Liverpool spokojny w sprawie nowych kontraktów
Hiszpańska gazeta Marca w Boże Narodzenie opublikowała nagłówek o przyszłości Virgila van Dijka - choć tym razem nie były one przykrą lekturą dla kibiców Liverpoolu.
"El Real Madrid no piensa en Van Dijk” [Real Madryt nie myśli o Van Dijku] krzyczała gazeta znana z posiadania numeru telefonu do prezesa hiszpańskiego klubu, Florentino Peréza.
Dystansowanie się Realu od transferu 33-letniego środkowego obrońcy wydaje się istotne tym bardziej, że 1 stycznia Van Dijk wraz z kolegami z drużyny Mohamedem Salahem i Trentem Alexandrem-Arnoldem może oficjalnie rozmawiać z zagranicznymi klubami o letnim odejściu z Anfield na zasadzie wolnego transferu.
Kontrakty wszystkich trzech wygasają pod koniec sezonu, a całe trio otrzymało oferty, choć jak dotąd nic nie uzgodniono.
Jednakże, jeśli pięciodniowe odliczanie do nowego roku i data, kiedy mogą nadejść oferty, wywołują nerwowość poza Anfield, niewiele wskazuje na to, że tak reagują również działacze Liverpoolu.
Dyrektor sportowy The Reds, Richard Hughes, i menedżer Arne Slot, nie są tak naiwni, aby wierzyć, że zainteresowane strony będą cierpliwie czekać, zanim przedstawią swoją ofertę. Media skupiają się na dniu 1 stycznia znacznie bardziej niż kluby.
Ponadto Hughes i Slot pozostają zrelaksowani, ponieważ jasne jest, że Van Dijk i Salah chcą pozostać w Liverpoolu, nawet jeśli pokazali to na różne sposoby.
Van Dijk spokojnie mówił o swojej przyszłości, podczas gdy Salah złożył serię rzadkich publicznych oświadczeń w celu przyspieszenia rozmów. Teraz, gdy oferta jest na stole, wrócił do swojego stylu, starając się uniknąć problemu.
Więcej niepewności jest wokół Alexandra-Arnolda, nie tylko dlatego, że Marca nie przyniosła zbyt wielu dobrych wiadomości, a raczej powtarzających się zapewnień o jego obecności na Bernabéu w przyszłym sezonie, u boku jego bliskiego przyjaciela i kolegi z reprezentacji Anglii Jude'a Bellinghama.
Tak więc, chociaż przedłużająca się saga ma potencjał, aby trwać trochę dłużej, Slot jasno dał do zrozumienia po zwycięstwie 3-1 nad Leicester City w Boxing Day, że negocjacje będą kontynuowane normalnie, bez wpływu na nadejście 2025 roku.
Zapytany, czy uważa początek nowego roku za znaczący, Holender powiedział:
- Nawet jeśli tak, to prawdopodobnie nie jest to moment, aby o tym mówić. Generalnie nie rozmawiam tutaj o sytuacjach kontraktowych. Byłoby zaskoczeniem, gdybym to ja ogłosił, że jeden z nich przedłużył kontrakt.
- Wiem, że to wasza praca jako dziennikarzy, ale nie otrzymacie ode mnie odpowiedzi. Jasne jest, że od 1 stycznia, być może dla was, wiele się zmieni, ale oni są w ciągłym kontakcie z klubem i poczekajmy co się stanie. Dopóki będą tak grać, wszyscy będą zadowoleni.
Pomimo zdobycia wielu bramek (16) i zaliczeniu wielu asyst (11) w Premier League w tym sezonie przez Salaha (w całym poprzednim sezonie zdobył 28 bramek), uważa się, że priorytetem klubu jest zabezpieczenie przyszłości Van Dijka.
Minęło siedem lat od dnia, w którym Holender przyszedł z Southampton za 75 milionów funtów. To był transfer, który Jordan Henderson, były kapitan Liverpoolu, opisał jako „kradzież”, a jego wpływ nadal jest mocno widoczny zarówno na boisku, jak i poza nim.
- Wy [media] widzicie wszystkie mecze i on jest w nich znakomity, ale ma też ogromny wpływ na sesje treningowe - powiedział Slot.
