Co wiadomo w sprawie Trenta Alexandra-Arnolda
To z pewnością jeden z najbardziej fascynujących tematów w bieżącym sezonie Liverpoolu.
Choć zespół Arne Slota prezentuje imponujące tempo w Premier League oraz Lidze Mistrzów, przyszłość Trenta Alexandra-Arnolda, Mohameda Salaha i Virgila van Dijka wciąż jest niejasna.
Wszyscy trzej zawodnicy dostali oferty kontraktów od dyrektora sportowego Richarda Hughesa, lecz negocjacje wciąż się przeciągają. Od 1 stycznia cała trójka wejdzie w ostatnie pół roku obowiązywania swoich umów i będzie mogła formalnie zacząć rozmowy z zagranicznymi klubami w sprawie wolnego transferu w letnim oknie transferowym.
W ciągu ostatnich siedmiu dni szczególnie nasiliły się spekulacje dotyczące Alexandra-Arnolda. W Hiszpanii pojawiło się wiele informacji, że jest on o krok od podpisania umowy z Realem Madryt. We wtorek Liverpool miał odrzucić propozycję klubu z La Liga, by sprowadzić piłkarza już w styczniu.
The Athletic nawiązał kontakt z wieloma źródłami zaznajomionymi z tematem, by poznać aktualną sytuację wicekapitana Liverpoolu.
Jakie są szanse, że Alexander-Arnold trafi do Realu Madryt?
To wszystko zależy od osoby, którą zapytamy.
Według źródeł związanych z Realem Madryt wynika, że klub jest prawie pewny, iż Alexander-Arnold wzmocni ich skład jako wolny zawodnik po zakończeniu umowy w czerwcu.
W październiku The Athletic poinformował, że obecni mistrzowie Hiszpanii i Europy uczynili angielskiego defensora swoim głównym celem po rozmowach z menedżerem Carlo Ancelottim. Ta decyzja była spowodowana kontuzją więzadła krzyżowego przedniego (ACL), która wykluczyła z gry Daniego Carvajala na resztę sezonu.
Madryt staje się coraz bardziej pozytywnie nastawiony, dostrzegając brak postępów w negocjacjach pomiędzy Liverpoolem a Alexandrem-Arnoldem. Z informacji powiązanych z Realem wynika, że po nieoficjalnych rozmowach z bliskimi piłkarza, klub jest przekonany mniej więcej od drugiej połowy listopada, że 26-latek skłania się ku przeprowadzce do Hiszpanii.
Te same źródła prognozują, że Alexander-Arnold, który ma bliską więź z Jude’em Bellinghamem - angielskim pomocnikiem Realu Madryt - w styczniu sfinalizuje wstępne ustalenia z klubem z Bernabéu. Podobno zaoferowano mu umowę na co najmniej cztery lata oraz dużą premię za zaakceptowanie kontraktu.
Hiszpańska gazeta Marca doniosła w sobotę, że "Alexander-Arnold już poinformował Liverpool, iż pragnie grać w Realu Madryt", ale kluczowe postacie z Anfield mocno temu zaprzeczają. Trener Slot zaznacza, że Liverpool nadal wierzy, iż piłkarz zostanie w drużynie, w której zaczynał swoją karierę.
Hiszpańska gazeta AS informowała, że "transfer jest sfinalizowany w 90 procentach", a "Trent jedną nogą jest już w Realu Madryt". Jednak źródła związane z Liverpoolem twierdzą, że umowa między zawodnikiem a mistrzami Europy wcale nie jest bliska finalizacji. Uważają, że do tej chwili obóz Alexandra-Arnolda nie prowadził oficjalnych negocjacji z żadnym innym klubem oprócz Liverpoolu.
Zgodnie z tymi informacjami, pozostanie na Anfield wciąż jest realne. Zawodnik jest w trakcie przygotowań do podjęcia najważniejszej decyzji w swoim życiu - zarówno w sferze zawodowej, jak i prywatnej.
Jak istotna jest data 1 stycznia?
To bardziej symboliczny moment niż jakaś przełomowa data. Zgodnie z przepisami, od tego dnia kluby z innych krajów mogą oficjalnie kontaktować się z zawodnikami, którzy weszli w ostatnie sześć miesięcy obowiązywania swoich obecnych kontraktów.
Naiwnie byłoby jednak sądzić, że potencjalni zainteresowani Alexandrem-Arnoldem, Salahem czy Van Dijkiem czekali z próbą ustalenia szczegółów transferu aż do początku roku.
Po zwycięstwie Liverpoolu 3:1 nad Leicester City w Boxing Day, Slot powiedział:
- Jasne, od 1 stycznia może dla was, przedstawicieli mediów, zmienia się dużo, ale jeśli chodzi o piłkarzy, to są w stałym kontakcie z klubem. Poczekajmy i zobaczymy, co się wydarzy. Dopóki grają na tak wysokim poziomie, jestem z nich zadowolony.
