LIV
Liverpool
Premier League
05.01.2025
17:30
MUN
Manchester United
 
Osób online 1450

Mecze z United już nie są tak prestiżowe


Nerwowa energia wkradnie się przed niedzielnym spotkaniem Liverpoolu z Manchesterem United na Anfield. Żaden mecz nie ma większego znaczenia w angielskiej piłce nożnej, a spotkania te mogą przynieść zaskakujące rezultaty. Obecna forma zespołów nie ma znaczenia.

Jednak prawda jest taka, że ​​United nigdy nie byli dla Liverpoolu mniej istotni niż teraz. Przynajmniej nie ze sportowego punktu widzenia. A im będą niżej w tabeli Premier League, tym bardziej będą nieobecni w umysłach kibiców Liverpoolu, szczególnie tych z młodszych pokoleń.

Rywalizacja między dwoma klubami z sąsiednich miast północno-zachodniej Anglii, które uwielbiają się nienawidzić, nigdy całkowicie nie zniknie, ale ich ścieżki nie mogłyby być bardziej rozbieżne niż teraz na początku 2025 roku. Podczas gdy Liverpool znajduje się na szczycie tabeli Premier League z 45 punktami, United jest na 14. miejscu z mniej niż połową tej liczby punktów (22), zaledwie siedem punktów przed beniaminkiem Ipswich Town, a ich własny trener, Ruben Amorim, przyznaje, że walczą o utrzymanie.

Różnica 23 punktów nie jest bezprecedensowa, gdyż Liverpool miał 24 punkty przewagi nad United na tym samym etapie sezonu 2019-20, sezonu w którym zdobyli tytuł mistrzowski, ale nigdy wcześniej w tabeli nie było tak wielu drużyn między tymi dwoma klubami w połowie kampanii Premier League.

Biorąc pod uwagę kontrastujące okoliczności byłoby niesprawiedliwe porównywać jak Arne Slot wpłynął na Anfield od czasu zastąpienia latem Jurgena Kloppa z trudnościami z jakimi zmagał się Amorim od czasu zastąpienia zwolnionego Erika ten Haga w United dwa miesiące temu. Slot wykonał niezwykłą pracę, ale miał też czas, aby przekazać co chciał graczom w okresie przygotowawczym i odziedziczył drużynę, która długo prowadziła w Premier League w zeszłym sezonie, zanim osłabła w ostatnich tygodniach i zajęła trzecie miejsce.

Amorim, dla kontrastu, starał się poradzić z jedną z najtrudniejszych ról w klubowej piłce nożnej w jednym z najgorętszych etapów sezonu, a także z drużyną, której pewność siebie została zużyta przez żałosną serię wyników pod wodzą Ten Haga.

Czasami sobie nie pomagał, szczególnie przez trzymanie formacji 3-4-3, której używał w swoim poprzednim klubie, Sportingu CP z Lizbony, narzuconej grupie graczy, którzy wydają się słabo przygotowani do tego, aby formacja ta zadziałała [jego oddanie tej formacji było jednym z czynników, które działały na jego niekorzyść, gdy Liverpool rozważał zatrudnienie go, po tym jak Klopp złożył rezygnację - dop. red.], ale póki co to inni są krytykowani.

Były obrońca United, a obecnie telewizyjny ekspert i komentator Gary Neville, w poniedziałkowy wieczór po przegranym 2:0 u siebie meczu z Newcastle United, opisał ich zbudowany za duże pieniądze zespół jako „najgorszą drużynę w kraju”. Było to ich szóstą porażką we wszystkich rozgrywkach w grudniu, największą, jaką United poniosło w jednym miesiącu kalendarzowym od września 1930 r.

Niewielu spodziewa się, że 2025 rok rozpocznie się dla United lepiej niż zakończył 2024 rok, gdyż na swój pierwszy mecz w roku udają się na Anfield.

Podopieczni Slota rozgromili ich 3:0 na Old Trafford we wrześniu, co już na wczesnym etapie było pokazem taktycznego sprytu Holendra, a gdyby przed niedzielnym meczem rewanżowym któregokolwiek eksperta poproszono o wybranie jedenastki złożonej z zawodników obu drużyn, trudno byłoby pomyśleć o choćby jednym piłkarzu United, który znalazłby się w drużynie. W kwestiach piłkarskich między tymi klubami istnieje obecnie przepaść.

