Slot po meczu z Accrington
Mocno zmieniony skład Liverpoolu w sobotnim meczu trzeciej rundy Pucharu Anglii podejmował zespół Accrington. Debiut w seniorskiej drużynie zaliczył Rio Ngumoha a szansę na grę otrzymali inni zawodnicy, którzy dotychczas nie zgromadzili wiele minut.
Bramki Diogo Joty i Trenta Alexandra-Arnolda w pierwszej połowie zapewniły gospodarzom kontrolę nad meczem, Jayden Danns strzelił gola przed TheKop, a Federico Chiesa zdobył swoją pierwszą bramkę w klubie w ostatniej minucie spotkania.
Zespół Slota dowie się, z kim zmierzy się w czwartej rundzie w przyszłym miesiącu, kiedy odbędzie się losowanie w niedzielny wieczór.
Przeczytaj każde słowo z konferencji prasowej trenera po meczu z Accringtonem poniżej...
O swojej ocenie dzisiejszego meczu…
Przede wszystkim gratulacje dla nich za sposób, w jaki zaprezentowali się dzisiaj. Oczywiście, przed meczem oglądasz kilka ich spotkań i widzisz, „Aha, nie boją się grać pressingiem, nie boją się grać jeden na jednego”. Ale zawsze zastanawiasz się, czy będą to robić także na Anfield? I z pewnością to zrobili. Nie bali się. Ich styl gry polega również na tym, że bramkarz przy piłce stara się ją zagrać za linię obrony. To nie tak, że ukradli to od drużyny, którą graliśmy w zeszłym tygodniu, to po prostu ich styl. Pokazali się w bardzo pozytywny sposób. Dla nas najważniejsze było, aby zawodnicy, którzy jeszcze nie grali zbyt dużo, dostali szansę na grę i dać kilka minut młodym zawodnikom.
O debiucie Ngumoha w seniorskiej drużynie…
Myślę, że jest z nami już pół sezonu. Za każdym razem, gdy przychodzi na trening, widzimy, jakie ma umiejętności. Potrafi dominować w sytuacjach jeden na jednego, jest bardzo szybki na nogach, potrafi zmieniać kierunki bardzo szybko. I zawsze cieszę się, kiedy zawodnik debiutuje i pokazuje to, co widzimy na treningach, żeby fani mogli to również zobaczyć. Myślę, że fani byli zadowoleni z tego, co zobaczyli, już w pierwszej połowie można było poczuć to na stadionie, a kiedy go zdjąłem, po reakcji fanów myślę, że mogliśmy zobaczyć, że im się to podobało. To wyjątkowy dzień dla niego – debiut, wygrana. Wiem, że dzisiaj będzie spał dobrze.
O golu Chiesy i co jest kolejnym krokiem dla niego…
Rio miał szczęście, że Federico nie był z nami przez ostatnie dwa dni – bo był chory – w przeciwnym razie Federico z pewnością by wystartował. Teraz mógł zagrać 45 minut. Wprowadziliśmy Doma na 45 minut, potem go zdjęliśmy i wprowadziliśmy Federico. Miło jest zadebiutować, a jeśli już grałeś w tym klubie, to desperacko chcesz zdobyć pierwszego gola, zwłaszcza przed własnymi kibicami. I właśnie to zrobił, więc to dobry krok naprzód. Nie dajmy się ponieść emocjom, ponieważ choć podobał mi się sposób, w jaki grał Accrington Stanley, to w końcu jest to drużyna z League Two. Ale z pewnością to dobry krok naprzód, że Federico jest dostępny, a nawet strzelił gola.
O wzroście pewności siebie Chiesy po tym, jak nie miał jeszcze okazji w pełni się pokazać…
Tak, to zdecydowanie prawda. Ale jeśli zawodnik jest w formie, a nie ma szansy tego pokazać, to też jest frustracja. Najlepsza część bycia piłkarzem to granie, robienie tego dobrze i wygrywanie. Jeśli nie grasz, bo menedżer podejmuje inną decyzję albo nie jesteś dostępny, to zawsze jest trudne dla każdego zawodnika, bo każdy chce robić to, co kocha najbardziej. Nawet ja chciałbym jeszcze grać, ale niestety to już niemożliwe.
