyjechaliśmy, chcieliśmy dołożyć wszelkich starań, żeby tym razem zrobić wszystko tak jak należało.
- Nasza szatnia wyglądała dziś zupełnie inaczej niż ostatnio, w końcu było w niej dużo radości. Zdobycie 3 punktów przed przerwą reprezentacyjną również miało dla nas znaczenie, niezależnie od przeciwnika. Mam nadzieję, że każdy wróci z kadry zdrowy. Teraz wchodzimy w dużo większą intensywność, będziemy rozgrywać mecze co 3 dni i będziemy potrzebować każdego. Mam nadzieję, że damy radę podtrzymać naszą serię dobrych wyników - zakończył Andy.
Komentarze (0)