BHA
Brighton & Hove Albion
League Cup
30.10.2024
20:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1541

Maszyna Slota jeszcze się zacina


Liverpool wywalczył punkt w starciu z Arsenalem na The Emirates, ale ich występ wywołał tyle samo pytań co dał odpowiedzi na temat kompetencji zespołu.

Arne Slot stał przy linii bocznej boiska i machał niezadowolony palcem, co z dystansu, wydawało się być skierowane w stronę Trenta Alexander-Arnolda.

Boczny obrońca posłał podanie do Mohameda Salaha, które prawie wyszło za boisko, a Egipcjanin musiał się przy nim napocić, a parę metrów dalej był Dominik Szoboszlai, który pokazywał, że piłka mogła być zagrana do środka.

Są momenty kiedy główny trener Liverpoolu nie życzy sobie, żeby Alexander-Arnold forsował ataki i wolałby, żeby był on bardziej cierpliwy, gdy jest w posiadaniu piłki.

Jednakże są też takie momenty, jak ten, który wydarzył się 60 sekund później, gdzie Slot mógł być jedynie wdzięczny, że ma do dyspozycji 26-latka.

Atak Arsenalu został rozbity, a Alexander-Arnold wszedł w posiadanie piłki na własnej połowie boiska. Spojrzał w górę i posłał podanie, tym razem do szarżującego prawą stroną Darwina Nuneza, który minął zmienników Mylesa Lewis-Skelly'ego i Jakuba Kiwiora, zaś Salah mądrze zmienił swój kierunek biegu w stronę bramki.

Dośrodkowanie Núñeza było zachwycające, Salah pewnie wykończył akcję, a podczas celebracji Alexander-Arnold gestem dał kibicom Arsenalu do zrozumienia, że ​​to koniec końców to było jego boisko marzeń. Ryzyko się opłaciło, a dzięki temu Liverpool uratował punkt, który dał odpowiedź na pytanie o kompetencjach zespołu.

Biorąc pod uwagę, że nie wygrali oni na wyjeździe z drużyną uważaną za rywala w walce o tytuł od zwycięstwa 4-1 z Manchesterem United w 2009 r., Slot ma prawo podkreślać pozytywy. Jego drużyna dwukrotnie odrabiała straty, co pokazuje zdolność odrabiania strat, a rzadko była ona testowana, biorąc pod uwagę, że do niedzieli byli na przegranej pozycji przez zaledwie 18 minut . Slot mówił o mentalności swojej drużyny, czego nie mógł zrobić jego odpowiednik Mikel Arteta.

Cztery punkty w ciągu siedmiu dni po meczach u siebie z odrodzoną Chelsea i po tym spotkaniu to dobry wynik, ale w ciągu trzech godzin gry Liverpool grał swoje tylko chwilowo. Byli dobrzy, źli i neutralni w tym czasie, a każdy występ wydawał się daleki od bycia kompletnym. Coś nie do końca działa, nie ma poczucia przygody, które wcześniej towarzyszyła, a machina czasem się zacina.

To może wystarczyć aby przetrwać sezon, w którym Arsenal nie jest jeszcze tym, kim wszyscy myśleli, że będzie, a jedyne zwycięstwa Manchesteru City różnicą większą niż jedna bramka od początku września to zwycięstwa ze Slovanem Bratysława i Spartą Praga w Lidze Mistrzów.

Mimo to Slot był niezadowolony, że Chelsea dominowała w zeszły weekend, co skończyło się drugą najmniejszą liczbą podań w ostatniej tercji boiska (90) od października 2015 r., kiedy to do klubu przyszedł Jurgen Klopp, zaś liczba strzałów (dziewięć) była najniższa w meczu ligowym na własnym boisku od czasu, gdy w październiku 2021 r. oddali ich sześć przeciwko City.

Mimo presji, jaką Liverpool wywierał w drugiej połowie meczu z Arsenalem, ich próby wyczarowania drugiego gola wyrównującego, polegające na strzałach z dystansu, spełzły na niczym.

Slot rzadko się złości, jak sam twierdzi, ale na chwilę przed przerwą wyglądał, jakby nie mógł się doczekać, by dać zawodnikom wykład, który zdarłaby farbę ze ścian szatni gości na Emirates Stadium.

