Niedziela pełna kontrastów czyli Slot vs Amorim
Być może najbardziej uderzającym aspektem czasu spędzonego przez Rubena Amorima w Manchesterze United jest efekt wizualny.
Po siedmiu tygodniach Portugalczyk wygląda jak skazany na zagładę królewski zakładnik. Uśmiech zniknął z twarzy, ramiona opadły. Ostatnio szkoleniowiec United nabrał nawyku wpatrywania się głęboko w murawę Old Trafford, jakby szukał a) soczewki kontaktowej, b) pozostałych fragmentów swojej własnej poszarpanej i delikatnej duszy.
Witamy w szkole życia. Amorim niemal z dnia na dzień przeszedł od doskonałości, systemów, kontroli, sześciomiesięcznych serii bez porażki do wyglądu modelki z katalogu, która przeżywa kryzys egzystencjalny, ugina się pod ciężarem całej presji.
Teraz czas na Anfield. Prawdziwym problemem Manchesteru United przed niedzielnym wyjazdem na spotkanie z liderami ligi nie jest seria czterech porażek z rzędu bez strzelonych goli w ostatnich trzech. Nie jest to fakt, że ich ostatnie wyniki przeciwko tym przeciwnikom obejmują porażki 0:3, 0:7, 0:4 i 0:5. Nie jest to fakt, że prawie każda część tego okrętu trzęsie się i skrzypi w zawiasach, od nowych nabytków po wyblakłe gwiazdy.
Chodzi raczej o narastające poczucie pewnego podstawowego rozbratu między sztywnymi wymaganiami taktycznymi Amorima a zdolnością do ich wprowadzenia w klubie, który jest jednocześnie przepełniony i niedostatecznie obsadzony, bogaty w tradycje i biedny jeśli chodzi gotówkę, ceremonialnie wspaniały, ale także chaotyczny i dziecinny.
W tym kontekście Liverpool i Arne Slot są idealnym kontrastem. Obsesja na punkcie systemów kontra pragmatyzm - to kluczowe punkty widzenia współczesnych trenerów.
Stało się to normą i konieczną formą autopromocji menedżera. Vincent Kompany spadł z ligi z Burnley, grając w zachwycająco kruchym stylu i został nagrodzony jedną z najlepszych posad w światowej piłce nożnej. Ange Postecoglou nadal maskuje niedociągnięcia swojego zespołu za swego rodzaju skostniałą ideologiczną odwagą, oczekiwano od niego zbyt wiele, by tracić czas na naukę obrony, adaptacji lub poszukiwania.
Amorim to właśnie taka wersja. Oto menedżer, który przyszedł do United z tygodniowym wyprzedzeniem, reklamując dokładny układ taktyczny, w jakim grają jego drużyny, jakby w trzech obrońcach i energicznym pressingu pomocy odkrył jakąś niepodważalną prawdę.
Natomiast kluczem do dotychczasowego sukcesu Slota jest brak ego, umiejętność opierania się zburzeniu wszystkiego i odbudowaniu na swój własny obraz. Zamiast tego Slot był wystarczająco pewny siebie, by przejąć spuściznę Jürgena Kloppa, dostosować się, poprawić i udoskonalić. Oczywiste jest, że jest to o wiele łatwiejsze, gdy odziedziczasz w pełni funkcjonalny ośmioletni model, a nie Frankensteina składającego się z odpadów i nieudanych lat za sobą. Ale ten prosty pragmatyzm stał się rodzajem super-siły w epoce maniaków systemów.
Amorim zawsze miał zamiar narzucić swój reklamowany szablon, kształt i zestaw wzorców, na które każdy przeciwnik w najtrudniejszej lidze świata był w stanie się przygotować, nawet jeśli wyraźnie nie miał zawodników, którzy do tego systemu pasują. Bez wątpienia z czasem nastąpi prawdziwa poprawa. Ewidentnie jest doskonałym menedżerem. Ale do tej pory dokonał naprawdę zdumiewającego wyczynu, pogarszając United w niemal każdym obszarze, rzadki przypadek.