Czy Liverpool może sprzedać Alexandra-Arnolda jeszcze w tym okienku transferowym?
To wydaje się bardzo mało prawdopodobne.
Gdy we wtorek Real Madryt skontaktował się z władzami Liverpoolu w sprawie ewentualnego styczniowego transferu, angielski klub dał jasno do zrozumienia, że nie jest zainteresowany negocjacjami i nie podjęto nawet rozmów o żadnych kwotach.
To stanowisko wydaje się zrozumiałe. Liverpool, który walczy zarówno o krajowe, jak i europejskie trofea, nie chce stracić wicekapitana w środku sezonu, nawet jeśli istnieje groźba jego odejścia latem za darmo. Jeśli Alexander-Arnold odegra kluczową rolę w zdobyciu przez Liverpool 20. tytułu mistrzowskiego w lidze lub siódmego Pucharu Europy, finansowo klubowi opłaci się to bardziej niż sprzedaż zawodnika za obniżoną cenę przed zamknięciem okienka 3 lutego.
Sytuacja mogłaby wyglądać inaczej, gdyby niepewność w kwestii przyszłości zawodnika działała destabilizująco na drużynę. Slot jest jednak zachwycony formą i poziomem koncentracji na swoich obowiązkach Alexandra-Arnolda.
O zaangażowaniu zawodnika w sprawy Liverpoolu najwięcej mówi jego zachowanie po październikowej przerwie reprezentacyjnej. Mimo urazu mięśnia skośnego, którego doznał podczas meczu Anglii z Finlandią, Alexander-Arnold kontynuował grę dla klubu. W obliczu kontuzji Conora Bradleya, jego zmiennika na prawej obronie, Anglik postanowił grać dalej, przyjmując zastrzyki przeciwbólowe przed spotkaniami.
Obrońca czerpie radość z gry pod wodzą Slota i nie ma wątpliwości, że Liverpool czekają sukcesy pod wodzą holenderskiego trenera, który latem zastąpił Jürgena Kloppa.
- Jego poziom dbania o szczegóły, sprawia, że uśmiech nie znika z mojej twarzy - tego właśnie oczekuję - powiedział niedawno w wywiadzie dla Sky Sports.
- Od naszego pierwszego spotkania wiedziałem, że gra pod jego wodzą będzie przyjemnością. Czuję, że mogę się rozwijać, uczyć i poprawiać w krótkim okresie. Pod jego okiem mogę także zdobywać nowe umiejętności, bo widać, że jest obsesyjnie skupiony na futbolu.
Alexander-Arnold darzy również szacunkiem Richarda Hughesa i Michaela Edwardsa, CEO Fenway Sports Group, właściciela klubu. To, że rozmowy kontraktowe rozpoczęły się tak późno, było kluczowym powodem, dla którego zawodnik w ogóle rozważa odejście. Niemniej jednak Alexander-Arnold rozumie, że jego sytuacja kontraktowa została odziedziczona przez Hughesa i Edwardsa, którzy objęli swoje stanowiska latem, a nie przez nich stworzona. Obaj działacze starali się chronić zarówno drużynę, jak i Slota, aby uniknąć potencjalnych napięć. Nie ma żadnych oznak rozgrywek politycznych czy medialnych przecieków.
Stanowiska zainteresowanych stron
- Jestem w klubie od 20 lat. Cztery czy pięć razy podpisywałem przedłużenie kontraktu i żadne z negocjacji nie toczyły się publicznie. I teraz to się nie zmieni - powiedział Alexander-Arnold dziennikarzom po wygranej Liverpoolu 3:0 z Bournemouth we wrześniu.
Piłkarz konsekwentnie trzyma się tego stanowiska. Podczas gdy Salah i Van Dijk publicznie wyrazili chęć pozostania na Anfield, Alexander-Arnold zachowuje milczenie. Z szacunku do swojego macierzystego klubu uważa, że cały proces powinien toczyć się niepublicznie, nawet jeśli w obliczu impasu naraża go to czasem na krytykę.
Jego gest "szczekającej dłoni" po zdobyciu gola przeciwko West Hamowi - będący odpowiedzią na intensywne spekulacje na temat jego przyszłości - mówi wiele. Slot również nie widzi w tym nic negatywnego:
- To pokazuje tylko, że jest w świetnej formie. Nie mam nic więcej do dodania - skwitował Holender.
Wciąż niejasne pozostaje, jak duże różnice finansowe dzielą obie strony. Jednak póki co Liverpool unika rozgrywek medialnych, koncentrując się na grze i utrzymaniu harmonii w drużynie.