Stał niemal przy wejściu do tunelu, niecierpliwie czekając na zakończenie połowy, zanim został zmuszony do powrotu w kierunku swojej strefy technicznej ze względu na kolejną akcję gry do rozegrania.

Ujęcie to przedstawiało obraz kogoś zdeterminowanego, by przekazać swojej drużynie pilne instrukcje, które naprawiłyby sytuację przez którą przegrywali 2:1 i która dotknęła niemal każdego zawodnika z pola z wyjątkiem Ibrahima Konate.

Niewiele działo się w ataku, pomocnicy nie zdołali się przebić, a linia obrony była nieszczelna. Liverpool stracił pięć goli podczas dwóch ostatnich wizyt tutaj, a Arsenal przy żadnym z nich nie musiał wiele robić.

Nawet biorąc pod uwagę jakość graczy w szeregach gospodarzy, drużyna z najlepszym defensywnym rekordem w lidze nie powinna była był tak dziurawa.

Ben White zagrał daleką piłkę za plecy Andrew Robertsona przy pierwszej bramce, a Bukayo Saka zrobił swoje; zszedł do lewej strony, a Robertson poszedł w drugą. Strzał był precyzyjny, ale zbyt łatwy.

Drugi padł po główce Mikela Merino z rzutu wolnego, co ostudziło radość, jaką Virgil van Dijk odczuwał, sam wyrównując po stałym fragmencie gry.

Kibice Liverpoolu czekali na reakcję zespołu. No i trochę poczekali. Po 50 minutach Luis Diaz w końcu w ataku zmusił do pracy Thomasa Parteya, zamiast popełniać niepotrzebne faule pod własnym polem karnym, przedryblował tymczasowego prawego obrońcę i White'a, zanim wpadł na Davida Rayę. Piłka prześlizgnęła się między palcami bramkarza i trafiła w słupek.

Później Alexander-Arnold, Ryan Gravenberch i Szoboszlai strzelali obok bramki, a Raya wybijał dośrodkowanie Salaha — ale prawdziwa szansa na bramkę nie była w zasięgu wzroku.

W istocie, wciąż istnieje podejrzenie, że Liverpool mógłby nadal się męczyć, gdyby nie problemy defensywne Arsenalu w drugiej połowie. Gabriel i Jurrien Timber nie byli w stanie kontynuować gry, więc dołączyli do zawieszonego Williama Saliby na ławce rezerwowych.

Oznacza to, że gol Salaha padł wbrew temu co działo się wcześniej, a Slot musi spróbować zrozumieć, dlaczego tak się stało.

Ma on szczęście, że musi to zrobić mając za sobą zachęcający start sezonu. Jednak fakt, że wynik był najbardziej korzystny dla City, które pozostało na szczycie tabeli, mówił sam za siebie.

Paul Joyce

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (2)

maytman 29.10.2024 10:12 #
Rzadko to mówię, ale to bardzo słabe tłumaczenie, jakby ktoś tego nie przeczytał po skopiowaniu z translatora.
hoster 29.10.2024 10:34 #
Arsenal wygrał z nami w środku pola. Mimo przemiany Gravena i dobrej formy Jonesa i tak nie daliśmy rady jakoś zdominować tej części boiska. Maszyna Slota nie została wyposażona w nowe trybiki to się zacina. Szkoda, że w lato zagięli się na pomocnika, który nie chciał zmieniać klubu bo może gdyby Arne dostał jakiegoś konkretnego pomocnika to takie mecze wyglądałyby trochę inaczej.

Pozostałe aktualności

Alexander-Arnold: To przywilej i zaszczyt  (4)
29.10.2024 21:39, PiotrKukczynski1992, thisisanfield.com
Arsenal vs Liverpool - pomeczowa analiza  (0)
29.10.2024 19:47, GiveraTH, The Athletic
Wywiad z Jarellem Quansahem  (0)
29.10.2024 18:11, Mdk66, liverpoolfc.com
Dlaczego nie warto skreślać Robertsona  (3)
29.10.2024 13:42, Bartolino, The Athletic
Tsimikas: Musimy się ciągle rozwijać  (0)
29.10.2024 13:14, Redbeatle, liverpoolfc.com
Jota wróci dopiero po listopadowej przerwie  (11)
29.10.2024 11:51, AirCanada, liverpoolfc.com