- Jest liderem zespołu i za każdym razem, gdy zaczynamy trening, daje przykład kolegom z drużyny. Dla mnie był do tej pory wybitny i mam tylko nadzieję, że będzie mógł to pokazywać podczas meczów i treningów, dopóki będzie z nami.
Oczywiście Hughes i Slot mają nadzieję, że nie będą musieli wybierać i dogadają się z całym trio. To, że Liverpool gra tak dobrze, może jeszcze bardziej rozwiać obawy. Odstawiając Real na bok, który inny klub ma siłę przebicia, która przewyższa to, czego ta trójka doświadcza obecnie na Merseyside?
Siedmiopunktowa przewaga Liverpoolu na szczycie tabeli podkreśla płynne przejście z ery Jürgena Kloppa, a Slot wygląda i brzmi jak ktoś, kto jest na tym stanowisku od lat.
- Jestem menedżerem Liverpoolu, w tym klubie zawsze jest presja - kontynuował Slot.
- Jeśli jesteśmy na pierwszym, drugim, trzecim, czwartym lub piątym miejscu w tabeli, jeśli pracujesz w dużym klubie, takim jak Liverpool, zawsze jest presja.
- To nie jest takie dziwne, że klub taki jak my jest na szczycie ligi, ale wiemy, ile dobrych drużyn jest w tej lidze i są w stanie wygrać prawie każdy mecz. Nie ma więc dodatkowej presji, zawsze jest presja, gdy pracujesz w klubie takim jak Liverpool.
Data w kalendarzu tego nie zmieni.
Paul Joyce
Komentarze (54)
Mam nadzieję, że wszyscy zostaną, ale coraz gorzej to widzę..
Moim zdaniem, van Dijk z Salahem, mimo tego, co napisałem powyżej, przedłużą swoje kontrakty, ponieważ Liverpool wciąż stwarza im odpowiednie warunki do rywalizacji na najwyższym poziomie. Nie mniej, jednak, napisałem tych kilka punktów po to, żeby niektórym osobom unaocznić, że nic nie jest tak do końca pewne i że nasz punkt widzenia, jako fanów, wcale nie musi być punktem widzenia zawodników.
Alexander-Arnold wciąż pozostaje dla mnie totalną zagadką, ale coraz bardziej dopuszczam myśl o jego odejściu do Realu, zwłaszcza, jeśli wybitny sezon Liverpoolu zostanie przypieczętowany trofeami. Wtedy Trent może odejść w glorii i chwale, a kibice będą tak zachłyśnięci trofeami i sportowym rozwojem klubu, że pozostaną neutralni w stosunku do niego.
Jak będzie, czas pokaże.
O kontrakty dla Virgila, Mo oraz Trenta niestety już mniej.
Ale pomimo tego mam nadzieję, że FSG pozytywnie zaskoczy i w sezonie 25/26 wszyscy pozostaną na Anfield 🔴💪😊
Zdobycie mistrzostwa Hiszpanii jest porownywalne ale do zdobycia Bundesligi. Premier League uciekla wszystkim ligom.
Trzeba miec pokore a Barceloniarze jej nie maja, co chwile musza wracac do swojej nory i zderzyc sie ze sciana. Tak, tez mam znajomych co kibicuja Barcelonie.
No cóż, i tacy ludzie też funkcjonują w społeczeństwie.
Klub nie może ugiąć się przed żądaniami piłkarzy. Nie mówimy o gościach którzy mają dwadzieścia parę lat. Równie dobrze mogą grać na tym poziomie 3 lata, a równie dobrze za rok mogą pójść w dół.
Z tego klubu odchodzili wielcy piłkarze i zawsze klub sobie radził. Teraz też tak będzie.
VVD- 50/50
Trent- pójdzie, znudziło mu się granie dla nas
z kumplem swoim z realu jeszcze zagra parę męczy zostając w Liverpoolu
Natomiast gorzej ma się sprawa z przekonaniem do pozostania Trenta - Arnolda w Liverpoolu jeśli wierzyć hiszpańskiej Marce, która ma swoich informatorów w Realu Madryt (tutaj Liverpool musiałby użyć jakichś naprawdę mocnych argumentów nie tylko finansowych ale sportowych). I tyle w temacie