Karius wraca do meczu z Realem
Loris Karius ponownie wypowiedział się na temat swoich błędów z finału Ligi Mistrzów pomiędzy Liverpoolem, a Realem Madryt. Niemiecki bramkarz uważa, że naznaczyło to jego dalszą karierę i sposób w jaki postrzegali go kolejni trenerzy.
- Trudno było się z tego otrząsnąć. Nawet już w innych klubach, gdy próbowałem zdobyć zaufanie trenera i sam czułem że na to zasługuje to zawsze były momenty, gdy tamto wydarzenie wydawało się moją wadą - powiedział Karius.
- To nie była wina trenera, ale jeśli wiesz że masz piłkarza który przykuwa tyle uwagi i że dodaje to presji to pewnie myśleli żeby pójść łatwiejsza drogą.
- Można to zrozumieć, ale to frustrujące gdy nie możesz nic zrobić aby zmienić ich nastawienie.
Karius wspomniał także o czasie po finale, gdy rozpoczął się pre-season, a sam zawodnik był na każdym kroku obserwowany. Niemiec przyznał, że chciał zmienić klub, pomimo że mógł zostać na Anfied.
- Moja pewność siebie była nadszarpnięta na początku pre-seasonu. Wszyscy patrzyli na to co robię. To było niemożliwe i było tego za dużo. Starałem się nie zwracać na to uwagi, ale nie dało się od tego uciec.
- Ciągle to zauważasz, a ludzie ciągle ci o tym mówią. Cały czas musiałem się z tym mierzyć. Dlatego chciałem nowego wyzwania zamiast pozostania w Liverpoolu gdzie mógłbym być za Alissonem ale nadal dostawać czas gry. Z perspektywy czasu może byłoby to dobre rozwiązanie, ale trudno mi to powiedzieć na tym etapie.
Komentarze (7)