Reakcje prasy na porażkę ze Spurs
Liverpool musi odrobić straty w rewanżu półfinału Carabao Cup z Tottenhamem Hotspur po tym, jak bramka Lucasa Bergvalla zapewniła zwycięstwo Spurs w Londynie w środowy wieczór. Obrona trofeum, które Liverpool zdobył częściej niż jakikolwiek inny klub, wisi teraz na włosku przed rewanżowym meczem na Anfield.
Przedstawiamy, jak brytyjskie media zareagowały na porażkę Liverpoolu.
- Jaką różnicę robi 17 dni. Cofnijmy się do 22 grudnia, kiedy Tottenham został rozbity 6:3 przez Liverpool w dziewięciobramkowym upokorzeniu. Teraz, przy ostatnim gwizdku, kibice Tottenhamu skakali z radości po pamiętnym zwycięstwie w półfinale Carabao Cup i śpiewali o wyjeździe na Wembley.
- To niesamowita przemiana. Może Ange Postecoglou rzeczywiście ma rację i po burzliwym sezonie może jeszcze dotrzymać obietnicy zdobycia trofeum w swoim drugim sezonie. Nie obyło się bez dramatów, ponieważ pomocnik Tottenhamu - Lucas Bergvall zdobył zwycięską bramkę w 86. minucie, a Liverpool był wściekły, że wciąż przebywał na boisku.
- Bergvall miał szczęście, ponieważ już wcześniej został ukarany żółtą kartką, a potem uniknął drugiej żółtej za wyraźny faul na Kostasie Tsimikasie, by następnie zadać decydujący cios, zdobywając bramkę. Nic dziwnego, że ławka Liverpoolu wyglądała na wściekłą, bo był to dziwny wieczór dla drużyny Arne Slota, która była niedokładna w obronie i nieskuteczna w ataku. Może Slot powinien wziąć przykład z Mikela Artety i zrzucić winę na piłkę Pumy używaną w Carabao Cup.
John Cross, The Mirror
- Świat jest teraz podzielony na tych, którzy podziwiają nieustępliwość Ange Postecoglou w trzymaniu się ofensywnych zasad, i tych, którzy uważają, że trener Tottenhamu powinien być bardziej pragmatyczny w obliczu kryzysu kontuzji. Ten mecz dostarczył wielu dowodów na to, że fani Australijczyka mogą mieć rację.
- Zamiast martwić się kontuzjami i słabą formą w Premier League, Spurs stopniowo nabierali pewności siebie w pierwszym meczu półfinału Carabao Cup i zostali za to odpowiednio nagrodzeni. Z przewagą jednego gola pojadą na Anfield - dzięki bramce Lucasa Bergvalla w 86. minucie, a nadzieje neutralnych kibiców na finał Newcastle United z Tottenhamem – dwóch drużyn, które naprawdę potrzebują trofeum – ożyły.
- Przełom nastąpił teoretycznie w 77. minucie, ale precyzyjne wykończenie Solanke zostało anulowane przez VAR z powodu minimalnego spalonego. W ramach testowania nowego systemu ogłaszania decyzji VAR, Stuart Attwell, sędzia, poinformował stadion za pomocą głośników, że gol był na spalonym. Było to coś wyjątkowego, choć zbyt dużo czasu zajęło wyznaczenie linii i ogłoszenie werdyktu.
- Decyzja VAR uratowała Liverpool. Kilka minut później Spurs wyszli na prowadzenie dzięki Bergvallowi. To była piękna bramka. Porro idealnie podał długą piłkę do Solanke, a były napastnik Liverpoolu odegrał do 18-letniego Szweda, którego wykończenie było precyzyjne i spokojne. Slot był wściekły, ponieważ Tsimikas znajdował się poza boiskiem, otrzymując pomoc medyczną po faulu Bergvalla.
Alyson Rudd, The Times
- Było to w pewnym sensie kontynuacją występu Liverpoolu przeciwko Manchesterowi United, co może budzić pewne obawy u Slota. Oczywiście były zmiany, ale skład wciąż był silny. Nawet Wataru Endo, który wszedł jako środkowy obrońca za Jarella Quansaha, wcześniej grał na tej pozycji.
- Coraz bardziej czuło się, że Liverpool zaprasza do problemów, a Spurs nabierają na tym pewności. W 80. minucie Dominic Solanke zdawał się przechytrzyć ich wysuniętą linię obrony, wybiegając na czystą pozycję i posyłając piłkę obok Alissona.
- Był to minimalny spalony, co Stuart Atwell ogłosił w historycznym nowym systemie audio. Gdy zapytano Slota o tę 'innowację', zażartował: - Byłoby ciekawiej, gdyby wyjaśnił, dlaczego nie było drugiej żółtej kartki.
- Źródło jego skargi pojawiło się po akcji Solanke, gdy Bergvall zdobył zasłużoną dla siebie i Spurs bramkę. Liverpool twierdził, że byli lepszą drużyną i gol nie powinien był zostać uznany. Bergvall faulował Tsimikasa, co wyglądało na drugą żółtą kartkę.
- Atwell jednak go nie ukarał, co pozwoliło mu skorzystać z niedokładnej obrony. Imponujący Porro zagrał długą piłkę, która przecięła Liverpool. Solanke zebrał piłkę, fizycznie wygrywając z Ibrahimą Konaté, po czym zagrał do Bergvalla, który wykończył akcję najczystszym strzałem. Alisson był bez szans. Liverpool wciąż miał pewne pretensje, a asystent Slota ostatecznie został ukarany za protesty.
Miguel Delaney, The Independent
- Był to być może największy dowód na to, jak poważnie Arne Slot podszedł do tego meczu. Po całkowitym odpoczynku w trzech pierwszych rundach rozgrywek, Ryan Gravenberch zachował swoje stałe miejsce w środku pola Liverpoolu.
- Jednak czas, aby Holender odpoczął, wydaje się nadchodzić. Nie chodzi o to, że Gravenberch był tutaj szczególnie rozczarowujący. Nie był. Ale od kilku tygodni widać, że nie potrafi powtórzyć znakomitej formy, która była niespodzianką na pozycji defensywnego pomocnika wcześniej w sezonie.
- Spotkanie trzeciej rundy Pucharu Anglii z Accrington Stanley w sobotę wydaje się idealnym momentem na przerwę. Dowodem na korzyści odpoczynku jest Alexis Mac Allister, Argentyńczyk, który po zawieszeniu na dwa mecze w zeszłym miesiącu, znów był tutaj imponujący.
- Curtis Jones, jednak, znów zagrał poniżej swojego poziomu, a Liverpoolowi bardzo brakowało energii i fizyczności Dominika Szoboszlaia, który ponownie był nieobecny.
Ian Doyle, Liverpool Echo
Komentarze (0)