Porównanie Joty i Núñeza na pozycji nr 9
Diogo Jota potrzebował tylko jednej szansy, by pokazać, jak ważny jest dla Liverpoolu.
Wejście na boisko 28-latka w sobotnim meczu z Fulham przypomniało tylko o tym, że z tak skutecznym napastnikiem w składzie Liverpool zawsze jest w stanie uciec spod topora, nawet w całkowicie beznadziejnej sytuacji.
Sprytny obrót i typowy dla niego spokój przy wykończeniu akcji na cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry - to było coś, czego Liverpoolowi brakowało w ostatnich tygodniach.
Dwumiesięczna absencja Joty otworzyła szansę przed Darwinem Núñezem, jednak Urugwajczyk nie zdołał jej wykorzystać. Nie potrafił zapewnić regularności, której tak potrzebował Liverpool.
Sposób, w jaki Jota zmylił obrońcę Fulham Jorge Cuencę, a następnie bramkarza Bernda Leno, pokazał różnicę między nim a Núñezem. Gdyby na miejscu Joty znalazł się Núñez, nikt chyba nie byłby taki pewny, że uda mu się wykończyć tę sytuację.
To rodzi pytanie, czy Arne Slot postawi teraz na Jotę jako swoją podstawową 9-kę, a rola Núñeza ograniczy się do wejść z ławki lub grywania w meczach o mniejszą stawkę, takich jak jutrzejsze spotkanie z Southampton w ćwierćfinale Carabao Cup.
Jak zatem wygląda porównanie obydwu zawodników? I czy stwierdzenie, że Jota jest bardziej przydatny dla Slota tylko ze względu na lepsze liczby, nie jest zbyt prostym postawieniem sprawy?
Spojrzenie na mapę strzałów oddawanych przez obydwu napastników pokazuje nam kilka wyraźnych różnic między nimi.
Na poniższej grafice widać, że strzały na bramkę Joty są bardziej skoncentrowane. Mimo że Portugalczyk często cofa się głębiej albo nawet schodzi na skrzydło, by zgarnąć piłkę, sam strzał zostawia sobie na moment, w którym znajduje się w komfortowej pozycji do strzału - głównie w centralnym obszarze, około 10 metrów przed bramką.
Na mapie strzałów Núñeza widać, że jego uderzenia są bardziej porozrzucane. Były gracz Benfiki oddaje strzały z dalszej odległości i z gorszych pozycji - dlatego jego wskaźnik spodziewanych goli (xG) wynosi dwa (przy trzech Joty).
Krótko mówiąc, Jota jest bardziej skutecznym napastnikiem niż Núñez - z pięciu swoich ostatnich strzałów w światło bramki trzy zamienił na gola.
Poniżej możemy zobaczyć, jak ciągle odnajduje sobie przestrzeń w polu karnym, by zwiększyć swoje szanse na zdobycie bramki. Przy golu przeciwko Fulham był w idealnej pozycji, by uderzyć piłkę po tym, jak sam wykreował sobie sytuację.
Gdy w październiku Liverpool pokonał Crystal Palace 1:0 właśnie dzięki bramce Joty na początku spotkania, reprezentant Portugalii miał dwie okazje.
Przy golu wpadł w centralną część pola karnego, dopadł do dośrodkowania Cody'ego Gakpo i skierował piłkę do siatki z dość bliskiej odległości.
W przypadku tej drugiej okazji na Selhurst Park, Jota niespodziewanie źle trafił w piłkę i posłał ją z dala od bramki. Jednak, po raz kolejny, to jego ustawienie otworzyło przed nim tak dobrą okazję - dopadł do wrzutki Ryana Gravenbercha z prawej strony, jednak nie zdołał wykończyć sytuacji.
Tu mamy kolejny przykład spokojnego wykończenia, tym razem w meczu wygranym z West Hamem w Carabao Cup. Ponownie widać znany schemat - Jota oddaje strzał z centralnej części pola karnego.
Pomimo rozegrania w Premier League o 140 minut mniej niż Núñez, Jota zanotował podobną liczbę strzałów - póki co jest 16 do 17 na korzyść Núñeza - co jasno pokazuje zmiany w grze zespołu za kadencji Slota. Warto w tym miejscu dodać, że jego zespół zdobył większość swoich goli dzięki swoim ofensywnym skrzydłowym w osobach Mohameda Salaha, Luisa Díaza czy Gakpo.
Statystyki strzałów Núñeza uległy znacznemu pogorszeniu w tym sezonie. Urugwajczyk notuje średnio 2,4 strzału na 90 minut w Premier League - w poprzednim sezonie było to 4,7 strzału na mecz, a w sezonie 2022/23 4,5 strzału. Jeśli dodać do tego gorsze pozycje, z których oddaje swoje strzały, nie jest żadną niespodzianką, że nie wpisuje się regularnie na listę strzelców. Strzał Joty średnio ma wartość 0,19 xG, zaś Núñeza 0,13 - to pokazuje różnicę w jakości szans, do jakich dochodzą obydwaj zawodnicy.
