Nieobecność Szoboszlaia szansą dla Nuneza
Nieobecność Dominika Szoboszlaia została uznana za kluczowy czynnik, który miał wpływ na dyspozycję Liverpoolu w przegranym 1-0 meczu z Tottenhamem oraz w spotkaniu przeciwko Man United zakończonym remisem 2-2.
Prawdą jest, że Węgier nie zawsze prezentował taką formę, na jaką liczą kibice Liverpoolu w tym sezonie, jednak jego dobre występy w grudniu i nieporadność The Reds podczas, gdy pomocnik był poza kadrą pokazały, jak ważny jest dla Slota.
Podczas porażki Liverpoolu w Carabao Cup z Tottenhamem, krytykowano gości za brak piłek posyłanych za linię obrony przeciwnika.
To stanowiło jaskrawy kontrast z tym, jak Liverpool grał na tym samym stadionie niecałe trzy tygodnie wcześniej, w meczu, w którym zdemolował Tottenham 6-3.
Jako najbardziej wysunięty pomocnik Liverpoolu w wygranym spotkaniu w Premier League, Szoboszlai miał 13 kontaktów z piłką w polu karnym przeciwnika, nieustannie próbując rozciągnąć obronę Spurs.
Jednak grający jako numer 10 Jones w meczu Carabao Cup, miał tylko trzy kontakty w polu karnym gospodarzy.
Widoczny jest również zobaczyć kontrast w pozycjach, jakie obaj zawodnicy zajmowali w dwóch różnych meczach - Szoboszlai faktycznie grał jako fałszywa dziewiątka w lidze, podczas gdy Jones został ustawiony nieco głębiej w pucharze.
Liverpool miał problemy ze stworzeniem klarownych szans przeciwko Tottenhamowi. The Reds wypracowali sobie jedynie 1,13xG w porównaniu do 5,63xG w meczu w Premier League.
Podopieczni Slota stali się większym zagrożeniem w drugiej połowie, nacierając i mając kontrolę nad piłką, utrzymując 67 procent posiadania po przerwie przy 58 procentach w pierwszej połowie.
Wprowadzenie na boisko Darwina Nuneza odegrało w tym rolę, ponieważ Urugwajczyk zastąpił Diogo Jotę po godzinie gry.
Choć nie był to wybitny występ numeru 9, bardziej bezpośredni styl Nuneza zrobił różnicę, zapewniając Liverpoolowi część tego, czego brakowało mu z powodu nieobecności Szoboszlaia
Jota jest doskonałym wyborem na napastnika, ale nie posiada takich samych umiejętności jak Nunez.
Portugalczyk woli głęboko przyjmować piłkę i wchodzić w pojedynki z rywalami, podczas gdy Nunez lepiej radzi sobie, biegnąc do piłki, która zostaje posłana za linię obrony przeciwnika.
Urugwajczyk oddał trzy strzały, przy zaledwie jednym Joty, i osiągnął 0,52xG w porównaniu do 0,13xG Portugalczyka.
Najlepszym przykładem większego zagrożenia, które stworzył Nunez, była 69. minuta, kiedy Urugwajczyk wbiegł za plecy obrońcy i oddał dobre uderzenie po świetnym podaniu Mohameda Salaha, ale jego strzał został obroniony przez bramkarza Spurs Antonina Kinsky'ego.
Większość kibiców zgodziłaby się, że Jota jest większym atutem Liverpoolu w dłuższej perspektywie niż Nunez, ale wczoraj to Urugwajczyk zagrał lepszy mecz.
Warto jednak zaznaczyć, że gdy nie gra Szoboszlai to właśnie południowoamerykański napastnik Liverpoolu może być lepszym wyborem, aby rozciągnąć obronę rywali, szczególnie na wyjazdach.
Komentarze (3)