Slot o derbach z Evertonem i porażce w FA Cup
Szkoleniowiec Liverpoolu wziął udział w konferencji prasowej w ośrodku treningowym AXA Training Centre, zapowiadając środowy mecz derbowy na Goodison Park, który rozpocznie się o godzinie 20:30 czasu polskiego.
O wpływie odpadnięcia z FA Cup i utracie szansy na cztery trofea
- Takie rzeczy muszą mieć wpływ, ponieważ w klubie takim jak Liverpool powinno się walczyć o każde trofeum. Mówiliśmy o tym od początku sezonu. Odpadnięcie w 4 rundzie, po zwycięstwie nad Accrington Stanley, ale porażce z Plymouth, jest dla nas jako drużyny po prostu nie do zaakceptowania. Nasi kibice również byli rozczarowani tym wynikiem. Teraz musimy pokazać inną twarz, ponieważ nie chodziło tylko o rezultat, nasza postawa na boisku była daleka od standardów Liverpoolu.
O ostatnich derbach na Goodison Park
- To dodatkowy powód, dla którego atmosfera będzie prawdopodobnie jeszcze bardziej elektryzująca niż kiedykolwiek wcześniej. Nie miałem jeszcze okazji być na Goodison, ale wszyscy mówią, że podobnie jak na Anfield, klimat jest wyjątkowy. Gospodarze zawsze głośno wspierają swoją drużynę, a kibice przyjezdni również dają o sobie znać. Czeka nas niesamowita atmosfera, a gra w takich warunkach nigdy nie jest łatwa.
- Trzeba być mentalnie silnym, aby oprzeć się temu całemu napięciu – każdej akcji, każdemu rzutowi rożnemu, każdemu zagraniu rywali, które wywołuje ogromny doping. Jako drużyna musimy pozostać skoncentrowani, czy to w defensywie przy stałych fragmentach, czy podczas budowania akcji – zachować spokój w tym gorącym otoczeniu. Jednak dla moich zawodników to nie pierwszy mecz w takiej atmosferze. Wierzę, że będą w stanie skupić się na swojej grze.
- To nie tylko kwestia taktyki, ale także odporności na emocje. W meczu z Plymouth zauważyłem, jak duża była intensywność pojedynków i jak agresywnie grali rywale. To była ich cecha, ale również efekt emocji, jakie panowały na trybunach. Musimy być na to gotowi.
- Oglądałem zeszłoroczne derby na Goodison i widziałem, że byliśmy przygotowani na walkę. W pierwszych 10 minutach sędzia gwizdał 11 razy, z czego 10 na korzyść Evertonu! Nasi piłkarze byli gotowi na rywalizację, ale każde ich dotknięcie rywala kończyło się rzutem wolnym. Jutro czeka nas kolejna bitwa, ale nasi zawodnicy pokazali w tym sezonie, że są na nią gotowi. Wielu z nich ma już doświadczenie w tym pojedynku, dlatego jestem pewien, że podejdą do meczu z odpowiednim nastawieniem.
O tym, jak ważne będzie zachowanie chłodnej głowy przez jego zawodników
- Tak, chłodna głowa, ale nie chłodne nogi. Za każdym razem, gdy gramy przeciwko drużynie, która chce z nami walczyć, a dzieje się tak niemal w każdym meczu, choć w tym przypadku może nawet bardziej, musimy być na to gotowi. Trzeba biegać tak samo dużo, być równie intensywnym w starciach, nie przekraczać granicy, ale jednocześnie grać twardo i zdecydowanie. Od tego wszystko się zaczyna. W dziewięciu na dziesięć przypadków po 20 minutach mecz się uspokaja i można zacząć koncentrować się bardziej na grze w piłkę.
- Tak jak mówiłem, w zeszłym sezonie w pierwszych 10 minutach sędzia odgwizdał 10 rzutów wolnych na korzyść Evertonu. Myślę, że dobrze wiemy, co z nimi robili, za każdym razem wrzucali piłkę w pole karne. Ostatecznie po 10 czy 15 minutach to doprowadziło do ich gola na 1:0. Więc tak, chłodna głowa, ale nie chłodne nogi.
O zmianach w Evertonie pod wodzą Davida Moyesa
- Do pewnego stopnia mieli trudności, ale potrafili też osiągnąć dobre wyniki, jak chociażby remis na wyjeździe z Manchesterem City czy Arsenalem, zachowując czyste konta. Z perspektywy Evertonu były to naprawdę dobre rezultaty, szczególnie w takich meczach wyjazdowych.
- Wiem, że David przejął zespół na cztery spotkania i wygrał trzy. To z pewnością duże osiągnięcie z jego strony. Można powiedzieć, że teraz są w lepszej sytuacji niż jeszcze kilka tygodni czy miesięcy temu. A może nawet i warunki pogodowe są dla nich teraz korzystniejsze!
O liczbie remisów w ostatnich starciach obu drużyn
- To pokazuje, jak trudno jest obu zespołom wywalczyć zwycięstwo w tych derbach. Gdy David Moyes objął Everton w 2002 roku, przejął drużynę walczącą o utrzymanie i przekształcił ją w zespół, który rywalizował o miejsce w czołowej czwórce Premier League. Wykonał niesamowitą pracę, ale w ostatnich sezonach Everton nie walczył już o Ligę Mistrzów.
