Alisson szczęśliwy z powrotu do gry
Dziewięć tygodni ciężkiej pracy było „warte każdej chwili” dla zachwyconego Alissona Beckera po jego powrocie do gry dla Liverpoolu we wtorkowy wieczór.
Po kontuzji trwającej od 5 października, bramkarz powrócił do wyjściowej jedenastki Arne Slota w wygranym 1:0 meczu Ligi Mistrzów z Gironą.
Alisson uczcił tę okazję imponującym występem, który obejmował kilka ważnych obron i przyniósł mu nagrodę dla zawodnika meczu.
Tuż po końcowym gwizdku na Estadi Montilivi - gdzie rzut karny Mohameda Salaha w drugiej połowie był ostatecznie decydujący - Alisson rozmawiał z Liverpoolfc.com o swoich silnych emocjach związanych z ponownym założeniem koszulki.
Jego pomeczową reakcję można przeczytać poniżej...
O powrocie do gry...
Wspaniale jest wrócić. Szczerze mówiąc, nie mogłem się doczekać tej chwili, dziewięć tygodni pracowałem tak ciężko, że aż trudno w to uwierzyć. To było warte każdej chwili, każdej sesji, każdego treningu, aby wrócić na boisko i dać dobry występ, pomóc drużynie w zdobyciu punktów, czystego konta. I to uczucie jest takie dobre.
Kiedy jesteś tak długo poza grą, jesteś po prostu wdzięczny za wszystko, co zrobiłeś, a także za ludzi, którzy pracowali u mojego boku, dział fizjoterapii - głównie Lee Nobes, lekarz. Wszyscy chłopcy byli fantastyczni. Mój osobisty personel również. Moja rodzina, wszyscy ludzie, którzy ze mną pracują. Cieszę się, że mam ich po swojej stronie.
O pierwszej obronie w meczu...
Myślę, że kiedy wykonasz pierwszą obronę, chcesz po prostu dać z siebie wszystko. Chciałem, aby dzisiejszy wieczór był dla nas idealny, a idealny oznacza trzy punkty i czyste konto dla bramkarza. Oczywiście wiemy, że mogliśmy lepiej radzić sobie z piłką i bez niej. Ale z dzisiejszego wieczoru i tak będę zadowolony, ponieważ powrót był dla mnie ciężką pracą i chcę po prostu zachować to uczucie, ciesząc się każdym meczem od teraz i pozostać w formie.
O konieczności wykonania kilku dobrych obron w pierwszej połowie i o tym, czy to faktycznie pomaga w utrzymaniu rytmu po kontuzji...
Nie myślę o tym zbyt wiele, szczerze mówiąc, przed meczem chcę po prostu zrobić wszystko, co konieczne, aby zapewnić dobry występ, albo grając z tyłu, albo broniąc, łapiąc dośrodkowania. Konieczne było wybronienie kilku sytuacji i złapanie kilku dośrodkowań. Cieszyłem się grą, cieszyłem się powrotem i cieszę się teraz zwycięstwem.
Ale już w sobotę czeka nas wielkie wyzwanie, a sezon dopiero się zaczyna. Nadchodzi trudny moment, prawdziwa intensywność dla nas w Premier League, więc pozostaniemy skoncentrowani na kolejnym wyzwaniu, które mamy, aby dać z siebie wszystko i spróbować zdobyć trzy punkty.
O pozytywach płynących z wygranej Liverpoolu, który nie był w najlepszej formie...
Tak, to część zwycięskiego zespołu. Z pewnością widziałeś wiele drużyn, które w trakcie sezonu wygrywały trofea i nie dostarczały najlepszych występów w historii, ale jeśli chcesz szukać spójności, musisz grać lepiej mecz po meczu. Oczywiście nie jesteśmy maszynami i zdarzają nam się gorsze dni, ale w piłce nożnej dobrą rzeczą jest to, że masz kolejną szansę za trzy dni.
Musimy się po prostu przygotować, nie denerwować się i cieszyć z punktów, ale także mieć świadomość, że trzeba się poprawić. To nie jest coś, co musimy zmienić, wystarczy spojrzeć na dobre rzeczy, które zrobiliśmy w meczach, takich jak na przykład z Manchesterem City i Realem Madryt, i kontynuować to. Teraz dobrze jest mieć zawodników, którzy wracają po kontuzjach; ja, inni zawodnicy, Diogo [Jota], [Federico] Chiesa. Macca [Alexis Mac Allister] był dziś nieobecny, ale wszyscy są gotowi, by zrobić różnicę.
O tym, jak bardzo jest podekscytowany perspektywą powrotu na Anfield w sobotę...
Znowu nie mogę się doczekać! Anfield jest zawsze wyjątkowe, ale gramy przeciwko trudnemu przeciwnikowi, Fulham, które gra naprawdę dobrze w tym sezonie. Wiemy, że będzie ciężko, tak jak dziś wieczorem, a nawet bardziej. Jestem podekscytowany, że będę tam w sobotę, aby rozegrać ten mecz.
Komentarze (0)