Czy Salah naprawdę jest gotów odejść z Liverpoolu?
Arne Slot raczej starannie dobierał słowa podczas oceny ciężko wywalczonego zwycięstwa Liverpoolu na Vitality Stadium.
Holender mówił o niewielkich różnicach, które zadecydowały o rezultacie sobotniego meczu i „odrobinie szczęścia”, jakie miała jego drużyna. Menedżer The Reds pochwalił Bournemouth za to, że rzucili liderom Premier League jedno z najtrudniejszych wyzwań w sezonie i podziękował swoim zawodnikom za to, że ciężko pracowali, aby zdobyć trzy punkty.
Następnie Slot zrobił pauzę, a na jego twarzy pojawił się uśmiech, gdy dodał:
- Obecność Mohameda Salaha zdecydowanie pomaga w takim meczu.
To prawda, ten fakt zdecydowanie pomaga. Był to kolejny decydujący o zwycięstwie popis egipskiego napastnika, który zbliża Liverpool do tytułu mistrzowskiego
Salah zachował zimną krew po długim oczekiwaniu na decyzję VAR, która potwierdziła, że Cody Gakpo został trafiony przez Lewisa Cooka. Egipcjanin zdecydowanym strzałem w dolny róg bramki wyprowadził The Reds na prowadzenie.
Podopieczni Slota nie grali pewnie w obronie podczas trwania drugiej połowiy, ale Salah uspokoił emocje na 15 minut przed końcem, posyłając wspaniały strzał w dalszy róg bramki.
Jego liczby są nieprawdopodobne. Jest początek lutego, a Salah może pochwalić się 25 golami i 17 asystami w 33 występach we wszystkich rozgrywkach - żaden napastnik w pięciu najlepszych ligach Europy nie może się z nim równać. Średnio zdobywa gola lub zalicza asystę co 66 minut.
Egipcjanin zdecydowanie jest w grze o Złotą Piłkę.
Sobotni dublet sprawił, że ma już 21 goli w Premier League - dwa więcej niż Erling Haaland z Manchesteru City, wicelider klasyfikacji strzelców. Salah osiągnął ten wynik przy oczekiwanej liczbie goli (xG) wynoszącej 17,3, co sugeruje, że wykorzystuje więcej sytuacji, niż można by się spodziewać. Jego mapa strzałów pokazuje, jak niebezpieczny jest schodząc z prawego skrzydła.
To piąty raz w ciągu ośmiu sezonów w Liverpoolu, kiedy Salah przełamał barierę 20 goli w Premier League, ale zrobił to pierwszy raz od sezonu 2021-22.
- To miłe uczucie - powiedział Salah dla Sky Sports.
- Strzelanie goli, wygrywanie meczów, to niesamowite uczucie.
- Wiele razy mówiłem, że moim głównym celem w tym sezonie jest wygranie Premier League z drużyną. Zmierzamy we właściwym kierunku.
Z Salahem w takiej formie, Liverpool będzie trudny do zatrzymania. Od czasu swojego debiutanckiego sezonu na Anfield, Egipcjanin nie był aż tak skuteczny.
Wynik 0,93 gola na 90 minut w Premier League w tym sezonie jest niewiele niższy od jego najlepszego rezultatu z sezonu 2017-18 kiedy to Egipcjanin wykręcił średnią 0,99, ale podkreśla to, że teorię o jego obniżce formy zostały obalone. Dla kontekstu, gdy strzelił 44 gole we wszystkich rozgrywkach w sezonie 2017-18, miał na koncie 26 goli na początku lutego.
Jego średnia 0,58 asyst na 90 minut w najwyższej klasie rozgrywkowej w tym sezonie jest najwyższa w jego karierze w Liverpoolu i pokazuje, że stał się kimś więcej niż tylko bezwzględnym strzelcem. Nie ma już tego niesamowitego przyspieszenia, ale z czasem stał się bardziej biegły w stwarzaniu okazji dla innych.
Palącym pytaniem pozostaje, czy nie jest to pożegnalny sezon Salaha, skoro jego kontrakt wygasa za pięć miesięcy.
Trwają dyskusje na temat umowy z Egipcjaninem. Liverpool chce zatrzymać go po jego 33. urodzinach w czerwcu, ale ta umowa musi mieć sens dla długoterminowych interesów klubu.