O jakości gola Alexandra-Arnolda…
Mógłbym mówić o tym godzinami! Niewiarygodne. Myślę, że największym komplementem, jaki Trent mógłby otrzymać, była reakcja wszystkich po meczu z Manchesterem United. Każdy piłkarz na świecie, może z wyjątkiem kilku, ma złe mecze i to zupełnie normalne. Ale w momencie, gdy Trent ma słaby mecz, każdy ma na jego temat opinię. Może ma to związek z sytuacją kontraktową, nie wiem, czy gdyby jej nie było, to wszyscy zareagowaliby w ten sam sposób. Największym komplementem, jaki można otrzymać, jeśli masz tak świetną pierwszą część sezonu, a nie grasz dobrze przeciwko United – to było oczywiste dla mnie, dla fanów, dla was, dla wszystkich analityków, którzy widzieli ten mecz – to fakt, że wielu było wobec niego dość surowych, a może to właśnie największy komplement, jaki można dostać.
O tym, czy wybrał Alexandra-Arnolda, by dodać mu pewności siebie…
Myślę, że to jest ważne, ale to nie był powód, dla którego go wystawiłem. Powodem była sytuacja, że Conor Bradley wrócił po kontuzji mięśnia uda, a dwa dni temu zagrał swoje pierwsze minuty przeciwko Tottenhamowi. Myślę, że mało kto wie, jak wyglądała nasza podróż tej nocy, nie mogliśmy wylądować w Liverpoolu, musieliśmy lecieć do Birmingham. Wróciliśmy bardzo, bardzo późno, a dla mnie było to zbyt duże ryzyko, by wystawić zawodnika, który miał problem z mięśniem uda pięć, sześć, siedem tygodni temu, zaledwie dwa dni po meczu z Tottenhamem.
Wtedy jedynym dostępnym bocznym obrońcą był Trent, a fakt, że zagrał, myślę, był dobry zarówno dla niego, jak i dla nas. Było to miłe, by ponownie zagrał na naszym stadionie, poczuł znów wsparcie kibiców. To tylko pomoże jemu i nam, bo jeśli chcemy robić coś wyjątkowego w tym sezonie, musimy robić to razem. Nie tylko piłkarze, nie tylko piłkarze z menedżerem, ale na pewno piłkarze z kibicami.
O Dannsie i tym, czy może zostać wypożyczony w styczniu…
O wypożyczeniu nie wiem na ten moment, szczerze mówiąc. To, co najbardziej mi się w nim podoba – i w większości naszych zawodników z Akademii – to ich mentalność. To wielki komplement dla niego, ale także dla naszej akademii, ponieważ jeśli jesteś młodym zawodnikiem i trafiasz do pierwszego zespołu, czasami jesteś używany w sposób, którego się nie spodziewasz. Choć to typowe w piłce nożnej, zdarza się, że grasz w zespole, który ma kopiować drużynę, z którą się mierzymy, więc czasami jesteś w innej roli.
Jest napastnikiem, ale jeśli gramy 11 na 11 i decyduję się na wystawienie [Diogo] Joty, a po drugiej stronie Darwin [Nunez] gra jako dziewiątka, to on musi grać jako 11 lub 6, czy w jakiejkolwiek roli go potrzebujemy. Ale on zawsze, jak wszyscy zawodnicy z akademii, daje z siebie wszystko. James McConnell to również doskonały przykład. Jeśli masz taką mentalność, to z pewnością możesz wyciągnąć maksimum ze swojego potencjału. To się wydarzy z nim. Jaki to potencjał, tego musimy jeszcze dowiedzieć się, czy ostatecznie stanie się podstawowym zawodnikiem u nas, ale na pewno będzie miał świetną karierę dzięki swojej mentalności. Jestem tego bardzo pewny.
Komentarze (0)