Konferencja Slota przed meczem z Crystal Palace
Poniżej prezentujemy zapis konferencji prasowej Arne Slota przed wyjazdowym spotkaniem Liverpoolu z Crystal Palace w Premier League.
Przed sobotnim spotkaniem na Selhurst Park menedżer The Reds odpowiedział na pytania dziennikarzy.
O szansy na wyjście na czteropunktowe prowadzenie w tabeli ligowej po meczu w porze obiadowej, a także o czekających zespół starciach z Arsenalem i Chelsea po przerwie reprezentacyjnej...
Zawsze skupiamy się tylko na najbliższym pojedynku, a w tym rywalem będzie Crystal Palace. Oni udowodnili już, że potrafią być trudnym przeciwnikiem dla drużyn z topu, chociażby w spotkaniach z [Manchesterem] United i Chelsea. W obu przypadkach zdobyli punkty. To pierwszy mecz, który nas czeka, dlatego jest dla nas obecnie najważniejszy, nie będzie łatwo: zagramy w sobotę o 13:30, za nami starcie w środę wieczorem w Lidze Mistrzów, a nasi przeciwnicy mieli cały tydzień na przygotowania. To jest jednak część pracy w klubie z najwyższej półki, będziemy mierzyli się z takimi rywalami, musimy być na nich gotowi. Tak będzie jutro. W tej chwili nie myślę o jednym punkcie, trzech czy czterech; na tabelę będziemy spoglądać dopiero po weekendzie, nawet nie bezpośrednio po meczu.
O rozwoju Ryana Gravenbercha oraz liczbach wciąż śrubowanych przez Mohameda Salaha...
Poziom, jaki prezentują zawodnicy wynika przede wszystkim z tego jaką jakością dysponują. Tak jest w przypadku Mo, tak samo w przypadku Ryana. Każdy z zawodników w tym klubie ma bardzo dużo jakości. Tylko od nas zależy - mówię o nas, bo nie chodzi tylko o mnie i mój sztab, ale też o piłkarzy - żeby zagrać jak najlepiej jako zespół, dzięki temu indywidualności mają szansę zabłysnąć. Mo wykończył swoją akcję w niebywały sposób [w środę], ale miał ku temu okazję, ponieważ jego pozycję obiegł Trent Alexander-Arnold, dzięki czemu stworzył więcej miejsca w środku. Kiedy Mo ma trochę więcej miejsca, może strzelić wyjątkową bramkę. To właśnie jego jakość. Ryan także nią dysponuje, za każdym razem kiedy Virgil [van Dijk] czy Ibou [Konaté] zagrywają do Ryana prostopadłe podanie, ten ma szansę się odwrócić i podać do któregoś z naszych niesamowitych napastników, moim zdaniem to właśnie gra zespołowa, to jest świetne. W wyniku wspólnego wysiłku indywidualni gracze mają szansę błysnąć.
O informacjach w sprawie nowych kontraktów w klubie...
Miałem nadzieję, że w twoim ostatnim pytaniu nie padło słowo 'kontrakt', ponieważ mówiłem 'Trent robi to i tamto'. Mam dla was tylko tę samą nudną odpowiedź co zawsze, zrozumiałbym, gdybym otrzymywał te pytania co dwa tygodnie, ale kiedy pytacie mnie o to co dwa, może trzy dni mam dla was tylko te same odpowiedzi, a przez to ludzie będą czuli, że ich zanudzam! Następny raz spróbujcie po przerwie reprezentacyjnej!
O tym jak bardzo może rozwinąć się Gravenberch...
Kiedy spojrzy się na wszystkie transfery przeprowadzone przez klub na przestrzeni ostatnich lat, większość nowych zawodników miało mniej niż 24, 25 lat. Uważam że jest ku temu powód, że od gracza w wieku 22 czy 23 lat, zwłaszcza w takim klubie jak Liverpool, w środowisku funkcjonującym w taki sposób jak tutaj, oczekuje się rozwoju, pewnie większego niż od zawodnika w wieku 33 czy 34 lat. Nie jest zatem żadnym zaskoczeniem, że w przypadku piłkarza o takim talencie jak Ryan Gravenberch, jeżeli rozpocznie się z nim pracę, wdroży odpowiedni program, a przy okazji będzie otoczony takimi zawodnikami, że on może się rozwijać. To właśnie obserwujemy w tej chwili. Teraz tylko od niego zależy, żeby utrzymał obecne standardy. To wyzwanie, bo podobnie jak wszyscy, on także gra co trzy dni. To wyzwanie także dla nas, jak i dla niego, ponieważ w zeszłym sezonie nie grał zbyt dużo. Wydaje mi się, że już w tej chwili zagrał więcej spotkań w pełnym wymiarze czasowym niż przez ostatnie dwa sezony. Ciekawie będzie obserwować jak sobie z tym poradzi, jak do tej pory idzie mu znakomicie.
O początku sezonu w wykonaniu Palace i wyzwaniu, którego spodziewa się w sobotę...
W naszym kontekście mówiłem już o tym kilka razy, podobnie było przed meczem z Wilkami tydzień temu, ciężko jest oceniać układ tabeli po sześciu rozegranych spotkaniach. Co zaskakujące, albo właściwie wcale nie, oni osiągnęli dobre wyniki w pojedynkach z United i Chelsea, topowymi drużynami. Po innych meczach mogli pewnie oczekiwać nieco więcej. Dobrze zakończyli poprzedni sezon. Jasne jest także to, że stracili jednego czy dwóch świetnych piłkarzy. Mówiłem o tym w zeszłym tygodniu przed starciem z Wolverhampton i teraz mogę to powtórzyć, ten zespół będzie radził sobie lepiej z biegiem sezonu. Oczywiście mam nadzieję, że jutro tak nie będzie.