We wrześniowym wywiadzie Alexander-Arnold powiedział, że chciałby być "zawodnikiem Liverpoolu przynajmniej w tym sezonie". Podkreślił również, że głównym czynnikiem stojącym za jego decyzją będzie dążenie do zdobywania trofeów.
Od tamtej pory mówił o swoim pragnieniu, by stać się pierwszym obrońcą w historii, który zdobędzie Złotą Piłkę. W październiku powiedział Sky Sports:
- Chcę zostawić po sobie dziedzictwo. Chcę być najlepszym prawym obrońcą, jaki kiedykolwiek grał w piłkę nożną. Muszę sięgać gwiazd, bo wierzę, że właśnie tam sięga mój sufit.
Kto mógłby go zastąpić w Liverpoolu, jeśli odejdzie?
Za wcześnie, by to przesądzać. Próba pozyskania zawodnika o identycznym profilu byłaby niemal niemożliwa, biorąc pod uwagę unikalne umiejętności Alexander-Arnolda, który w 333 występach dla klubu zdobył 20 goli i zanotował 84 asysty. W tym czasie wygrał praktycznie każde większe trofeum i stał się jednym z najbardziej pożądanych talentów w światowym futbolu.
Liverpool ma jednak szczęście dysponować utalentowanym zmiennikiem w osobie Conora Bradleya. 21-letni reprezentant Irlandii Północnej ma już na koncie 40 występów w pierwszym zespole The Reds i udowodnił, że potrafi wpływać na grę zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Bradley ma wrócić do gry w styczniu po kontuzji mięśnia dwugłowego.
Jeśli Alexander-Arnold odejdzie, Hughes i Slot będą musieli zdecydować, czy zainwestować w głośne nazwisko, czy pozyskać zawodnika, który będzie zarówno rywalizował z Bradleyem, jak i zdejmie z niego część obciążeń.
A co z Salahem i Van Dijkiem?
Na początku grudnia The Athletic poinformował, że obaj zawodnicy otrzymali oferty nowych kontraktów, ale negocjacje nie przyniosły przełomu.
Sytuacje z ich umowami od początku były postrzegane inaczej niż sprawa kontraktu Alexandra-Arnolda - to przez ich wiek i status dwóch najlepiej zarabiających piłkarzy w klubie. Liverpool niechętnie podejmuje decyzje o długoterminowych zobowiązaniach finansowych wobec zawodników uważanych za będących w schyłkowej fazie kariery.
Jednak wkład w grę zarówno Salaha, jak i Van Dijka w tym sezonie wyraźnie pokazuje, jak ważne jest zatrzymanie ich w drużynie. Salah, który w czerwcu skończy 33 lata, jest najskuteczniejszym napastnikiem w pięciu największych ligach Europy - zdobył już 20 goli i 17 asyst we wszystkich rozgrywkach. Van Dijk, rok starszy od Egipcjanina, również nie zdradza oznak utraty formy. Holender prezentuje się znakomicie jako filar defensywy Liverpoolu, a Slot podkreśla także jego przywódczą rolę poza boiskiem.
Salah nie unika wykorzystywania mediów do wywierania presji na klub. Zapytany przez Sky Sports po wygranej z West Hamem, czy może przekazać jakieś dobre wiadomości na temat rozmów kontraktowych, odpowiedział:
- Nie. Jesteśmy daleko od porozumienia. Nic się właściwie nie zmieniło. Na razie jedyne, na czym mi zależy, to wygranie ligi z Liverpoolem. Chcę być tego częścią.
Van Dijk podchodzi do tematu bardziej dyplomatycznie, ale jasno deklaruje, że czuje się na siłach, by grać na najwyższym poziomie jeszcze przez trzy lub cztery lata.
- Kocham ten klub, a klub kocha mnie - powiedział w rozmowie z Amazon Prime przed meczem z Leicester w Boxing Day. Podobnie jak Salah, Holender preferuje pozostanie na Anfield.
Żaden z zaangażowanych nie postrzega 1 stycznia jako terminu ostatecznego. Trzeba jednak przyznać, że niejasna przyszłość trzech kluczowych zawodników u progu nowego roku niewątpliwie dodaje odwagi rywalom, którzy mogą spróbować wykorzystać tę sytuację i skusić gwiazdy The Reds do odejścia.
Mario Cortegana, James Pearce, David Ornstein
Komentarze (13)
Jeśli pójdzie do Realu boję się że skończy jak Owen.
Tak było, ale nie łudźmy się.
Po sezonie TAA odejdzie.
Żeby wygrać ZP, klub tez musi coś zdobyć i dołożyć do gablotki. Żeby tak było, dobrze muszą grać napastnicy jak np. Mbappe z 1000x lepszym PR niż jakiś tam Anglik. Powodzenia w rywalizacji obrońcy z topowym napastnikiem, który zdobywa wiele goli i jego bramki "wygrały" jakieś trofeum.