Henry chwali Salaha i Liverpool
Być może wyprzedzi go na liście najlepszych strzelców Premier League, ale Thierry Henry jest pełen pochwał dla Mohameda Salaha. Legenda Arsenalu jest również pod wrażeniem kolegów z drużyny i menedżera Liverpoolu.
Podczas gdy awans The Reds na szczyt tabeli Premier League i Ligi Mistrzów, a także ćwierćfinał Carabao Cup, był wynikiem zbiorowego wysiłku drużyny, nie ma wątpliwości, kto jest ich talizmanem.
Salah ma na swoim koncie 13 bramek w 15 meczach Premier League w tym sezonie, co daje mu wspólne miejsce na szczycie tabeli strzelców z Erlingiem Haalandem z Manchesteru City. Oznacza to również, że ma już na koncie 170 bramek w Premier League, co daje mu ósme miejsce na liście i pięć goli straty do siódmego Henry'ego (175) i szóstego Franka Lamparda (177).
Wszystkie z tych 170 bramek, z wyjątkiem dwóch, zdobył dla Liverpoolu. Pozostałe zdobył dla Chelsea, gdzie spędził krótki okres na początku swojej kariery, zanim przeniósł się do Włoch.
To właśnie w Fiorentinie, a następnie w Romie, zaczęła wyłaniać się supergwiazda, ale to na Anfield został naprawdę uwolniony jego potencjał. Pomimo 32 lat Salah nie wykazuje żadnych oznak spowolnienia.
- Dla mnie to jest coś w stylu: 'Nie mogę sobie poradzić w Chelsea, więc idę do Fiorentiny i Romy, a teraz pokażę wam, że mogę sobie poradzić w tej lidze” - powiedział Henry w Monday Night Football
- Przeszedł od myślenia o zdobywaniu bramek i nadal to robi. Ale teraz myśli: „Czy mogę widzieć wcześniej? Czy mogę wcześnie asystować? Czy mogę zrobić coś innego?
- To znak, że facet używa swojej inteligencji. Sposób, w jaki opuścił Premier League i sposób, w jaki wrócił - to zdumiewające.
Henry ma rację. Tylko Bukayo Saka z Arsenalu (10) ma jak dotąd więcej asyst niż Salah (9) w tym sezonie i nie można go pominąć, jeśli po raz drugi w swojej karierze zdobędzie zarówno nagrodę Złotego Buta, jak i Najlepszego Gracza Premier League.
Egipcjanin wypracował pierwsze z dwóch wyrównujących trafień Liverpoolu przeciwko Fulham w sobotę, kiedy jego precyzyjne dośrodkowanie zostało skierowane do bramki przez Cody'ego Gakpo.
Pomimo gry przez większość meczu w 10-osobowym składzie po wczesnym wyrzuceniu z boiska Andy'ego Robertsona, drużyna Arne Slota spychała Cottagers coraz bardziej do tyłu i była desperacko bliska cudownego zwycięstwa.
- Kiedy widzę grę Liverpoolu, wygląda to tak, jakby starali się wygrać. Widzę, jak grają inne drużyny i myślą, by nie przegrać - powiedział Henry.
- Widzę, jak Liverpool gra przeciwko Fulham w 10-osobowym składzie, i potrafi wysłać pięciu graczy między linie i próbować zdobyć bramki lub okazje bramkowe. Jeśli chcesz wygrać ligę, musisz wygrywać.
Remis 2:2 pozwolił Chelsea zmniejszyć dystans do the Reds do dwóch punktów dzięki derbowemu zwycięstwu 2:1 u siebie z Brentford w niedzielę.
Henry ma jednak wątpliwości, czy młody zespół Enzo Mareski jest gotowy do zdobycia tytułu.
- Widzieliśmy już wcześniej drużyny, po których nikt się tego nie spodziewał, że to osiągną. Ale myślę, że jedną rzeczą, której wciąż nie zrobili, jest pokonanie drużyny, która jest w ich pobliżu.
- Wciąż nie pokonali wielkiej drużyny. Wrócili przeciwko Tottenhamowi (wygrywając 4-3), ale pokaż mi, że możesz pokonać Liverpool, pokaż mi, że możesz pokonać (Manchester) City, pokaż mi, że możesz pokonać Arsenal, a wtedy będziesz mógł się zastanawiać. Rozumiesz, co mam na myśli? Tam jest potrzebny krok.
Chelsea ma szansę zająć pierwsze miejsce po niedzielnym meczu z Evertonem. Następnie Liverpool zagra na wyjeździe z Tottenhamem Hotspur.
Jamie Carragher uważa, że drużyna ze Stamford Bridge, nie po raz pierwszy w ostatnich latach, może mieć trudne popołudnie na Goodison Park.
- Myślę, że mecz Chelsea z Evertonem w przyszły weekend jest naprawdę ważny - powiedział były gracz The Reds w programie Monday Night Football.
- Można powiedzieć, że Chelsea jest blisko czołówki ligi, a Everton blisko dna, ale kiedy patrzę na rzeczy, które martwią mnie w Chelsea, jeśli chodzi o wygranie ligi - bramkarz, może dwóch środkowych obrońców - Goodison Park jest miejscem, w którym problemy mogą się pojawić.
- Jeśli jadą na Goodison, zachowują czyste konto i wygrywają, to myślisz sobie: 'w porządku'. To jeden z tych meczów, w których drużyna jest blisko dna, ale wiesz, że to trudne miejsce. Jeśli twój bramkarz nie jest w formie lub twoi dwaj środkowi obrońcy nie są w formie... rzuty karne, ciasne boisko Evertonu... możesz tam polec.
Komentarze (0)