Nie oznacza to, że United nie ma szans wygrać z przeciwnościami losu. W ostatnich latach mają zwyczaj zakłócania występów Liverpoolu i byli jedyną drużyną, która odebrała im punkty w pierwszych sześciu miesiącach sezonu 2019-20 (remis 1-1 w Manchesterze w październiku), a co ważniejsze, w ubiegłym roku dwa wyjazdy na Old Trafford w krótkim odstępie czasu zniweczyły starania Liverpoolu pod wodzą Kloppa o poczwórną koronę.

Najpierw United wyeliminowało rywali z Pucharu Anglii w ćwierćfinale, wygrywając 4:3 po dogrywce, a następnie, trzy tygodnie później, remis 2:2 rozpoczął serię, w której Liverpool w siedmiu meczach ligowych wygrał tylko dwa, co zniweczyło ich nadzieje na tytuł.

To właśnie takie wyniki sprawiają, że ten mecz jest intrygujący od tylu lat, ponieważ mimo że United czasami grało źle, to nadal pozostawało konkurencyjne, nawet na Anfield, gdzie zanotowało dwa remisy w ciągu ostatnich czterech wizyt, choć też i miażdżące porażki 7:0 i 4:0.

Jak długo to potrwa, dopiero się okaże. United rzadko kiedy grało tak źle jak teraz, przynajmniej na papierze, nic więc dziwnego, że niektórzy młodsi kibice Liverpoolu postrzegają ten mecz w podobnym świetle jak derby Merseyside z Evertonem, czyli niezręczną potyczkę z outsiderami, którzy mimo wszystko mają wystarczająco dużo zębów, aby zadać bolesne ugryzienie, choć prawdopodobnie nie śmiertelne.

Nie chodzi o to, że Liverpool dominował w pojedynczych meczach z United, ale raczej o to, że jest w dzisiejszych czasach zespołem, który walczy o większe nagrody. Dla Liverpoolu największe krajowe mecze to te z Manchesterem City (choć nie w tym sezonie, biorąc pod uwagę, że nawet obrońcy tytułu Pepa Guardioli tracą już 14 punktów), Arsenalem i Chelsea.

Wzajemna wrogość pozostaje i prawdopodobnie zawsze będzie istniała. W zeszłym roku, gdy The Athletic poprosił kibiców o zagłosowanie na zespół, który woleliby, żeby wygrał ligę, gdyby Liverpool nie dał rady, tylko 23 z prawie 3000 odpowiadających wskazało United (większość wybrała Arsenal). Szansa na uciszenie przechwałek United o byciu angielskim klubem z największą liczbą tytułów w najwyższej klasie rozgrywkowej (mają ich 20, o jeden więcej niż Liverpool) musi być również kuszącą perspektywą.

W drugiej połowie tego sezonu United jedyne swoje znaczenie w wyścigu o tytuł może mieć takie, jeżeli zrobi niespodziankę w starciu z jednym z głównych pretendentów. Dla Liverpoolu jest to teraz wyścig z Arsenalem, Chelsea i co niezwykłe, Nottingham Forest.

Niedzielny mecz będzie pełne barw i ferworu. Ale znaczenie sportowe? Niezupełnie.

Gregg Evans

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

stoigniew 02.01.2025 22:31 #
Był czas gdy United sądzili podobnie o meczach z Liverpoolem. Najbardziej obawiam się ze kiedyś wrócą. Oby Liverpool mial wtedy o kilka mistrzostw kraju więcej niz oni

Pozostałe aktualności

Van Dijk: Kluczem jest konsekwencja  (0)
04.01.2025 19:38, B9K, liverpoolfc.com
Statystyki przed meczem z United  (0)
04.01.2025 13:09, Klika1892, liverpoolfc.com
Manchester United: Przedstawienie rywala  (2)
04.01.2025 12:56, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Wszystkie gole z 2024 roku - wideo  (0)
04.01.2025 12:53, AirCanada, liverpoolfc.com