Liverpool musi patrzeć w przyszłość bez Robertsona
Boczny obrońca Liverpoolu przeżył w niedzielę trudne popołudnie w meczu z Manchesterem United, w którym niestabilna gra w defensywie, problemy z atakami i krucha pewność siebie zostały bezlitośnie obnażone.
Chociaż większość uwagi skupiła się na błędy popełnione przez Trenta Alexandra-Arnolda, jego odpowiednik na lewej obronie, Andy Robertson , również miał trudne popołudnie.
Szkocki reprezentant był jednym z najbardziej konsekwentnych zawodników Liverpoolu w ostatniej dekadzie, integralną częścią transformacji zespołu pod wodzą Jurgena Kloppa i silnym, bezinteresownym liderem w szatni. Jednak pytanie brzmi: czy teraz jest w poważnym kryzysie?
Szum wokół jego formy zaczął być coraz głośniejszy po słabych występach przeciwko Chelsea i Arsenalowi w październiku, osiągając taki poziom, że sam Robertson nie mógł go ignorować.
Po zwycięstwie nad Aston Villą w listopadzie, w którym zaprezentował się znakomicie, powiedział reporterom:
- W ostatnich kilku meczach siedziałem na ławce rezerwowych i po raz pierwszy od dłuższego czasu miałem wątpliwości. Pierwszy raz w tym klubie. Ale to mi odpowiada. Ponownie próbuję udowodnić ludziom, że się mylą.
- Jestem teraz dużo starszy i dużo mądrzejszy niż wtedy, gdy tu przyjechałem. Jestem tu od siedmiu lat i wygrałem wszystko, zagrałem w wielu ważnych meczach. Mam dużo większe doświadczenie i dużo lepiej radzę sobie z wyłączaniem się od wszystkiego, jak przesadnych reakcji i tego typu rzeczy. Ludzie mogą mnie skreślać, ile chcą. Ale zawsze będę starał się dalej pracować, dalej się rozwijać.
Nikt nie wątpi w postawę Robertsona ani w jego determinację, by odzyskać dawny poziom. Problem polega na tym, że tak dobre występy jak przeciwko Villi nie były utrzymywane przez dłuższy czas.
Mówiąc w Sky Sports po meczu z Manchesterem United, Jamie Carragher opisał Robertsona jako „dryfującego”. Wydawało się to surową oceną zawodnika, który był tak instrumentalny dla sukcesu Liverpoolu od czasu swojego przybycia w 2017 r., jednak coraz więcej dowodów wskazuje na to, że Robertson jest często uwikłany, gdy Liverpool traci gole lub przeciwnik stwarza zagrożenie pod bramką The Reds.
Bramki, które Liverpool stracił przeciwko Leicester i druga z Manchesterem United, były bardzo podobne. Podczas gdy można by wymieniać kości w kwestiach defensywnych przed zaangażowaniem Robertsona, w obu przypadkach przeciwnik wyprzedza go w walce o piłkę.
W meczu z Leicester Jordan Ayew wykorzystał swoją siłę, aby powstrzymać lewego obrońcę i oddać strzał. Potrzebne było odbicie, aby piłka minęła Alissona, ale Robertson powinien był zrobić więcej, aby uniemożliwić mu kontrolowanie piłki i obrót.
Przy golu Amada w niedzielę Robertson ponownie pozwolił napastnikowi przedostać się przez siebie. Amad uderzył piłkę po niskim dośrodkowaniu Alejandro Garnacho, a Robertson nie był w stanie zbliżyć się wystarczająco, aby wybić piłkę lub zablokować strzał.
Nie były to jednak odosobnione błędy. Robertson przyznał się do sprokurowania rzutów karnych przeciwko Realowi Madryt i Southampton, a w meczu z Fulham został wyrzucony z boiska po sfaulowaniu Harry'ego Wilsona. W przypadku dwóch ostatnich decyzji był element pecha — rzut karny dla Southampton był tuż przed polu karnym, a wyrzucenie z boiska było dyskusyjnym pozbawieniem szansy na zdobycie gola — ale błędy wkradają się do jego gry.
W meczach z Fulham i Tottenhamem również popełnił błędy, które doprowadziły do goli strzelonych odpowiednio przez Andreasa Pereirę i Dominica Solanke, a miał szczęście, że nieuważna strata posiadania piłki na początku zwycięskiego meczu z West Ham pozostała bezkarna.
