Menedżer Bolonii przed spotkaniem z Liverpoolem
Menedżer Bolonii Vincenzo Italiano przyznał, że jeżeli jego ekipa w środowym spotkaniu Ligi Mistrzów z Liverpoolem chce odnieść korzystny rezultat, będzie musiała zagrać perfekcyjnie.
The Reds podejmą zespół z Serie A na Anfield, wcześniej w Champions League zwyciężyli inną drużynę z Półwyspu Apenińskiego, AC Milan - a powtórzenie wyniku z tamtego starcia na pewno przyjęliby z radością.
Bolonia niespodziewanie dostała się do obecnej edycji Ligi Mistrzów, rozgrywki te rozpoczęła w zeszłym tygodniu od bezbramkowego remisu z Szachtarem Donieck.
W swoim ostatnim meczu w sobotę Bolonia zremisowała 1:1 z Atalantą, zawodnicy Italiano od 51. minuty tego starcia grali w dziesiątkę, ale udało im się zdobyć jeden punkt. Z kolei Liverpool wygrał z Wilkami, dzięki czemu zajął fotel lidera w Premier League.
Italiano, który jest świadomy tego, że aby pokonać The Reds jego zespół będzie musiał zagrać niemal perfekcyjnie i nie popełniać błędów, przyznał: - Nasz zespół musi podchodzić do spotkań jedno po drugim, tym razem mierzyliśmy się z Atalantą, kolejnym uczestnikiem Ligi Mistrzów, ubiegłorocznym zwycięzcą Ligi Europy. Od jutra będzie sprawdzać kto jest w dobrej dyspozycji, kto potrzebuje odpoczynku, a także będziemy przygotowywać się do kolejnej batalii.
- Wiemy, że w ostatnim meczu popełniliśmy kilka błędów, których nie możemy powtórzyć, napastnicy Liverpoolu są skuteczni, na Anfield czeka nas wyjątkowa atmosfera.
Na temat wyzwania, które czeka Liverpool w środę, a także w nadchodzących tygodniach, Arne Slot powiedział: - Ostatni raz w Champions League graliśmy dwa lata temu, wszyscy wiemy jaki to był sezon. W ubiegłym roku było dużo lepiej, ale zdarzało się, że Virgil [van Dijk] i inni zawodnicy nie musieli grać w środku tygodnia, występowali tylko raz na siedem dni.
- To zupełnie inna sytuacja od uczestnictwa w Lidze Mistrzów, kiedy w tygodniu gra się z bardzo mocnymi i trudnymi przeciwnikami, następnie przychodzi mecz z Arsenalem, potem z Aston Villą i innymi silnymi rywalami, z którymi zmierzymy się po następnej przerwie reprezentacyjnej. Mówiłem już o tym wiele razy, wciąż mamy dużo do udowodnienia, zwłaszcza w kontekście sezonu sprzed dwóch lat, a to wciąż w dużej mierze ta sama grupa zawodników.
Komentarze (0)