Podobnie jak w poprzednich sezonach, Núñez potrafi zamienić na bramkę nieco trudniejsze okazje, jednak nie spełnia oczekiwań w sytuacjach, w których spodziewalibyśmy się gola - to rzecz, która wciąż frustruje w jego grze, mimo poprawy w pozostałych aspektach futbolowego rzemiosla.
Wystarczy spojrzeć choćby na jego umiejętność wbiegania za plecy obrońców i wykorzystania swojej szybkości. Tu widzimy, jak 25-latek urywa się pomocnikom Realu Madryt w trakcie listopadowego meczu Ligi Mistrzów. Ostatecznie nie udało się jednak zamienić akcji na gola.
Podobne sprinty widzieliśmy ostatnim meczu Ligi Mistrzów z Gironą. Tutaj Núñez ponownie wbiega za linię obrony rywala, by dopaść do prostopadłej piłki. Jego strzał został ostatecznie obroniony.
Nieco później w tym samym meczu Núñez znów znalazł się w dobrej pozycji - świetnie urwał się linii obrony, ale ponownie nie był w stanie wpisać się na listę strzelców.
W ubiegłym tygodniu Slot na konferencji prasowej omówił szerzej sytuację Núñeza i ustosunkował się do krytyki wokół jego osoby. Opowiedział też nieco o tym, czego oczekuje od zawodnika, który operuje w jego zespole na pozycji numer 9.
- Według mnie on ma duży wpływ na grę - mówił Slot o Núñezie.
- Jeśli spojrzeć wyłącznie na gole, być może nie zdobył ich tyle, ile by chciał albo tyle, ile oczekiwalibyśmy od 9-ki, jednak wpływa na naszą grę swoją pracowitością. Pomaga nie tylko zapobiegać tworzeniu okazji przez rywali, jest przydatny także po stracie piłki, gdy dzięki jego agresji możemy odzyskać piłkę i stworzyć własne okazje.
- Jest członkiem zespołu, który strzela mnóstwo goli i wygrywa mecze, jednak to jasne, że jako 9-ka chcesz zdobywać więcej goli. Zdecydowanie tak jest również w jego przypadku. Nie oceniam go czy Mo Salaha tylko na podstawie goli, oceniam także, jak zawodnicy pracują dla zespołu i co do niego wnoszą. To wszystko wygląda do tej pory pozytywnie, z wyjątkiem tego, że wszyscy chcielibyśmy, by strzelał więcej bramek.
Choć Slot w poprzednich zespołach, które prowadził, zawsze miał napastnika strzelającego po 20 goli na sezon - w Feyenoordzie Santiago Gimeneza, a w AZ Alkmaar Myrona Boadu - nie jest to koniecznym warunkiem do osiągania sukcesów przez jego zespół.
Patrząc na przytoczone wypowiedzi, Slot potrzebuje w swoim zespole uniwersalnego napastnika zdolnego do zdobywania bramek, ale przy tym dobrze spisującego się zarówno w grze z piłką, jak i bez niej.
Jota i Núñez to zupełnie inne profile napastników - zarówno pod względem fizycznym, jak i pod względem umiejętności, jakimi dysponują. Praca bez piłki zawsze była siłą Joty. Były asystent Jürgena Kloppa, Pep Lijnders, nazywał Portugalczyka "potworem pressingu".
Núñez również mocno poprawił się pod tym względem u Slota po tym, jak momentami wydawał się odstawać od drużyny za czasów Kloppa, któy uważał umiejętność zakładania pressingu jako "złoty bilet" do jego zespołu.
Według danych Fbref, Núñez na 15 prób odbiorów w tym sezonie ligowym, skutecznie wykonał 13 i przebił już swój wynik z poprzedniej kampanii, w której zanotował w sumie 12 udanych odbiorów. Co ciekawe dziewięć z 13 odbiorów w tym sezonie miało miejsce w defensywnej tercji Liverpoolu - to świadczy o dużej pracowitości, jednak pokazuje też, jak daleko Urugwajczyk potrafi powędrować od bramki.
To, jak często Núñez będzie wykorzystywany przez Slota po powrocie do sprawności Joty, będzie zależało od wagi spotkania. Sprawny i w formie Jota może stanowić różnicę niezbędną do tego, by Liverpool zdołał sięgnąć po mistrzostwo w tym sezonie.
Na ten moment wydaje się najbardziej godną zaufania opcją. Núñez będzie musiał zachować cierpliwość - i być gotowym w razie potrzeby.
Gregg Evans i Andy Jones
Komentarze (8)
Bogactwo składu (: