Slot po wygranej z Tottenhamem
Arne Slot pochwalił ofensywny wkład każdego zawodnika w grę Liverpoolu w wygranym w niedzielę 6:3 meczu Premier League z Tottenhamem Hotspur.
The Reds spędzą święta na szczycie tabeli z czteropunktową przewagą - a to dzięki dzisiejszemu, zdominowanemu przez Liverpool występowi przeciwko drużynie Ange Postecoglou.
Alexis Mac Allister, Luis Díaz i Dominik Szoboszlai strzelili bramki w pierwszej połowie, spotkania, dając gościom do przerwy prowadzenie 3:1.
Zespół nie zwolnił tempa po przerwie – na początku drugiej połowy meczu Mohamed Salah dwukrotnie umieścił piłkę w bramce, stając się czwartym najlepszym strzelcem w historii klubu, zanim Díaz w 85. minucie gry ustalił ostateczny wynik spotkana na 6:3.
Poniżej pełny zapis konferencji prasowej po meczu z udziałem Arne Slota…
O meczu...
Do 60., 65. minuty meczu bardzo, naprawdę bardzo podobało mi się to, co widziałem. Oczywiście, raz zostaliśmy złapani podczas wyprowadzania piłki z obrony, co od razu doprowadziło do gola dla Tottenhamu. Myślę, że jeśli zeszlibyśmy do szatni z wynikiem 2:1, to nie oddałoby to sprawiedliwości wszystkim sytuacjom, jakie mieliśmy – dlatego byłem całkiem zadowolony z tego, że zdobyliśmy gola na 3:1. Potem 4:1, 5:1, niesamowity występ. Wtedy również można było zobaczyć, że bez względu na to, jak dobrzy są zawodnicy, jeśli uznają, że nie muszą już biegać, to w tej lidze - zwłaszcza przeciwko Tottenhamowi, którego zawodnicy też są bardzo dobrzy z piłką - przeciwnicy od razu zaczynają tworzyć sytuacje. I tak właśnie zrobili, strzelając dwie bramki. Szczerze mówiąc byłem zadowolony, że padł szósty gol.
O ofensywnym występie Liverpoolu…
Był bardzo dobry – być może był to nasz najlepszy występ na wyjeździe, choć też naprawdę podobało mi się to, co widziałem przeciwko Manchesterowi United. To była totalna dominacja i wielokrotnie ich pokonywaliśmy na boisku, więc tamten mecz wyjazdowy również był bardzo udany. Dziś, mimo strzelenia sześciu bramek, myślę, że mogliśmy zdobyć ich jeszcze więcej. Jednak zawsze tak jest, że nie wykorzystuje się każdej okazji - chociaż Tottenham prawie to zrobił, bo wydaje mi się, że ich trzy pierwsze sytuacje zakończyły się golem, a czwarta piłka na szczęście nie wpadła do bramki.
Mo i Lucho, każdy z nich z dwoma golami - można uznać, że wyróżniają się więc pod względem liczby trafień. Myślę, że nie oddalibyśmy sprawiedliwości występowi Doma, gdybyśmy tutaj o nim nie wspomnieli, ponieważ poza tym, co robił w ofensywie, był również ważnym elementem naszego planu jeśli chodzi grę bez piłki i wykonał to bardzo dobrze. Tak, to oni strzelają gole, ale jeśli obejrzysz te bramki jeszcze raz – a ja na pewno to zrobię, większość z nich zaczynała się od środkowych lub bocznych obrońców. Każde przygotowanie do gola składało się, jak sądzę, z kilku podań. Nie chodzi tylko o tych, którzy strzelają, ale także o tych, którzy pomagają tworzyć okazję do strzału.
