Salah w końcu przebił Henry'ego
Dzięki bramce w wygranym 4:1 meczu z Ipswich Mohamed Salah osiągnął kolejny kamień milowy i w końcu prześcignął Thierry'ego Henry'ego w księgach rekordów.
Salah indywidualnie rozgrywa obecnie niesamowity sezon, a w jego trakcie wielokrotnie był porównywany do legendy Premier League.
W grudniu Egipcjanin przeskoczył Henry'ego w statystyce łącznej ilości zdobytych goli i asyst, a dzięki trafieniu w sobotnim spotkaniu z Ipswich Town Salah przebił Francuza również pod względem ilości samych bramek.
Salah ma na swoim koncie 176 goli w Premier League - tylko dwóch nie strzelił w barwach Liverpoolu - dzięki czemu przeskoczył w tabeli Henry'ego (175) i został siódmym najlepszym strzelcem w historii tych rozgrywek.
Przed końcem sezonu skrzydłowy Liverpoolu może jeszcze zagrozić szóstemu Frankowi Lampardowi (177 goli), piątemu Sergio Agüero (184) oraz znajdującemu się na czwartym miejscu Andy'emu Cole'owi (187).
Trafienie z pierwszej połowy meczu przeciwko Ipswich było także setnym w wykonaniu Salaha na Anfield w Premier League.
To najlepszy wynik bramkowy zawodnika Liverpoolu na własnym obiekcie od kiedy w 1992 roku powstała Premier League, topową piątkę uzupełniają Robbie Fowler (85 bramek), Steven Gerrard (69), Michael Owen (63) oraz Sadio Mané (60).
Salahowi brakuje już tylko jednego gola, aby po raz piąty osiągnąć pułap 20 ligowych trafień w sezonie w barwach Liverpoolu, po raz ostatni ta sztuka udała mu się w kampanii 2021/22.
Zawodnik wciąż nie podpisał nowego kontraktu z klubem, jednak obie strony zdają się mieć nadzieję, że uda się osiągnąć porozumienie i podpisać przedłużenie umowy przed latem.
Perspektywa ustanowienia i bicia kolejnych rekordów z pewnością będzie dla Salaha kusząca, brakuje mu już tylko ośmiu trafień, aby przeskoczyć Gordona Hodgsona i zostać trzecim najlepszym strzelcem w historii Liverpoolu.
Komentarze (1)