Marco Silva przed meczem na Anfield
Marco Silva ma nadzieję, że jego zespół zagra na podobnym poziomie, jak w zeszłym sezonie na Anfield, tylko tym razem oczekuje lepszego wyniku.
Tom Cairney i Calvin Bassey są zawieszeni za nadmiar kartek, z kolei Joachim Andersen, Reiss Nelson i Harrison Reed są kontuzjowani.
- Liverpool jest w tym sezonie bardzo mocnym rywalem, praktycznie w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła - powiedział menadżer zespołu ze stolicy Anglii.
- Sądzę, że nie bez powodu są na szczycie w tabeli Premier League.
- Potrafią utrudnić życie każdej drużynie, z którą się mierzą. Mają umiejętność wygrywania na różne sposoby, co czyni ich niezwykle klasowym zespołem.
- W Lidze Mistrzów mają komplet zwycięstw po 6 kolejkach, 5 razy zachowali czyste konto, zatem zasługują na ogromny szacunek.
- W trakcie meczu nigdy nie wyglądają na zespół, który panikuje. Są cierpliwi i zwykle wyprowadzają ciosy w odpowiednich momentach.
- To będzie dla nas kolejny, bardzo trudny mecz w tym sezonie, ale potrafimy stawiać opór najsilniejszym przeciwnikom.
- Pamiętam nasze mecze z zeszłego sezonu na Anfield. Moja drużyna świetnie reagowała na różne wydarzenia boiskowe. Mam nadzieję, że uda nam się zagrać teraz na podobnym poziomie i osiągniemy lepszy rezultat, niż w poprzednim sezonie, gdy dwukrotnie tam przegrywaliśmy różnicą jednego gola - kontynuował boss Fulham.
Marco Silva został również zapytany o Arne Slota, który latem zmienił na stanowisku Kloppa.
- Jego wpływ na świetną postawę Liverpoolu jest olbrzymi. Fantastycznie poradził sobie z oczekiwaniami, wobec zespołu. Drużynę opuściła wielka postać, a Arne potrafił wszystko doskonale poukładać.
- Wywarł wielki wpływ na klub, ale również zawodników. Widać, że wszyscy stoją po jednej stronie i zmierzają we wspólnie obranym kierunku.
- Ich wyborne wyniki w Lidze Mistrzów i Premier League to wielka zasługa Slota. To był świetny wybór ze strony zarządu Liverpoolu, nie mam wątpliwości - podsumował Silva.
Komentarze (0)