Pierwszy remis Liverpoolu w sezonie
Liverpool w starciu na szczycie Premier League zremisował dziś w Londynie z Arsenalem 2:2.
W 8. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. White zdecydował się zagrać długą piłkę na prawe skrzydło do Saki, który wygrał pojedynek biegowy z Robertsonem, następnie kiwnął Szkota w polu karnym i załadował piłkę z bliska 'pod ladę' bramki Kellehera.
W 14. minucie pierwszy strzał ze strony Liverpoolu. Po błędzie gospodarzy z 20. metrów uderzył Mohamed Salah, ale próba Króla Egiptu była niecelna.
W 18. minucie the Reds doprowadzili do remisu. Po rzucie rożnym Trenta Alexandra-Arnolda, piłkę głową w polu karnym przedłużył Diaz, zaś Van Dijk z kilku metrów skierował piłkę do sieci Kanonierów.
W kolejnych minutach do ofensywy przeszli zawodnicy gospodarzy, lecz strzały Havertza i Martinelliego były niecelne.
W 42. minucie po rzucie wolnym i dośrodkowaniu w pole karne, Arsenal odzyskał prowadzenie. Asystował Rice, a piłkę do siatki z 6 metrów głową posłał Merino.
W doliczonym czasie gry po wrzutce Trenta, strzału głową spróbował Mac Allister, ale dobre ustawiony Raya, ze spokojem interweniował.
Arsenal był zespołem bardziej konkretnym w pierwszej połowie i zasłużenie prowadził na tym etapie meczu.
Na samym początku drugiej odsłony problem z kolanem zgłosił Gabriel i mimo ambitnej próby powrotu na boisku, stoper nie był w stanie kontynuować gry.
Liverpool miał przewagę w drugiej połowie rywalizacji, jednak podopiecznym Slota brakowało klarownych sytuacji bramkowych.
W końcu nadeszła 81. minuta spotkania. Po szybkiej akcji i dobrym podaniu Alexandra-Arnolda w pole karne Kanonierów wpadł Nunez i Salah. Urugwajczyk popisał się przytomnością umysłu i zgrał piłkę do Egipcjanina, który trafił do siatki, dając Liverpoolowi cenny remis w stolicy.
Składy:
Arsenal: Raya; Partey, White, Gabriel (Kiwior 54'), Timber (Lewis-Skelly 76'); Rice, Merino, Trossard; Saka (Jesus 85'), Martinelli (Nwaneri 85') Havertz
Liverpool: Kelleher; Alexander-Arnold, Konate, Van Dijk, Robertson (Tsimikas 63′); Gravenberch, Jones (Endo 90+1′), Mac Allister (Szoboszlai 63′); Salah, Diaz (Gakpo 63′), Nunez
Komentarze (276)
Może jak Slot popatrzy jeszcze na nich na treningu tak z 2 lata to zauważy gdzie są dziury i zrobią jakieś transfery
Nie mamy srodka pola. Robertson gra.beznadziejnie
Wiem, że można się złościć, ale w nerwach sugerować Szobo to za dużo.
- Andy do zmiany natychmiast
- kompletnie nie radzimy sobie z ich pressingiem
- będzie ciężko o punkt chociażby ale
Do boju The Reds 🔴💪😊
Wystarczyło by zrobić krok do przodu i wszyscy są na spalonym.
A jak kolejne mistrzostwo wygramy w ciągu 2-3 lat to już przestaniesz powielać takie wredne prztyczki od "kibiców" konkurencyjnych klubów?
A dlaczego jeden z najbardziej 5 lub 6 utytułowanych klubów na świecie ma się porównywać do Chelsea?
Czegoś tu nie rozumiem xD. Kompleksy polaczkowe?
Komentarz na viaplay to jest dno dzisiaj. To jakaś rodzina artety czy co?
A co do komentarza to dzisiaj da się nawet znieść, nie jest źle. Z Chelsea to była tragedia, której nie dało się słuchac.
Gakpo też konieczny, bo przegrywamy dużo pojedynków 1:1
Przygrywamy środek pola i nasze skrzydła nie istnieją
Kiedyś był Coutinho, który potrafił zabrać na plecy 2-3 zawodników i zrobić coś z niczego.
Cienko to widzę
Bez wzmocnień TOP4 to będzie maks co ugramy
Bo to nic nie daje
Ale Liverpool chętnie oddaje im piłkę
Brawo chłopaki !!!
Arsenal bez Odegarda, Saliby i poźniej Gabriela był do ogrania.
Niestety nasza "głębia" składu to pojęcie teoretyczne
Co do samego meczu, to było to tragiczne w oglądaniu.
Szkoda bo po kontuzjach i zmianach w Arsenalu można było się pokusić nawet o wygraną.
Jednak, my jesteśmy Liverpoolem , i u nas zawsze jest tylko jedyny cel, Misrzowstwo APL, i nie ważne, przychodzi obrońca, trener, bramkarz ,lub napastnik, cel jest jeden dla całej drużyny...wygrana w APL i LM , bardzo mi się podobało zachowanie Artety w drugiej połowie, jak on motywował swoją ekipę i stadion, grali z nami w 50% rezerwowym składem , po tym meczu oni są wygrani, a my niestety przegrani
Jak wyglądałaby nasza gra bez VVD i gdyby w 60m zszedł Konate?
O Odegardzie nawet nie ma co wspominać bo takiego gracza w środku pola u nas nie ma.
Slot musi dostać minimum 2-3 graczy.
Biegał jak kura bez głowy, leniwie bez chęci i pasji. Przegrał chyba wszystkie pojedynki jeden na jednego, z każdym, kto akurat chciał wejść w nasze pole
karne.
Ma chłop jakieś problemy mentalne. Całą drugą połowę meczu marzyłem żeby wszedł już J. Gomez i zajął się robotą. Straszne, ale R. Keane ma rację, TAA to dupa nie obrońca.
Ogólnie dobry mecz w naszym wykonaniu. Trochę brakowało mi energii i wiary w zawodnikach w drugiej połowie ale ogólnie OK.