Jeśli chodzi o pieniądze, najbardziej prawdopodobnym wydaje się to, że Salah będzie pisał nowy rozdział w Arabii Saudyjskiej, ponieważ Liverpool nie będzie w stanie konkurować z oferowanymi tam zarobkami. Jednak Egipcjanin z pewnością musi patrzeć na szerszy obraz sytuacji i swoje dziedzictwo w Premier League.
Czy jest gotowy odejść z wielkiej piłki, skoro gra na tak wysokim poziomie? Od początku tego sezonu wyprzedził Jermaina Defoe, Robbiego Fowlera, Thierry'ego Henry'ego i Franka Lamparda, i wspiął się na szóste miejsce na liście wszech czasów Premier League mając na swoim koncie 178 bramek.
Dzieli go już jedynie sześć trafień od byłego napastnikiem Manchesteru City Sergio Aguero, który jest najlepszym zagranicznym piłkarzem w Premier League pod względem ilości bramek. Skrzydłowy The Reds jest też tylko dziewięć bramek za byłym napastnikiem Manchesteru United Andrew Cole'em.
Salah może pobić swój najlepszy wynik 32 bramek w Premier League, który ustanowił w sezonie 2017-18, co pozwoliłoby mu awansować na czwarte miejsce na liście wszech czasów. Jeśli zostanie po tej kampanii w Liverpoolu, będzie miał na oku pierwszą trójkę.
Wayne Rooney (208) i Harry Kane (213) mogą zostać wyprzedzeni w przyszłym sezonie, jeśli wysokie forma Salaha zostałaby utrzymana. Pozostawiłoby to przed nim tylko Alana Shearera (260).
Nieźle jak na zawodnika, który spędza większość czasu na prawym skrzydle, zamiast czaić się w polu karnym. Konsekwencja i wytrzymałość Salaha przez cały czas jego gry w Merseyside zapierają dech w piersiach.
Z 236 golami we wszystkich rozgrywkach zbliża się do Gordona Hodgsona (241), który zajmuje trzecie miejsce na liście strzelców wszech czasów Liverpoolu.
Przy założeniu, że Salah zostanie jeszcze dwa lata, a może przekroczyć zdobywcę Pucharu Świata z 1966 roku Rogera Hunta (285). Rekord Iana Rusha wynoszący 346 goli jest jednym z niewielu, który pozostanie poza zasięgiem Salaha.
Jego legendarny status na Anfield jest pewny. Jest już częścią rozmów na temat najlepszego piłkarza Liverpoolu, ale może wzmocnić swoją pozycją w nadchodzących sezonach.
Wyraz rozczarowania na jego twarzy, gdy numer 11 pojawił się na tablicy pod koniec meczu z Bournemouth, mówił sam za siebie. Oznaczało to, że otrzymał owację na stojąco od gości, ale on był zdecydowany skompletować hat-tricka. Salah jest ciągle nienasycony. Zawsze dąży do bycia lepszym.
Tak, zasługuje na nową umowę, która uzna jego pozycję w światowym futbolu, ale jest więcej do rozważenia niż tylko pieniądze.
Podczas gdy wciąż ściga wielkie nazwiska przed sobą na liście wszech czasów Premier League, Salah nie wygląda na człowieka gotowego pożegnać się w maju.
James Pearce
Komentarze (12)
Moim zdaniem dobrze, że nie trafił do Liverpoolu przy pierwszym podejściu. Z tamtego czasu kojarzę go jako takiego mało ogarniętego szybkobiegacza. Dobrze mu zrobiły te sezony w Serie A.
Wtedy to chyba nie chodziło o pieniądze, przecież oferowaliśmy potem 16 milionów funtów za Konoplankę. Salah mówił, że po rozmowie z Mourinho po prostu wybrał ofertę Chelsea. W tamtych czasach to był standard, że większość piłkarzy odrzucała propozycje Liverpoolu. Nie byliśmy nawet w stanie przekonać takich asów jak Sigurdsson.
Z Konoplanką to ciekawa historia, tam wszystko było dogadane tylko właściciel Dnipra już na koniec uparł się, że go nie puści. Liverpool był zdesperowany do tego stopnia, że próbowali szukać pomocy nawet w Polsce, bo jeden z naszych agentów miał bardzo dobre kontakty na Ukrainie i mieli nadzieje, że jemu uda się dotrzeć do Kołomojskiego i przekonać do wydania zgody na transfer. Nie zgodził się. I chyba dobrze się stało.