O swoim zdaniu na temat 'zarządzania' minutami któregokolwiek z zawodników na przestrzeni najbliższych kilku tygodni...
Przede wszystkim skupiam się na jutrzejszym meczu, dopiero później ocenimy, czy w naszym zespole to będzie potrzebne... Wydaje mi się, że to wy powiedzieliście mi, że mamy dziesięciu zawodników, którzy rozegrali wszystkie możliwe minuty w lidze, a następny w kolejce piłkarz rozegrał pięć pełnych meczów. Nie wiem czy to prawda, ale tak mi powiedzieliście, więc zakładam, że tak jest. W końcu dziennikarze zawsze mówią prawdę, nie? W Anglii tak jest! Nie zastanawiam się jeszcze nad spotkaniami, które czekają nas po przerwie reprezentacyjnej. Różnica między najbliższą przerwą i tą ostatnią jest taka, że tym razem zagramy mecz późno w niedzielę, a nie jak ostatnio w sobotę. To da nam dodatkowy dzień odpoczynku, który będzie szczególnie ważny w kontekście zawodników wracających z Ameryki Południowej.
O tym, czy Darwin Núñez musi dostosować się do stylu gry Liverpoolu czy odwrotnie...
Chodzi o obie rzeczy. Wyzwaniem dla nas jako sztabu trenerskiego jest to, żeby wydobyć z każdego zawodnika to co najlepsze. Staramy się znaleźć inne sposoby na ustawienie Darwina niż Diogo [Joty], to zupełnie inni piłkarze. Ich partnerzy na boisku też dostosowują się w zależności od tego, kto z nimi gra. Ja jako menedżer też muszę brać to pod uwagę, tak właśnie robimy. Jasne, w swoim ostatnim spotkaniu nie strzelił gola, ponieważ znalazł się na spalonym. Kiedy stwarzamy mu sytuacje potrafi strzelać bramki, nie udało nam się jednak wykreować zbyt dużo kiedy był ustawiony na pozycji, na której chcieliśmy. Jeśli mam być zupełnie szczery, a lubię to zupełnie tak samo jak dziennikarze, nawet Diogo nie strzelił tak dużo. Wydaje mi się, że jak do tej pory większość bramek pada po akcjach skrzydłowych, a Diogo zanotował dwa trafienia w meczu z West Hamem, kiedy grał na pozycji numer 10. To może być coś czemu musimy się bliżej przyjrzeć, bo mimo że strzelamy sporo bramek, to może powinniśmy stwarzać więcej okazji naszym napastnikom, czy będzie to Diogo czy Darwin.
O tym, czy uważa na to, że ludzi 'potrafi ponosić, kiedy zespół jest liderem tabeli'...
Nie, jesteśmy w Liverpoolu, zawodnicy tutaj są przyzwyczajeni do bycia na pierwszym miejscu w tabeli. Bardzo dziwne byłoby, gdyby piłkarz tego klubu nagle zaczął bujać w obłokach. Zatem nie. Ale gdyby jutro nam się nie powiodło, ludzie pewnie zaczną w ten sposób mówić, zamiast przyznać, że Palace poradziło sobie dobrze, albo że popełniliśmy kilka błędów. Nie myślę jednak o tym i to zdecydowanie nie byłoby normalne - z dwóch powodów. To grupa wystarczająco doświadczonych zawodników, żeby rozumieli znaczenie ligowej drabinki po sześciu rozegranych meczach, a także żeby wiedzieli jak wygląda nasz kalendarz w porównaniu do innych zespołów. Po drugie, Virgil, Ali [Alisson Becker], Trent, Robbo [Andy Robertson], Mo, oni wszyscy zdobyli tu mistrzostwo kraju, Ligę Mistrzów. W ich przypadku to miłe uczucie być liderem tabeli, ale nie spodziewam się ich wpatrujących się w telefony i oglądających portale z wynikami.
O graniu o 13:30 na wyjeździe...
W ogólnym ujęciu uważam, że liga holenderska z której pochodzę jest nieco bardziej świadoma i stara się bardziej pomagać ekipom grającym w Europie niż ma to miejsce tutaj. Muszę jednak oddać angielskiej federacji to, że nasz grafik jest tak napięty, że to byłoby naprawdę trudne. Myślę także, że to ma coś wspólnego z ludźmi, którzy siedzą teraz przede mną, czyli ze stacjami telewizyjnymi - czuję, jakbym codziennie udzielał wywiadów. Dlatego gramy o 13:30, wydaje mi się, że oni mogą wybrać kogo chcą oglądać o 13:30 i potem w dziewięciu na dziesięć przypadków jest to Liverpool. Nie do końca chodzi też tylko o to, że zagramy o 13:30, moim zdaniem każdy wyjazdowy mecz jest po prostu trudny.
W zeszłym tygodniu wspominałem, że w zeszłym sezonie 10 z 19 spotkań na wyjeździe nie zakończyło się wygraną. Można się zatem zastanawiać czy chodzi o mecz o 13:30 czy o to, że wyjazdy nie są łatwe? Można też przytoczyć starcia z Newcastle, Forest czy jeszcze dwa inne, gdzie zwycięskie bramki padały w samych końcówkach. To pokazuje tylko jak trudno w tej lidze gra się na terenie przeciwnika, zwłaszcza nam. Ludzie rozmawiają o spotkaniach o 13:30, bo często bierzemy w nich udział. Myślę, że powinniśmy rozmawiać o wyjazdach, bo jeżeli rzeczywiście o 13:30 gra się aż tak trudno to muszę być bardzo głupim menedżerem, ponieważ codziennie trenujemy o tej godzinie. Nie do końca rozumiem dlaczego mecze o tej godzinie miałyby być aż tak trudne.
Komentarze (0)