Van Dijk po remisie z Arsenalem
Virgil van Dijk opisał uczucia panujące w zespole Liverpoolu po tym, jak dwukrotnie odrobili stratę i zremisowali 2:2 z Arsenalem w niedzielę.
Numer 4 w zespole The Reds – który po raz setny nosił opaskę kapitana w klubie – zdobył bramkę z bliskiej odległości, wyrównując wynik po strzale Bukayo Saki w pierwszej połowie meczu Premier League na Emirates Stadium.
Mikel Merino przywrócił przewagę Kanonierom tuż przed przerwą, ale goście dominowali grę w większości drugiej połowy i ponownie wyrównali wynik dzięki płynnej akcji zakończonej strzałem Mohameda Salaha.
W rozmowie ze Sky Sports, Van Dijk powiedział: - To bardzo trudne miejsce do gry, drużyny oczywiście zauważyły to na przestrzeni lat. Stworzyli solidny zespół i utrudniają życie każdemu.
- Oczywiście im też było trudno. Myślę, że powrót dwa razy to dobra rzecz. Bierzemy ten punkt i idziemy [do przodu], takie jest teraz nasze nastawienie.
Dodał: - Gramy tutaj w Londynie, oni mają kibiców za sobą, stworzyli sobie przewagę psychologiczną, zdobywając gola do szatni.
- Musimy być gotowy do walki, i to była wiadomość przed meczem, ponieważ wiedzieliśmy, że będziemy mieli trudne chwile, ciężkie momenty. Tak jak powiedziałem, jeden punkt, bierzemy go i teraz przechodzimy do Carabao Cup.
Zapytany o swoją analizę tego, co się zmieniło w grze Liverpoolu z pierwszej połowy na drugą, reprezentant Holandii odpowiedział: - Myślę, że trzymaliśmy piłkę trochę dłużej.
- To był problem, moim zdaniem, w pierwszej połowie. Nie mogliśmy utrzymać piłki dłużej. Oczywiście był dobry pressing z ich strony, ale myślę, że gdybyśmy trzymali piłkę dłużej, moglibyśmy stworzyć trochę więcej szans bramkowych.
- W drugiej połowie graliśmy bardziej cierpliwie. Oczywiście nie stworzyliśmy wielu okazji, ale byliśmy znacznie bardziej dominujący, wygrywając piłki i próbując, próbując i próbując. Oczywiście to była świetna bramka [Salaha].
Drugie trafienie Van Dijka w tym sezonie dało drużynie Arne Slota pierwsze wyrównanie wieczoru, a środkowy obrońca strzelił głową, gdy Luis Diaz podał piłkę po dośrodkowaniu Trenta Alexander-Arnolda.
- To trochę szczęścia, które potrzebujesz, podanie od Lucho i byłem tam, żeby strzelić gola - powiedział o swojej bramce.
- Staram się być ważny w każdym stałym fragmencie gry, który mamy i oczywiście staramy się nie tracić goli, a mimo wszystko straciliśmy, więc to jest bardzo rozczarowujące.
Komentarze (1)
Co do meczu to ma rację, punkt w domu Arsenalu trzeba szanować.