Opinie prasy po wygranej z Lille
Przedstawiamy, jak brytyjskie media zareagowały na zwycięstwo Liverpoolu 2:1 nad Lille w Lidze Mistrzów.
Liverpool we wtorkowy wieczór zapewnił sobie miejsce w fazie pucharowej Ligi Mistrzów w dość spokojny sposób. Zwycięstwo 2:1 nad 10-osobowym zespołem Lille wystarczyło, by zagwarantować miejsce w pierwszej dwójce, a The Reds potrzebują jedynie remisu z PSV Eindhoven w przyszłym tygodniu, by zająć pierwsze miejsce w tabeli.
Rezerwowy Harvey Elliott zdobył zwycięskiego gola po rykoszecie w połowie drugiej odsłony, niedługo po tym, jak Jonathan David wyrównał trafienie Mohameda Salaha z pierwszej części gry.
Wieczór na Anfield można uznać za satysfakcjonujący. Przedstawiamy opinie brytyjskiej prasy na temat kolejnego mocnego zwycięstwa drużyny Arne Slota.
- Arne Slot powinien postrzegać brak rozgłosu jako kolejny komplement. Awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów od dawna był kwestią czasu, a nie pytaniem 'czy w ogóle'. Mówi to wiele o wpływie trenera Liverpoolu, że osiągnięcia te są przyjmowane niemal bez emocji.
- Postęp nie zawsze wydawał się taki rutynowy na tych terenach. Anfield nagrodziło Lille brawami po zwycięstwie, ale w sposób sugerujący, że cała ekscytacja dotyczy tego, co bohaterowie gospodarzy mogą osiągnąć na kontynencie w nadchodzących miesiącach.
- Gwarancja zajęcia pierwszego miejsca w nowym formacie z 36 zespołami została opóźniona przez spektakularny powrót Barcelony w meczu z Benficą, ale to tylko drobna niedogodność dla drużyny Slota – taka, którą można naprawić, unikając porażki z PSV Eindhoven w przyszłą środę.
- Fakt, że Liverpool spogląda z góry na innych, jest świadectwem przemyślanej ewolucji, a niewielu spodziewało się, że ten zespół będzie dominował w tych rozgrywkach na początku sezonu.
Paul Joyce, The Times
- Arne Slot miał dwie drobne uwagi: że Lille zdobyło bramkę ze swojego jedynego celnego strzału na bramkę i że Liverpool nie ma jeszcze gwarancji wygrania grupy Ligi Mistrzów przez bramkę Barcelony w 95. minucie meczu z Benficą, gdzie zapowiedziano cztery minuty doliczonego czasu gry. To były narzekania perfekcjonisty.
- Perfekcjonizm jednak dobrze służy Liverpoolowi. Pierwsze miejsce może jeszcze nie jest pewne, ale drużyna Slota zapewniła sobie miejsce w 1/8 finału dzięki siódmemu zwycięstwu z rzędu. To wyrównało najlepszą serię klubu w erze Ligi Mistrzów.
- Lider Ligi Mistrzów i Premier League, Liverpool nie będzie bał się nikogo w fazie pucharowej. Dodatkowym bonusem było ustanowienie klubowego rekordu minut bez straty bramki w Europie – 599, co przewyższyło 572 minuty drużyny Rafalea Beniteza z sezonu 2005/06.
Andy Hunter, The Guardian
- Kiedy kapitan i marszałek polowy Arne Slota świętował siódme z rzędu zwycięstwo w Lidze Mistrzów, które zapewniło jego drużynie miejsce w 1/8 finału, potwierdziło to opinię, że nazywanie Van Dijka jedynie najlepszym obrońcą to niedopowiedzenie stulecia. Van Dijk jest jednym z najlepszych piłkarzy na świecie. Kropka.
- Pisanie tego wprost jest oczywiście sprzeczne z niepisanymi zasadami współczesnej gry. Światowej klasy defensywni gracze – środkowi obrońcy, boczni obrońcy i defensywni pomocnicy – muszą 'pozostać na swoim pasie' i być wiecznie definiowani przez swoje pozycje.
- Największe uznanie i wszystkie indywidualne nagrody są zarezerwowane wyłącznie dla kreatorów i strzelców bramek. Wystarczy przypomnieć oburzenie Realu Madryt, gdy Vinicius Jr został pominięty przy Złotej Piłce na rzecz równie zasługującego Rodriego – co prawie wywołało dyplomatyczny incydent.
- Van Dijk nie jest mniejszym talentem pokoleniowym tylko dlatego, że patroluje własne pole karne częściej niż zdobywa gole na drugim końcu boiska.
Chris Bascombe, The Daily Telegraph
- Była również sztucznie wywołana debata o formie Salaha po tym, jak Egipcjanin przez trzy mecze nie zdobył gola ani asysty. Warto jednak zauważyć, że po zdobyciu 38 punktów w swoich pierwszych 27 meczach sezonu, dwutygodniowa posucha wydaje się poważnym kryzysem dla gracza tego kalibru.
- Jednak trudne czasy nigdy nie trwają długo dla Salaha i wkrótce znów robił to, co potrafi najlepiej: uderzał piłkę lewą nogą z prawej strony pola karnego. Curtis Jones zasługuje na uznanie za rozerwanie obrony podaniem, niczym nóż w masło.
- To był 50. europejski gol Salaha dla Liverpoolu – już teraz jest na czele tej listy w historii klubu, dziewięć trafień przed Stevenem Gerrardem – i powinno być 51 tuż przed przerwą, gdy Lille znów zostało rozbite długim podaniem, tym razem od Luisa Diaza, ale Salah strzelił obok.
Lewis Steele, Daily Mail
Komentarze (0)