Coraz bliżej do powrotu Federico Chiesy
Federico Chiesa zbliża się do powrotu na boisko w barwach Liverpoolu po wznowieniu pełnych treningów z drużyną.
Patrząc na dotychczasową karierę zawodnika na Anfield, stwierdzenie, że była rozczarowująca, to mało powiedziane. Reprezentant Włoch dołączył do The Reds pod koniec sierpnia, przechodząc z Juventusu za kwotę początkową 10 milionów funtów.
Jednak od czasu swojego pełnego debiutu w meczu Pucharu Ligi przeciwko West Ham United, Chiesa nie zagrał ani minuty pod wodzą Arne Slota. Ostatnim razem znalazł się w kadrze meczowej 28 września, kiedy to był rezerwowym w meczu z Wolverhampton Wanderers – miesiąc po przeprowadzce na Anfield.
Po odniesieniu kontuzji więzadła krzyżowego przedniego (ACL) w styczniu 2022 roku, pojawiły się wątpliwości co do stanu zdrowia Włocha, kiedy Liverpool zdecydował się na jego transfer.
Wyrozumiałość trenera i trudny początek
Mimo to Slot szybko rozwiał obawy dotyczące jego dyspozycyjności. Kwota transferu wynosząca jedynie 10 milionów funtów również mogła złagodzić niepokoje związane z jego formą fizyczną. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że Chiesa nie wystąpił w żadnym meczu od września, sceptycy mogli nie kryć pokusy powiedzenia: „A nie mówiłem?”.
Takie stwierdzenie byłoby jednak niesprawiedliwe. Po pierwsze, powolny start 27-latka był do przewidzenia. Dołączył do Liverpoolu po okresie wykluczenia w Juventusie, gdzie jego ostatni występ miał miejsce w czerwcu podczas eliminacji Włochów z Euro 2024.
Latem, po powrocie do klubu, Chiesie jasno zakomunikowano, że nie znajduje się w planach nowego trenera, Thiago Motty. W konsekwencji odbył przeciętny okres przygotowawczy, trenując z dala od pierwszej drużyny.
Przeprowadzka do nowego kraju, bardziej fizyczna i szybka Premier League, a także nadrabianie zaległości sprawiły, że sztab Liverpoolu był świadomy, iż zawodnik będzie potrzebował czasu na aklimatyzację i przystosowanie się do intensywności gry.
Frustracja i nadzieja na powrót
Nie zmienia to faktu, że frustracja związana z przedłużającą się absencją skrzydłowego narastała w ostatnich tygodniach. Sytuacja piłkarza wzbudziła także duże zainteresowanie we Włoszech, gdzie media sugerowały, że zawodnik jest nieszczęśliwy na Anfield i może wrócić do Serie A już w styczniu.
Jednak Chiesa odpowiedział na te doniesienia – być może nieświadomie – publikując zdjęcie z treningu w AXA Training Centre, na którym uśmiechał się w trakcie zajęć. Fotografia opatrzona została prostą emotikoną uśmiechu.
Przed przerwą na mecze międzynarodowe Slot zapowiedział, że napastnik powróci do treningów w trakcie przerwy i będzie gotowy dołączenia do drużyny pierwszego zespołu. Chociaż Chiesa rozpoczął treningi jeszcze przed meczem z Southampton, wciąż nie znalazł się w kadrze meczowej ani na spotkania z Realem Madryt, ani z Manchesterem City.
Decydujący okres
Liverpool nie musiał spieszyć się z jego powrotem, zwłaszcza że Mohamed Salah znajduje się w znakomitej formie. Slot przyznał, że podobna sytuacja dotyczy Alissona, który ustępuje miejsca Caoimhinowi Kelleherowi.
Jednak przed The Reds intensywny okres świąteczny – dziewięć meczów w ciągu 32 dni – co czyni powrót Chiesy niezwykle korzystnym. Slot potwierdził, że zawodnik bierze już udział w pełnych treningach przed meczem z Newcastle United.
– Federico Chiesa miał trudny początek w klubie z powodu kontuzji, ale to dobra wiadomość, że trenuje z nami i wraca do formy – przyznał Slot.
Powrót Włocha to dobra wiadomość także dla jego rodaków, gdzie nadal jest postrzegany jako jeden z kluczowych graczy reprezentacji Włoch.
– Zawsze go monitorujemy, jeśli gra. Już pokazał swoje umiejętności – podkreślił selekcjoner Italii, Luciano Spalletti, w rozmowie z „Tuttosport”.
Dla Chiesy powrót na boisko będzie oznaczał zakończenie 70-dniowej przerwy od gry. Teraz pozostaje mu udowodnić, że może odegrać kluczową rolę w Liverpoolu i długoterminowo spełnić oczekiwania klubu. Alternatywnie, pogłoski o jego powrocie do Serie A mogą tylko przybrać na sile. Kibice Liverpoolu mają jednak nadzieję, że Włoch okaże się wart cierpliwego oczekiwania.
Komentarze (3)