Co się działo podczas okrągłego stołu z The Reds?
Diogo Jota, Ibrahima Konate i Alexis Mac Allister wzięli udział w "Okrągłym stole z The Reds" - wydarzeniu, które jest organizowane przez największego klubowego partnera, czyli Standart Chartered. Klubowa strona Liverpoolu przygotowała pięć najważniejszych rzeczy, które wybrzmiały podczas wydarzenia.
Podpisanie kontraktu z Liverpoolem to moment, który zmienia życie
O przejściu do Liverpoolu wypowiedział się Konate, który od samego początku był zachwycony pomysłem dołączenia do The Reds.
- Pamiętam swoją przeprowadzkę tutaj. Rozmawiałem z Jürgenem Kloppem. Powiedział mi, że dzień, w którym podpiszesz kontrakt, kompletnie zmieni Twoje życie. Zaakceptowałem to, ale wciąż nie miałem pojęcia, jak to będzie wyglądać.
- Dużo podróżuję, a w każdym zakątku świata można spotkać naszych kibiców. To wszystko zmieniło dla mnie.
- Jestem częścią historii tego klubu, co znaczy dla mnie bardzo dużo. Mam nadzieję, że w każdym sezonie będziemy występować na odpowiednim poziomie. Cieszę się, że jestem tutaj, ponieważ to jest spełnienie marzeń.
"Widzę drużynę z prawdziwego zdarzenia"
Mac Allister zabrał głos w temacie zespołu i opowiedział o "chemii" między zawodnikami.
- Nie wiem, czy mogę tak powiedzieć, ale rzeczywiście widzę prawdziwą drużynę. Ważne, żeby być dobrym człowiekiem. W tym klubie każdy jest przede wszystkim świetną osobą, co czyni wiele rzeczy łatwiejszymi.
Najlepszym przykładem zdrowego funkcjonowania klubu był ubiegłoroczny finał Carabao Cup, kiedy to The Reds z wieloma młodzieżowcami w składzie pokonali Chelsea.
- Pokazaliśmy wtedy całemu światu, że jesteśmy potężną siłą.
Do tej sytuacji odniósł się również Konate.
- Pamiętam, jak znakomicie spisali się młodzi zawodnicy. To niesamowite. Kiedy miałem 17 lat i zadebiutowałem w pierwszej drużynie, ciężko było znaleźć wspólny język ze starszymi kolegami. Byliśmy pod olbrzymią presją, przez co było nam naprawdę ciężko.
- Jednak we wspomnianym meczu widziałem, że oni czują się swobodnie i robią to, potrafią najlepiej. Myślę, że mieliśmy na to pozytywny wpływ, bo wszyscy jesteśmy jak jedna wielka rodzina.
Jota dołączył do Liverpoolu bez strachu
Jota podpisał kontrakt z Liverpoolem we wrześniu 2020 roku, przeprowadzając się z Wolverhampton Wanderers.
Od samego początku Portugalczyk miał dużą konkurencję, lecz nie miał strachu.
- Nie mogłem odrzucić możliwości przejścia z Wolves do Liverpoolu. Zawsze skupiałem się na pracy, więc nie bałem się. Wiedziałem, że ciężka praca opłaci się w przyszłości.
- Każdy w klubie pomagał mi. Mo uwielbia rozmawiać ze mną. Sadio również jest świetną osobą, z którą udawało mi się dogadywać. Z Bobby mówimy w jednym języku, często spędzaliśmy czas z rodzinami. Mamy świetny kontakt aż do dzisiaj.
- Czułem, że mogę pomóc całej drużynie.
Ibou był napastnikiem
Rozmawiając o napastnikach, Konate wspomniał, że kiedyś sam grał na szpicy. Co się stało potem? Mac Allister zasugerował, że Ibou nie był w stanie strzelać gole, dlatego został zmuszony do gry w defensywie. Francuz odpowiedział.
- Nie wiem. Później grałem w linii pomocy, a potem wskoczyłem na pozycję środkowego obrońcy. Dla mojego ciała i mojej prędkości to było najlepsze miejsce na boisku.
Garaż Konate
Jota zawsze może liczyć na pomóc ze strony Konate, jeżeli on czegokolwiek potrzebuje.
Portugalczyk wspomina sytuację, kiedy miał w domu remont.
- Przez dwa sezony byliśmy sąsiadami. Dokonywałem niektórych zmian w domu z meblami, więc potrzebowałem trochę więcej miejsca. Wynająłem garaż Ibou.
Konate przerywa.
- Za darmo. To było za darmo!
Komentarze (0)