Istnieją pewne okoliczności łagodzące. Robertson spędził koniec zeszłego sezonu i Mistrzostwa Europy lecząc kontuzję kostki, której doznał podczas przerwy reprezentacyjnej w marcu. Chociaż mógł grać dalej, nie pojawił się na przedsezonowej trasie Liverpoolu po USA z powodu kontuzji. Oznaczało to, że rozpoczął nową kampanię rotacyjnie z Kostasem Tsimikasem .
Ostatnia nieobecność Tsimikasa z powodu kontuzji kostki, której doznał pod koniec listopada, oraz brak kolejnego zawodnika który mógłby grać na lewej obronie również uniemożliwiły Slotowi rotację. Robertson był proszony o grę przez wiele minut z rzędu — opuścił tylko zwycięski mecz ćwierćfinału Pucharu Ligi Angielskiej z Southampton — odkąd jego kolega z drużyny doznał kontuzji, co nie jest łatwe dla gracza, który kończy 31 lat w marcu.
Według Fbref.com statystyki defensywne Robertsona pogorszyły się nieznacznie w porównaniu z poprzednimi sezonami — wyjątkiem jest dość znaczący spadek liczby bloków na 90 minut z 1,1 do 0,3.
Robertson wygrał tylko jeden ze swoich czterech pojedynków (25 proc.) z Manchesterem United, ale jego skuteczność w pojedynkach w Premier League wynosi 51,5 proc. To tylko niewielki spadek w porównaniu z poprzednim sezonem (51,8 proc.) i poprawa w porównaniu z sezonem 2022-23 (47,8 proc.).
Bardziej zauważalny spadek dotyczy wpływu Robertsona na grę ofensywną. Po zarejestrowaniu co najmniej 10 asyst w czterech z pięciu sezonów między 2018 a 2022 rokiem, w sezonie 2023-24 udało mu się zaliczyć tylko dwie, a w tym sezonie zaliczył zaledwie jedną w 25 występach we wszystkich rozgrywkach.
Nadal przyczynia się do posiadania piłki, przenosząc ją do przodu i wykonując szarżę wzdłuż bocznej linii, aby spróbować stworzyć przestrzeń dla Cody'ego Gakpo i Luisa Diaza. Jednak jego oczekiwane 0,16 asyst na 90 minut jest najniższym wynikiem od czasu, gdy przybył na Anfield i znacznym spadkiem w porównaniu z poprzednim sezonem.
Oczekiwane asysty Robertsona w Premier League
Sezon | Oczekiwane asysty (xA) |
2017-18 | 0,19 |
2018-19 | 0,2 |
2019-20 | 0,22 |
2020-21 | 0,17 |
2021-22 | 0,2 |
2022-23 | 0,21 |
2023-24 | 0,29 |
2024-25 | 0,16 |
Kluczowym powodem jest spadek liczby dośrodkowań, które dostarcza Robertson. W zeszłym sezonie dostarczał 4,7 dośrodkowań z otwartej gry na mecz i skutecznie ukończył 1,1. W tym sezonie liczba ta zmniejszyła się prawie o połowę do 2,7 dośrodkowań, przy czym 0,8 zostało pomyślnie ukończonych.
Robertson nadal jest świetnym bocznym obrońcą i wciąż może odegrać ważną rolę w drużynie Liverpoolu, która będzie walczyć o drugi tytuł mistrzowski od 1990 roku. Jeśli jednak sytuacja będzie się dalej rozwijać w tym kierunku, trzeba będzie rozważyć ograniczenie jego roli.
Mając dwóch doświadczonych lewych obrońców, Liverpool raczej nie zwerbuje kolejnego w styczniu, nie da się jednak ukryć faktu, że w średnioterminowej perspektywie pozycję tę należy traktować priorytetowo.
Ponieważ jego kontrakt wygasa w czerwcu 2026 r., pojawi się również pytanie, czy to lato jest właściwym momentem na skorzystanie z okazji. Podobnie nie byłoby zaskoczeniem, gdyby Robertson został pożegnany po ostatnim meczu domowym sezonu 2025-26.
Do tego czasu Liverpool byłby w stanie zrekrutować kolejnego Andy'ego Robertsona i pozwolić mu uczyć się od najlepszych.
Andrew Jones
Komentarze (16)
Tymczasem przyjdzie kolejne lato i bedziemy potrzebować szóstki, prawego obrońcy, lewego obrońcy i mocnego prawoskrzydłowego za Salaha.
Tytuł powinien brzmieć: Liverpool musi patrzeć w przyszłość bez dobrego lewego obrońcy ;)