Wataru Endo: To była trudna końcówka
Wataru Endo wszedł w newralgicznym momencie wczorajszego meczu z Wolverhampton. Gdyby bramka Mohameda Salaha została uznana lub karny na Diogo Jocie nie został anulowany to prawdopodobnie czekałaby nas spokojna końcówka spotkania.
Jednak the Reds nie podwyższyli dwubramkowego prowadzenia, a goście strzelili gola i w tym momencie Arne Slot dał Wataru Endo specjalne zadanie do wykonania.
Ostatecznie Liverpool dowiózł prowadzenie do końca i ponownie ma 7 punktów przewagi nad drugim Arsenalem.
- Po tym jak wszedłem na boisko moim zadaniem było pomóc drużynie nie stracić gola. Myślę, że zrobiłem co do mnie należało - powiedział Endo.
- Ich gracz z numerem 10 [Cunha] to dobry piłkarz, więc musiałem kryć go 1 na 1. Biegałem cały czas krok za nim i kryłem na całym boisku.
- Cieszymy się z 3 punktów, to był bardzo trudny mecz w końcówce, ale pokazaliśmy, że potrafimy walczyć do ostatniego gwizdka sędziego. Strzeliliśmy trzeciego gola, który został anulowany. Potem dostaliśmy rzut karny, który również został cofnięty. I wtedy straciliśmy gola.
- Potrzebowaliśmy zwycięstwa ze względu na 2 trudne mecze wyjazdowe w nadchodzącym tygodniu. Potrzebowaliśmy każdego zawodnika, nie tylko tych którzy zaczęli w wyjściowym składzie - dodał Japończyk.
W doliczonym czasie gry rezerwowy Wolves Pedro Lima został zatrzymany przez Wataru Endo w groźnej sytuacji i Japończyk wywalczył nawet rzut wolny, za co otrzymał wielki aplauz ze strony trybun, a także gratulacje od Alissona i Andy'ego Robertsona.
- Fani bardzo nam pomogli! Stworzyli jak zawsze świetną atmosferę - odpowiedział Endo na stwierdzenie, że jego interwencja była świętowana na trybunach równie głośno jak strzelona bramka.
- Tego typu sytuacje są często potrzebne, żeby zdobyć 3 punkty. Wiem co muszę robić na boisku, nawet jeśli mam tylko 5 czy 10 minut gry.
Wataru Endo zagrał dopiero w 11 meczu Premier League w tym sezonie - w każdym wchodził z ławki rezerwowych. Do tego doliczyć trzeba startów w pucharach, z których większość grał na środku obrony.
Japończyk przyznał w wywiadzie dla LFC TV:
- Nie narzekam na to gdzie gram. Kiedyś grałem regularnie jako środkowy obrońca. Zawsze chcę się zaprezentować z dobrej strony kiedy jestem na boisku.
- Muszę nadal ciężko pracować. Jestem szczęśliwy, że gram dla Liverpoolu i mam poczucie, że jeszcze coś mogę dla tego klubu zrobić - zakończył Endo.
Komentarze (2)