Alisson: Musimy napisać własną historię
Alisson wezwał swoich kolegów z Liverpoolu do zapisania nowej karty w bogatej historii klubu i umieszczenia swoich nazwisk obok panteonu gwiazd z przeszłości.
Bramkarz przestrzegł także, że ekipa Arne Slota wciąż ma obszary do poprawy pomimo tego, że przewodzi w tabeli Premier League z sześcioma punktami przewagi, co było swojego rodzaju ostrzeżeniem w kierunku rywali w wyścigu o tytuł mistrzowski.
W niedzielę Liverpool zmierzy się na wyjeździe z West Hamem i będzie starał się podtrzymać świetną passę, w której przegrali tylko jedno spośród 26 spotkań we wszystkich rozgrywkach, co przypomina nieco wydarzenia z sezonu 2019/20, kiedy zespół ostatni raz sięgnął po mistrzostwo w lidze.
Reprezentant Brazylii Alisson był kluczową postacią drużyny Jürgena Kloppa, która sięgnęła po pierwsze mistrzostwo Anglii od 1990 roku, nie chciał jednak porównywać sytuacji sprzed 4 lat do obecnej, zamiast tego podkreślał, że obecny skład powinien 'napisać własną historię'.
- Kilku zawodników wciąż jest w zespole, jednak mamy teraz nieco inny styl gry - powiedział Alisson. - Częściej jesteśmy przy piłce, wtedy byliśmy bardziej bezpośredni: szybko przekazywaliśmy piłkę, graliśmy na bardzo wysokiej intensywności.
- Tamten zespół był naprawdę wyjątkowy, dokonaliśmy wspaniałych rzeczy. Zdobyliśmy dla tego klubu pierwszy tytuł mistrzowski od wielu lat. Razem zwyciężyliśmy też w Lidze Mistrzów, to było sezon wcześniej. Myślę, że obu sytuacji nie da się porównać.
- Obserwowanie tej grupy zawodników sprawia mi radość. Mamy wystarczająco dużo jakości, żeby dokonać czegoś wyjątkowego, a najważniejsze jest to, że mamy to oddanie, pasję i pragnienie, które są potrzebne, żeby wygrywać.
- Jesteśmy głodni zwycięstw, chcemy wygrywać każdy kolejny mecz, w tej chwili jesteśmy skupieni wyłącznie na tym.
- Moim zdaniem nie musimy porównywać się z jakąkolwiek drużyną z przeszłości. Musimy napisać własną historię. W tym sezonie ta grupa musi zapisać własną kartę w historii.
- Pozyskani zawodnicy wnieśli nową jakość do zespołu, a to co robimy, co możemy zrobić, nie wymażemy tym rzeczy, których dokonaliśmy w przeszłości, które były wyjątkowe i na zawsze będą zapisane w historii tego klubu.
Alisson, podobnie jak menadżer Liverpoolu Arne Slot, zdecydowanie odrzucił twierdzenie, jakoby Liverpool jedną ręką trzymał już trofeum za mistrzostwo, najpierw przypomniał, że nie minęła jeszcze nawet połowa sezonu, a następnie wspomniał ubiegły sezon, który może posłużyć za ostrzeżenie o różnych możliwych zwrotach akcji.
Jeszcze w pierwszym tygodniu kwietnia Liverpool miał dwupunktowe prowadzenie na szczycie tabeli, jednak załamanie formy sprawiło, że zakończyli kampanię na trzecim miejscu ze stratą dziewięciu punktów do Manchesteru City.
- Gorsze momenty uczą bardzo wiele - powiedział. - Więc tak, możemy wyciągnąć sporo lekcji z ubiegłego sezonu.
Zamiast tego Alisson skupia się na ewidentnych problemach Liverpoolu w grze od tyłu, w ostatnich czterech ligowych spotkaniach zespół stracił dziewięć bramek, więc obrona jest wyraźnym polem do poprawy.
- Jest za wcześnie, aby rozmawiać o tytule mistrzowskim, ale to jest oczywiście nasz cel - dodał. - Dwa spotkania temu wiele osób mogło spoglądać na naszą sytuację w tabeli i mówić: 'Chelsea się zbliża, wszyscy się zbliżają'. Teraz jesteśmy te dwa starcia później i nasza sytuacja jest lepsza.
- Wydaje mi się, że kiedy do zespołu dołączał Arne wszyscy myśleli, że zastąpienie kogoś takiego jak Jürgen będzie dla niego bardzo trudnym zadaniem. On pokazuje jednak swoje umiejętności, dał nam wiele dobrego.
- Nie chodzi tylko o jeden aspekt, ale o wiele rzeczy, które pomagają nam osiągać nasze cele. Chciałbym podkreślić zaangażowanie całego zespołu, wszystkich zawodników, którzy realizują założenia menadżera. Każdego dnia ciężko trenujemy, mamy chęć do poprawy, żeby być lepszym zespołem, wszyscy pragniemy też wygrywać jak najwięcej dla tego klubu.
- Jesteśmy zadowoleni z naszej pozycji, ale najlepsze jest to, że wciąż możemy poprawić pewne aspekty. Oznacza to, że możemy być jeszcze lepszym zespołem na boisku, możemy być solidniejsi, mieć więcej regularności. Szczególnie w defensywie.
W międzyczasie West Bromwich Albion widzi asystenta menadżera Liverpoolu Johna Heitingę jako jednego z kandydatów do zastąpienia ich obecnego szkoleniowca, Carlosa Corberána.
Latem Heitinga dołączył do sztabu Slota, a ostatnio menadżer Liverpoolu chwalił go za jego pracę za kulisami.
Kiedy nadejdzie właściwy czas były reprezentant Holandii Heitinga chętnie spróbuje swoich sił w roli menadżera, w drugiej połowie kampanii 2022/23 pełnił rolę tymczasowego szkoleniowca Ajaxu.
West Brom będzie musiał jednak stoczyć walkę, żeby przekonać 41-latka do opuszczenia w połowie sezonu Liverpoolu, który walczy o tytuł mistrzowski.
Corberán opuścił w tym tygodniu West Brom po dwóch latach pracy, aby objąć stery w Valencii, która walczy aktualnie o utrzymanie w La Lidze.
Paul Joyce
Komentarze (0)