Kelleher zmuszony wypełnić swoje przeznaczenie
Caoimhin Kelleher poraz kolejny musi udowodnić, że wart jest przydomka nadanego mu przez Jurgena Kloppa, chociaż sam bramkarz go nie chce.
Choć sam Caoimhin Kelleher nie jest chętny do przyjęcia przydomka to bramkarz Liverpoolu znowu musi pokazać czemu jest nadal, cytując Jurgena Kloppa, "najlepszym bramkarzem nr 2 na świecie". Były menedżer nadał mu ten przydomek po tym jak Kelleher pomógł The Reds wygrać w finale Carabao Cup przeciwko Chelsea w 2022 roku zachowując czyste konto, a następnie strzelając decydującego gola w serii rzutów karnych.
- Alisson Becker jest najlepszym bramkarzem na świecie - powiedział Klopp.
- Są też inni dobrzy bramkarze, ale on jest absolutnie wyjątkowy. Będąc szczerym, Caoimhin Kelleher, jest dla mnie najlepszym bramkarzem nr 2 na świecie.
- To w jaki sposób zagrał w dzisiejszym meczu był absolutnie niesamowity. Pamiętam co najmniej dwie dobre obrony a pewnie było ich więcej. Udowodnił więc, że wystawienie go w pierwszym składzie (zamiast Alissona - dop.red.) było dobrą decyzją.
Sukces ten spowodował, że zostanie na zawsze zapamiętany w Liverpoolu i jego twarz została namalowana na bramkarskim muralu centrum treningowego AXA, muralu, który upamiętnia bramkarzy, którzy zdobyli puchary dla The Reds. Pomimo, że ta wygrana została znacznie szerzej doceniona w świecie piłki nożnej to Kelleher pozostaje w tym samym położeniu co dwa i pół roku temu.
Powiedziane to było w dobrym znaczeniu i celu pochwalenia Kellehera, i wielu się z tym zgodzi, ale Irlandczyk nie chce być znany jako rezerwowy niezależnie od tego jak dobry jest Alisson Becker.
- Nie chcę tytułu, chcę gry każdego tygodnia. Obecnie otrzymuję okazje i muszę się wykazywać i grać dobrze, gdy dostaję takie okazje, więc to jest mój główny cel. Po prostu gdy dostanę szansę muszę grać dobrze - powiedział Kelleher dla talkSPORT.
- Ważne jest, żeby grać każdego tygodnia i zdobyć pozycję nr 1. Muszę pokazać wszystkim, że potrafię i jestem wystarczająco dobry, żeby grać tydzień w tydzień. Mam poczucie, że mam taką jakość, że mogę grać kiedykolwiek tylko będę potrzebny. Nawet jeżeli nie gram parę tygodni to po powrocie znowu pokazuję swoją jakość i dobrze gram. Tak że najważniejsze jest to, aby być gotowym, kiedy zostanę poproszony o grę.
Jak na kogoś kto postrzegany jest jako piłkarz zrelaksowany i niewymagający wiele uwagi, jest bardzo lubiany i szanowany, komentarze bramkarza z zeszłomiesięcznego zgrupowania kadr narodowych były najbliższym co można porównać do wybuchu.
- Myślę, że wyrażałem się jasno w ostatnich latach, że chce być numerem jeden i grać każdego tygodnia. Klub podjął decyzję, aby sprowadzić kolejnego bramkarza, więc patrząc na to z dystansu, wygląda na to, że zdecydowali się pójść inną drogą.
- Tak, moje ambicje były zawsze jasne i od kilku sezonów jest jasne, że chce być numerem jeden i grać każdego tygodnia. Z zewnątrz może wyglądać, że obecna sytuacja to w 100% moja decyzja, ale czasami nie wszystko od ciebie zależy.
Liverpool w styczniu odrzucił ofertę Nottingham Forest, która wydała się dla nich żartem i zrobił to ponownie w końcówce letniego okienka transferowego, gdy ten sam klub wyraził zainteresowanie. Forest zaoferowało Matta Turnera i dziewięć milionów funtów, a oferta została odrzucona przez oficjeli z Anfield, którzy nalegali, iż nie zgodzą się na sprzedaż drugiego bramkarza za niską kwotę.
Kłopotliwa sytuacja, w której znalazł się Kelleher, jest zrozumiała i pomimo dobrej woli wobec bramkarza, który był integralną częścią zespołów, które wygrywały Puchar Ligi Angielskiej w ostatnich latach, jego obecna sytuacja podkreśla jak bezlitosny jest biznes w piłce nożnej.
Oficjele z Anfield wspierają go w chęci częstszej gry, ale nie mają zamiaru go sprzedać po cenie, która ich zdaniem jest poniżej jego wartości rynkowej i biorąc pod uwagę historię kontuzji Alissona zawsze wierzono, że Kelleher będzie potrzebny na pewnym etapie.
Teza ta została już udowodniona, gdyż Brazylijczyk opuścił parę tygodni w zeszłym miesiącu, a Kelleher zastąpił go w meczach z Bournemouth w Premier League i West Hamem w Carabao Cup. Jednakże były młodzieżowiec Ringmahon Rangers szykuje się na dłuższą rolę nr 1 w bramce Anfield, gdyż Alisson doznał kontuzji ścięgna udowego.
Jak długo będzie trwała jego absencja, nie wiadomo, ale Kelleher ponownie będzie potrzebny w tym miesiącu gdy Liverpool powróci do rozgrywek 20 października w meczu z Chelsea.
Liverpool być może nie chciał, żeby ich twarda postawa wobec Kellehera została uzasadniona tak wcześnie w sezonie, ale decyzja o odrzuceniu marnych ofert za tak jakościowego zmiennika okazała się opłacić.
Kelleher, choć może psioczyć na przydomek, który nadał mój Klopp, ale po raz kolejny proszony jest o pokazanie czemu jest najlepszą opcją awaryjną.
Paul Gorst
Komentarze (1)