LIV
Liverpool
Premier League
27.04.2025
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1296

Conor Bradley po meczu na Anfield


Conor Bradley cieszył się kolejnym wyjątkowym wieczorem na Anfield, który – jak sam przyznaje – „wciąż nie mieści mu się w głowie”, gdy Liverpool zapewnił sobie awans do finału Carabao Cup.

Reprezentant Irlandii Północnej odegrał ważną rolę w pewnym zwycięstwie 4:0 nad Tottenhamem Hotspur, które dało The Reds przepustkę na Wembley.

Bramki Cody’ego Gakpo, Mohameda Salaha, Dominika Szoboszlaia – po asyście Bradleya – oraz Virgila van Dijka pozwoliły Liverpoolowi odwrócić losy rywalizacji po porażce 0:1 w pierwszym meczu.

Bradley, który zastąpił kontuzjowanego Trenta Alexandra-Arnolda w wyjściowym składzie Arne Slota, ponownie usłyszał swoje nazwisko śpiewane przez kibiców na Anfield.

Po meczu zawodnik udzielił wywiadu dla Liverpoolfc.com, w którym podzielił się swoimi emocjami, spojrzeniem na finał przeciwko Newcastle United oraz tym, jak drużyna zamierza wykorzystać pięć tygodni dzielących ich od meczu na Wembley.

O awansie do kolejnego finału na Wembley

– Jestem naprawdę, naprawdę szczęśliwy. Wiedzieliśmy, że to będzie trudne spotkanie, dlatego tym bardziej cieszy nas wygrana 4:0 i awans do finału. Teraz nie możemy się go doczekać i mam nadzieję, że uda nam się przywieźć kolejne trofeum do domu.

O cierpliwości w grze i znaczeniu pierwszej bramki

– Zdecydowanie. Wiedzieliśmy, że musimy po prostu grać swoją piłkę, tak jak robiliśmy to do tej pory. Zdobycie pierwszego gola było kluczowe – po nim mogliśmy skupić się na kolejnym. Gdy strzeliliśmy drugiego, mecz otworzył się jeszcze bardziej i mogliśmy dorzucić trzecią i czwartą bramkę.

O mentalności drużyny, by cały czas dążyć do kolejnych goli

– To jedna z najlepszych cech naszego zespołu – zawsze chcemy więcej. Nawet po czwartej bramce, w naszej grupowej rozmowie na boisku padły słowa: „Gramy dalej, idziemy po więcej”. To chyba najlepsze w tej drużynie – jesteśmy głodni kolejnych zwycięstw.

O tym, czy przyzwyczaił się już do słyszenia swojego nazwiska na Anfield

– To wciąż nie mieści mi się w głowie i pewnie przez całą moją karierę tak już zostanie. Bycie częścią tego klubu to coś wyjątkowego. Jestem ogromnie wdzięczny wszystkim kibicom za ich wsparcie – zarówno dla mnie, jak i całego zespołu. Anfield to naprawdę wyjątkowe miejsce do gry.

O meczu z Newcastle w finale

– Na pewno czeka nas trudne spotkanie. Newcastle to bardzo dobry zespół, szczególnie w ostatnim czasie grają świetną piłkę. Oglądałem ich w środę przeciwko Arsenalowi i wyglądali naprawdę dobrze. Wiemy, że nie będzie łatwo, ale nie możemy się doczekać tego meczu i mamy nadzieję, że wrócimy do Liverpoolu z kolejnym trofeum.

O konieczności odłożenia myśli o finale na bok

– Tak, na razie musimy o tym zapomnieć i skupić się na Pucharze Anglii w ten weekend, a potem na lidze. Chcemy wygrywać każdy kolejny mecz i prezentować dobrą formę. Mamy nadzieję, że uda nam się to kontynuować.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Virgil: To nasza ostatnia prosta  (1)
26.04.2025 18:42, Maja, liverpoolfc.com
Barnes: Tytuł Liverpoolu to kwestia charakteru  (0)
26.04.2025 17:13, MaksKon, thisisanfield.com
Kto zastąpi TAA w grupie liderów The Reds?  (12)
26.04.2025 12:46, Bartolino, The Athletic
Rooney: De Bruyne nieco przed Gerrardem  (9)
26.04.2025 11:19, FroncQ, Goal.com
Wieści kadrowe przed meczem z Tottenhamem  (0)
26.04.2025 11:02, FroncQ, liverpoolfc.com
Analiza rywala: Tottenham  (0)
26.04.2025 10:49, A_Sieruga, liverpoolfc.com