Z perspektywy czasu i z pełną świadomością braku zdolności transferowych United, Amorim zmienił się z całkowicie rozsądnego wyboru w dziwnie brzęczący i niepasujący element. Właściwy człowiek, w złym miejscu.
Krytykowano go również za kilka złych wyborów, ale biorąc pod uwagę jego taktyczne zamiary, wydaje się to bezcelowe, jak krytykowanie wiewiórki za lubienie orzechów. Zamiast tego funkcją Amorima było zilustrowanie w precyzyjnych szczegółach, z przymrużeniem oka, istniejących wcześniej wad u jego pracodawców, szczególnie w minionym roku, pod kierownictwem Ineos.
Wydaje się teraz podwójnie absurdalne, że pierwsza seria wywiadów Sir Jima Ratcliffe'a zawierała pewne rozmowy o stworzeniu zespołu w celu podjęcia decyzji o dokładnym stylu gry Manchesteru United – absurdalna sugestia nawet bez wspomnienia, że 70-letni miliarder z branży chemicznej miał być zaangażowany w ten proces, ale podwójnie absurdalna teraz w kontekście zatrudnienia jednego z najbardziej bezkompromisowych trenerów systemowych w Europie.
W tym samym manifeście Ratcliffe obiecał, że Liga Mistrzów będzie niepodlegającym negocjacjom wymogiem, a następnie zatrzymał menedżera, który tego nie dokonał. Potem United wydał cały budżet transferowy w wysokości 100 mln funtów w skazanym na niepowodzenie ostatnim okienku transferowym Erika ten Haga. Zatrudnił, a następnie zwolnił „najlepszego w swoim fachu” dyrektora ds. piłki nożnej.
Na koniec nie może więc dziwić, że na boisku brakuje spójności. W ostatnich wyborach pomocników dokonanych przez Amorima można było wyczuć, że to facet siedzący w dogorywającym samochodzie, naciskający każdy pedał i wciskający każdy przycisk w desperackiej nadziei, że coś zadziała. W ostatnich pięciu meczach na kluczowej pozycji Amorima wystąpiły cztery kombinacje, z których ostatnią był dziwaczny zestaw Casemiro i Christiana Eriksena przeciwko Newcastle, z Harrym Maguirem i Matthijsem de Ligtem za plecami.
Nikt tutaj nie nadaje się do intensywnych planów Amorima na temat tego jak ma wyglądać pomoc. A mimo to nadal będą podejmowane próby na tej intensywności. W tym sensie problemy Amorima pomagają również wyjaśnić wczesne sukcesy Slota.
Klopp został nieco wymazany z obecnych dokonań Liverpoolu, jakby to, co się tutaj wydarzyło, było rodzajem akcji ratunkowej. W rzeczywistości Klopp zostawił silny skład i silną kulturę zespołu, którą Slot ulepszył i rozwinął, wydobywając nowe poziomy z Ryana Gravenbercha, Luisa Díaza, a nawet Trenta Alexandra-Arnolda w zespole, który teraz odpoczywa będąc przy piłce, bez narażania swoich obrońców.
Poza tym, niedziela na Anfield zaprezentuje kontrast między dwoma modelami podejścia właścicieli z USA - ostrożnym pod względem finansowym, zorientowanymi na dane, ale niezaprzeczalnie kompetentnym i niezwykle udanym pasożytnictwem rodziny Glazerów i ich wybranych partnerów do spraw cięcia kosztów.
Oczywiście, Slot będzie musiał przejść większe testy, gdy ta początkowa wersja napotka przeszkody na swojej drodze lub straci kluczowych zawodników, a klub będzie musiał się odbudować. Na razie niedziela zapowiada zbawienny kontrast między inteligentnym, adaptacyjnym podejściem do trenowania, a dziwnym pomysłem zatrudnienia maniaka systemu i poproszenia go o wypełnienie tych luk źle dopasowanymi częściami. Amorim może z czasem sprawić, że to zadziała. Na razie wygląda to na przypadek człowieka z planem, w miejscu, gdzie plany umierają.
Barney Ronay
Komentarze (0)