Konaté: To był nasz wieczór
Ibrahima Konaté przyznaje, że oglądanie Luisa Diaza grającego jako numer dziewięć w barwach The Reds było „szaleństwem". Z racji, że Darwin Núñez zaczął mecz na ławce rezerwowych, a Diogo Jota i Federico Chiesa byli kontuzjowani, Diaz został przesunięty na tę pozycję podczas wtorkowego spotkania w Lidze Mistrzów przeciwko Bayerowi Leverkusen. Francuz podkreślił również wpływ, jaki wsparcie Anfield ma na drużynę Arne Slota.
Reprezentant Kolumbii zdobył swojego pierwszego hat-tricka w barwach Liverpoolu, a The Reds wygrali 4:0 i mają komplet zwycięstw w fazie ligowej Ligi Mistrzów.
Konaté, który zmagał się niedawno z kontuzją nadgarstka, zagrał pełne 90 minut i był pod wrażeniem zarówno Díaza, jak i ogólnej gry jego drużyny przeciwko mistrzowi Bundesligi i finaliście Ligi Europy.
– To było szalone, ale bardzo dobre dla nas i drużyny! – powiedział środkowy obrońca.
– Życzę wszystkiego najlepszego wszystkim napastnikom, których mamy. Mieli bardzo dobry początek sezonu, mam tylko nadzieję, że dalej będą strzelać gole i asystować.
– Jestem bardzo dumny z drużyny, ponieważ to był bardzo dobry mecz z bardzo dobrym rywalem, wiemy, jak dobrzy są. Leverkusen ma dobrą jakość wszędzie na boisku, są pewni, że wiedzą, co mają zrobić.
– Broniliśmy się bardzo dobrze, dlatego nie mieli wielu okazji do zdobycia gola. Potem mieliśmy dwie bardzo ważne interwencje Caoimhína (Kellehera) pod koniec pierwszej połowy. W drugiej połowie zmieniliśmy kilka rzeczy, ponieważ zrozumieliśmy, jak grają. To był nasz wieczór.
Po zaciętej pierwszej połowie, Liverpool wrzucił wyższy bieg w drugiej połowie, kiedy, tak jak w meczu z Brighton w Premier League w zeszłą sobotę, gracze The Reds dwa gole w ciągu kilku minut, wspomagani przez tybuny Anfield.
– Kibice byli niesamowici – powiedział Konaté.
– Nie wiem, jak to opisać. Atmosfera była szalona i mam nadzieję, że kibice będą tak nas dopingować do końca sezonu.
– Szczerze mówiąc, potrzebujemy Anfield. Wiem, że każdy chce grać przeciwko Liverpoolowi, jednemu z najlepszych klubów na świecie. Kiedy rywale przyjeżdżają tutaj, chcą wygrać, ponieważ wygrana z Liverpoolem to dla nich wielka historia.
– Zazwyczaj przeciwnicy grając na Anfield grają na 2000%. Potrzebujemy kibiców, a kiedy kibice są z nami, to po prostu niewiarygodne, jak potrafimy grać.
Liverpool kończy serię siedmiu meczów w ciągu 21 dni domowym meczem przeciwko Aston Villa w sobotni wieczór, a celem The Reds jest utrzymanie prowadzenia na szczycie Premier League.
W rozmowie z LFC TV Konaté dodał:
– Teraz musimy po prostu kontynuować to co robimy, ponieważ pierwsza połowa nie była idealna, druga również. Jesteśmy tutaj, aby pracować i być lepszymi każdego dnia.
– To dopiero początek. Musimy po prostu robić swoje i ciężko pracować, ponieważ teraz nic nie jest zrobione, a do końca sezonu mamy jeszcze sporo meczów. Mam nadzieję, że wszyscy pozostaną w formie i unikniemy kontuzji.
Komentarze (0)