Gerrard komplementuje Curtisa Jonesa
Kiedy Steven Gerrard i jego rodzina natknęli się na Curtisa Jonesa i jego partnerkę podczas wakacji w Los Angeles tego lata, doszło do różnicy zdań.
Młody syn Gerrarda, Lio, chciał zrobić sobie zdjęcie z człowiekiem, którego uznał za najlepszego pomocnika w hotelu. Jones miał jednak dokładnie taki sam pomysł. Ostatecznie osiągnięto kompromis.
- Lio podszedł wtedy do Curtisa, a on chętnie się zgodził, potem także ja i Curtis zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie - mówi Gerrard z uśmiechem.
- Było trochę żartów na ten temat. Świetnie się z nim dogaduję. Jest między nami sporo wzajemnego szacunku.
W ostatnich tygodniach Gerrard z zainteresowaniem obserwował, jak 23-letni Jones imponuje formą w barwach Liverpoolu i reprezentacji Anglii. Przyglądając się jego grze, nie mógł powstrzymać się od wspomnień o czasach, gdy pomagał nastolatkowi stawiać pierwsze kroki w zespole młodzieżowym na Anfield.
Jednak to nie sam fakt, jak daleko Jones zaszedł od czasów gry w drużynie U-18, najbardziej intryguje Gerrarda, lecz myśl o tym, co jeszcze może osiągnąć.
- Zawsze wiedziałem, że przy odpowiednim wsparciu i prowadzeniu może stać się tym scouserskim sercem drużyny - mówi.
- Właściwie myślę, że już jest gotowy, by pełnić tę rolę.
Tak wysokie oceny jeszcze bardziej podkreślają, jak zmienia się pozycja Curtisa Jonesa.
Występ, który zapewnił mu tytuł zawodnika meczu w niedawnym zwycięstwie Liverpoolu nad Chelsea, został szybko uzupełniony błyskotliwym debiutem na poziomie międzynarodowym. W meczu z Grecją popisał się sprytnym trafieniem piętą, a w efektownej wygranej z Irlandią zaprezentował się równie imponująco.
Oczywiście teraz oczekiwania wobec Jonesa będą tylko rosły, a wraz z nimi presja, by prezentować taką samą regularność, która była znakiem rozpoznawczym Gerrarda podczas jego kariery w Liverpoolu i reprezentacji Anglii. Standardy są nieubłagane.
To jednak wyzwanie, które raczej nie wytrąci Jonesa z równowagi. Jedną z jego największych zalet jest wewnętrzna pewność siebie. Od samego początku kariery młodzieżowej wskazywano go jako zawodnika o wielkiej przyszłości, ze względu na jego naturalną zdolność do nadawania tempa gry, swobodnego mijania przeciwników i niestrudzonego biegania przez pełne 90 minut. Pojawiały się jednak pytania, czy jest gotów poświęcić wszystko, by maksymalnie wykorzystać swój potencjał.
Jones wielokrotnie podkreślał, że Gerrard pomógł mu "przywołać się do porządku", gdy pracował z nim w sezonie 2017/18. Gerrard, choć chętnie zaznacza, że na pochwały zasługują także inni członkowie akademii Liverpoolu - dyrektor Alex Inglethorpe czy trenerzy, tacy jak Barry Lewtas - szczególnie wspomina jedną kluczową rozmowę, która miała ogromne znaczenie dla rozwoju młodego zawodnika.
- Był typowym młodym chłopakiem wchodzącym w dorosłą piłkę - mówi Steven Gerrard, obecnie trener saudyjskiego Al-Ettifaq.
- Technicznie był bardzo uzdolniony, świetnie radził sobie z piłką przy nodze, miał nad nią znakomitą kontrolę. Potrafił biegać, a wciąż miał jeszcze pole do rozwoju pod względem fizycznym.
- Zespół akademii wykonał niesamowitą pracę zanim ja się pojawiłem, ale były też pewne wyzwania. To nic nadzwyczajnego. Wszyscy przez to przechodziliśmy. Czasem jesteś trochę bezczelny, czasem myślisz, że jesteś lepszy, niż jesteś w rzeczywistości.