- W normalnych okolicznościach Liverpool zdobywałby więcej punktów i odnosił więcej zwycięstw nad drużynami o podobnym poziomie do Evertonu. To tylko potwierdza, jak trudne są dla nas mecze na Goodison Park. Derbowe spotkania zawsze są bardziej wymagające niż starcia z zespołami zajmującymi podobne pozycje w tabeli, ale niebędącymi naszymi rywalami lokalnymi. To jasne – kibice potrafią wydobyć z zawodników to, co najlepsze. Doświadczyłem tego już kilkukrotnie na Anfield, wielokrotnie w moim poprzednim klubie – i mam nadzieję, że jutro tego nie doświadczę, ale wiem, że fani Evertonu znów będą ogromnym wsparciem dla swojej drużyny.
O napiętym terminarzu i jego wpływie na sezon Liverpoolu
- Nie, ten okres, pięć meczów w 15 dni, to dla nas nic nowego, gramy w takim rytmie już od siedmiu miesięcy. Każda faza sezonu jest kluczowa, jeśli rywalizujesz w Premier League. To najtrudniejsza liga do wygrania, ponieważ jest tu wiele zespołów zdolnych do triumfu i wielu takich, które mogą wygrać 10-15 spotkań z rzędu.
- Nie możesz sobie pozwolić na chwilowe obniżenie formy, bo natychmiast ktoś cię dogoni. Na tym polega Premier League, dlatego jest tak ekscytująca i dlatego cały świat na nią patrzy. Wystarczy spojrzeć na Arsenal w poprzednim sezonie, po powrocie z Dubaju wygrali osiem kolejnych spotkań, a z ostatnich 15 czy 17 przegrali tylko dwa. Mimo to Manchester City zdołał zdobyć mistrzostwo, prawdopodobnie wygrywając niemal każdy mecz w końcówce sezonu.
- Tak więc nadchodzące pięć spotkań jest ważne, ale kolejne dziewięć również będzie miało ogromne znaczenie, tak samo jak pierwsze 23 mecze sezonu.
Czy wcześniejsze odpadnięcie z FA Cup to pozytyw ze względu na napięty terminarz?
- Pewien mądry człowiek powiedział mi kiedyś: "Z przegranego meczu nie wynika nic dobrego" i całkowicie się z tym zgadzam. Zdecydowanie wolelibyśmy grać sześć spotkań w 18 dni, siedem w 21 czy nawet osiem w 24, bo do takiego terminarza jesteśmy przyzwyczajeni. Teraz, po tej porażce, mamy jeden tydzień z "normalnym" cyklem przygotowań, ale to zdecydowanie nie było naszym celem, gdy jechaliśmy do Plymouth.
- To był trudny mecz, a nasz plan zakładał, że Joe rozegra co najmniej 60 minut. Curtis Jones miał rozpocząć spotkanie w pierwszym składzie, ale w niedzielę zgłosił złe samopoczucie, więc nagle straciliśmy dwóch ważnych zawodników. Sytuacja Darwina była dobrze znana, został ojcem na dzień lub dwa przed meczem, a wydarzyło się to w Hiszpanii, więc dołączył do nas później.
- Nie wszystko poszło zgodnie z planem – chcieliśmy wystawić jeszcze mocniejszy skład, ale mimo wszystko drużyna, którą wystawiliśmy, powinna była wygrać to spotkanie. Fakt, że tego nie zrobiliśmy – podobnie jak przeciwko PSV – pokazuje, jak ważne są regularne występy dla tych zawodników. Jeśli nie grają wystarczająco często, trudno im osiągnąć optymalną formę. Właśnie dlatego brak dodatkowego meczu w tym 18-dniowym okresie jest dla nas sporym rozczarowaniem.
O znaczeniu początkowej fazy derbów
- Całe 90 minut meczu jest kluczowe, ale w pierwszych 10-15 minutach spotkania wyjazdowego szczególnie ważne jest, aby nie stracić bramki. Jeśli pozwolisz rywalowi objąć prowadzenie, kibice gospodarzy zaczynają jeszcze głośniej dopingować swój zespół. Czasem nawet, jeśli piłka wyląduje poza stadionem, nadal to oklaskują. Ale gdy przegrywasz 0:1 i zrobisz to samo, nagle zaczynają cię wygwizdywać.
- Powody, dla których traciliśmy punkty w meczach wyjazdowych w tym sezonie, wynikają głównie z jakości rywali, a niekoniecznie ze słabego startu z naszej strony. Przykładem może być Nottingham Forest, zaczęliśmy dobrze, kontrolowaliśmy pierwsze minuty, ale jeden kontratak sprawił, że to my goniliśmy wynik.
- W meczach wyjazdowych kluczowe jest utrzymanie emocji kibiców gospodarzy pod kontrolą. Najgorsze, co możesz zrobić, to stracić bramkę – wtedy ich wsparcie będzie jeszcze mocniejsze aż do momentu, gdy wypracujesz sobie dwubramkową przewagę. Dopóki to się nie stanie, atmosfera będzie sprzyjać gospodarzom. Dlatego koncentracja i pełne skupienie w meczach wyjazdowych są jeszcze ważniejsze niż w tych rozgrywanych u siebie.
Komentarze (0)