O swojej uwadze dotyczącej zawodników myślących, że „nie muszą już biegać”…
Trochę wyolbrzymiam mówiąc, że przestają biegać. Oczywiście nadal biegają, ale przestają blokować dośrodkowania, nie bronią już tak intensywnie w okolicach własnej bramki. Do tego momentu, gdziekolwiek była piłka, znajdowaliśmy się tam z dwoma, trzema, czterema zawodnikami. Tak, może to ludzkie, że gdy prowadzisz 5:1, myślisz sobie: „OK.” I myślę, że ogólnie to wystarczy, bo niewiele drużyn po przegranej 1:5 nadal się nie poddaje. Wiemy, że Tottenham zawsze walczy do końca i ma taką jakość, by tworzyć sytuacje, ponieważ są tak groźni w ataku. W każdym meczu, jaki rozgrywają, stwarzają sobie bardzo wiele okazji. Musisz być w pełni skoncentrowany w każdej sekundzie meczu. Jeśli nie jesteś w 100 procentach zaangażowany, od razu to odczujesz, może nie w każdym meczu, jednak na pewno przeciwko dobrze zarządzanemu zespołowi jakim jest Tottenham.
O tym, czy to był najlepszy występ Szoboszlaia w Liverpoolu...
Nie widziałem wszystkich jego występów, bo to mój pierwszy rok tutaj, a jego drugi. Wspomniałem już o meczu z Manchesterem United i uważam, że tam również był znakomity. Kiedy strzelasz tak wiele goli, to zawsze się wyróżniasz, ale na przykład w zeszłym tygodniu przeciwko Fulham, jeśli spojrzysz na jego pracowitość w tamtym meczu – to był to świetny występ z jego strony. Myślę, że dzisiaj to nie był jego pierwszy świetny występ, ale zdecydowanie jeden z najlepszych, tak.
O tym, czy bycie liderem tabeli w Boże Narodzenie coś dla niego znaczy...
Oczywiście, że to coś znaczy, ponieważ zawsze wolisz być tam, gdzie my jesteśmy w tej chwili, niż na jakiejkolwiek innej pozycji w tabeli. Wiesz równie dobrze jak ja, bo raz wygrałem ligę, jak trudno jest ją wygrać. Musisz ciągle iść naprzód, nieustannie. Co trzy dni musisz być w szczytowej formie, przez każdą minutę każdego meczu. Dlatego to jest takie trudne, bo nie zawsze jest łatwo prezentować się na najwyższym poziomie co trzy lub cztery dni.
Widzieliśmy to w zeszłym tygodniu – w jednej chwili możesz dostać czerwoną kartkę, co później wywołało sporo dyskusji, nie z mojej strony, ale wśród innych osób. Takie rzeczy mogą się zdarzyć w trakcie sezonu. Na przykład w Newcastle, prowadząc 3:2, oczekujesz, że wygrasz mecz, ale sytuacja się zmieniła i straciliśmy dwa punkty. Tak właśnie wygląda Premier League. Nie spodziewałem się, że Chelsea dziś straci punkty, ale to może się zdarzyć w każdym starciu. To właśnie czyni tę ligę tak wyjątkową. Dlatego tak wielu ludzi chce ją oglądać i dlatego gramy w okresie świątecznym.
O tym, jak bardzo Salah mu zaimponował od momentu rozpoczęcia współpracy...
Zanim zaczniesz pracować z zawodnikami, masz o nich jakieś wyobrażenie, ale najlepszym sposobem, by ich ocenić, czy doświadczyć ich jakości, jest rozpoczęcie z nimi pracy. Myślę, że Mo pokazuje to, co prezentuje od wielu lat w Liverpoolu: potrafi strzelać gole, a drużyna musi tylko zapewnić mu możliwość znalezienia się w takich sytuacjach, w jakich dziś wielokrotnie się znajdował. Wtedy jest w stanie zdobywać bramki lub asystować.
Poza tym, że jest świetnym piłkarzem, uważam, że jest także bardzo sympatyczną osobą do współpracy. Zawsze jest gotowy pomagać swoim kolegom z drużyny. Jest niezwykle skromny, więc jutro, a może nawet już teraz, zacznie pracować nad swoją regeneracją. Rozumie, co jest potrzebne, by grać na tym poziomie co trzy dni i ciężko na to pracuje. To chyba zaimponowało mi najbardziej, że tak topowy zawodnik jak on rozumie, jak wiele wysiłku musi włożyć, by pokazywać taką jakość.
Komentarze (4)
FA cup, to wszystko zalezy jak będziemy losować.