- Mieliśmy kilka naprawdę szczerych rozmów. Powiedziałem: "Słuchaj, z takim talentem, jaki masz, jeśli nie osiągniesz rzeczy na miarę swojego potencjału, zmarnujesz go. Jeśli otoczysz ten talent odpowiednim podejściem i profesjonalizmem, którego potrzebujesz poza boiskiem, możesz zajść bardzo daleko."
- Kluczowym pytaniem dla mnie w przypadku wszystkich dzieciaków w tym wieku było: czy mają w sobie głód i determinację? Czy są gotowi na wyrzeczenia, żeby grać na wysokim poziomie tydzień w tydzień?
- Ten chłopak nigdy nie miałby problemu pod względem technicznym, nigdy też nie zawiódłby pod względem fizycznym, bo jego wyniki zawsze były na najwyższym poziomie. Wiedzieliśmy też, że jeszcze trochę urośnie i nabierze siły, więc jego profil był idealny.
- Zawsze chodziło tylko o to, żeby odpowiedział sobie na jedno pytanie: "Czy to jest to, czego naprawdę chcesz?"
Odpowiedź na to pytanie wydaje się dziś jednoznaczna.
Jones musiał jednak wykazać się cierpliwością, ponieważ przez pewien czas miał przed sobą w hierarchii pomocników kalibru Jordana Hendersona, Jamesa Milnera i Fabinho. Dodatkowo musiał zmagać się z kontuzjami, które przerywały jego rozwój akurat wtedy, gdy wydawało się, że nabiera rozpędu.
Przez cały ten okres Steven Gerrard nie przestawał go wspierać.
- Pamiętam rozmowę z Jürgenem Kloppem, podczas której powiedziałem, że Curtis może potrzebować trochę więcej wsparcia i wskazówek z jego strony - wspomina Gerrard.
- Jürgen uwielbiał go zarówno jako piłkarza, jak i jako człowieka, ale kiedy Curtis po raz pierwszy trafił do Melwood [dawnego ośrodka treningowego Liverpoolu], prawdopodobnie nie był jeszcze na to gotowy. Nadal grał trochę jak zawodnik akademii, gdzie wielu myśli, że chodzi przede wszystkim o bycie przy piłce przez cały czas.
Klopp pomógł wyeliminować te mankamenty i rozwinąć różne aspekty jego gry, takie jak kontrpressing. Dał mu szansę występu w ponad 130 meczach. Teraz jednak to Arne Slot, dzięki swojemu stylowi zarządzania, będzie kształtował dalszą karierę Jonesa.
Nowa, oparta na posiadaniu piłki filozofia Liverpoolu wydaje się idealnie pasować do Jonesa, który niedawno został ojcem. Teraz musi on w pełni wykorzystać swoją szansę i zrobić kolejny krok, by zrealizować swój ogromny potencjał.
- To, co osiągnął do tej pory, to jego zasługa. To on tego dokonał - mówi Steven Gerrard.
- Zawodnicy w dobrych akademiach dostają naprawdę świetne rady, doskonałe wsparcie i cenne wskazówki. Pracuje w nich wielu wspaniałych ludzi, którzy pomagają młodym piłkarzom rozwijać się, kształtują ich i towarzyszą im na ich drodze.
- Potem jednak potrzebujesz odrobiny szczęścia i dobrego trenera, który będzie kontynuował twój rozwój.
- Curtis wciąż ma wiele do nauki, wiele do udoskonalenia. Naprawdę ekscytuje mnie myśl, jak Arne Slot może pomóc mu zrobić kolejny krok. Wciąż jest w końcu młodym zawodnikiem.
- Rafa [Benítez] musiał kiedyś także mnie "wziąć w obroty", żeby wynieść mnie na wyższy poziom. Najbardziej ekscytujące jest to, że Arne wydaje się być odpowiednią osobą, która może zrobić to samo z Curtisem. Jeśli mu się to uda, będziemy mieli w swoich rękach zawodnika na najwyższym międzynarodowym poziomie.
- Naprawdę nie mogę się doczekać, by zobaczyć, jak będzie wyglądała jego przyszłość.
Paul Joyce
Komentarze (1)