LIV
Liverpool
Premier League
26.02.2025
21:15
NEW
Newcastle United
 
Osób online 1981

Czy to koniec wyścigu o tytuł?


Droga Liverpoolu do tytułu mistrza Premier League w sezonie 2024-25 zaczyna przypominać masz triumfalny.

Ta wyprawa na Etihad miała być jednym z największych testów dla Arne Slota, ale jego drużyna poradziła sobie z nią bez większego problemu, zapewniając sobie zwycięstwo dzięki golom Mohameda Salaha (oczywiście) i Dominika Szoboszlaia. Dzięki temu Liverpool powiększył swoją przewagę na szczycie tabeli do 11 punktów.



Nasi eksperci analizują, w jaki sposób ten mecz został wygrany i przegrany oraz co to oznacza dla dalszego przebiegu sezonu.

Czy Arne Slot zakończył wyścig o tytuł?

Co za moment na najlepszy 90-minutowy występ Liverpoolu w tym sezonie.

To nie była pełna fajerwerków ofensywna maszyna, która zachwycała w Premier League (co ilustrują poniższe statystyki meczu). To było wyważone, profesjonalne i kliniczne wykonanie planu przez drużynę Slota – dokładnie wtedy, kiedy tego potrzebowali.

Manchester City jest daleki od swojej najlepszej formy, ale Liverpool nadal musiał wykonać swoją pracę na Etihad, gdzie nie wygrał w lidze od 2015 roku. Po tym, jak Arsenal przegrał u siebie z West Hamem w sobotę, Liverpool miał okazję, by jeszcze bardziej umocnić swoją przewagę na szczycie tabeli.



Nie było śladu po defensywnych błędach, które Liverpool pokazywał wcześniej, zachowując tylko trzy czyste konta w ostatnich 13 meczach ligowych od momentu ich poprzedniego starcia z City.

Pod wodzą Virgila van Dijka i Ibrahima Konate zbudowali mur, który okazał się nie do przejścia. W ofensywie ich okazje były sporadyczne, ale skutecznie je wykorzystali. Salah ponownie był kluczową postacią – strzelił pierwszego gola i asystował przy trafieniu Szoboszlaia.

Liverpool momentami wyglądał nie do powstrzymania, ale w klasycznym wyjazdowym występie pokazał swoje inne oblicze – zminimalizował zagrożenie ze strony City i maksymalnie wykorzystał swoje okazje w ataku. Był to kluczowy moment w trakcie weekendu, w którym wyścig o tytuł zdecydowanie przechylił się na stronę Liverpoolu.

Andy Jones

Jak Liverpool zmienił podejście z rewelacyjnym skutkiem?

Zdolność Slota do modyfikowania ustawienia taktycznego jest jedną z najbardziej odświeżających cech jego kadencji na Anfield.

Przesunął Ryana Gravenbercha na prawą flankę przeciwko Bournemouth, ustawił Andrew Robertsona wyżej przeciwko Aston Villi, grając bez klasycznego lewoskrzydłowego, a w niedzielne popołudnie dostosował ogólny kształt drużyny w momencie posiadania piłki.



Zamiast wystawić klasycznego środkowego napastnika, Slot zdecydował się na system 4-2-4 z dwoma ofensywnymi pomocnikami (Curtisem Jonesem i Szoboszlaiem). Było to mniej typowe ustawienie, ale trener eksperymentował z podobnym schematem w okresie przygotowawczym i stosował go nawet w październikowym zwycięstwie 3-2 nad Brighton & Hove Albion w Pucharze Ligi.

W meczu z Manchesterem City – zawsze rozgrywanym na najwyższym poziomie – było to ryzyko, które się opłaciło. Liverpool miał więcej zawodników w środku pola i ataku. Szoboszlai kontynuował swoją świetną formę po tym, jak jego trener przed meczem podkreślił niesamowitą pracowitość Węgra.

Slot wcześniej w tym sezonie oczekiwał od Szoboszlaia większego wkładu w grę ofensywną, ponieważ jego liczby bramek i asyst nie odzwierciedlały jego niewątpliwego talentu. Świetne wykończenie lewą nogą, które dało Liverpoolowi dwubramkowe prowadzenie, było kolejnym dowodem na to, że pomocnik rozgrywa jedne ze swoich najlepszych meczów w tym sezonie, co widać także w jego statystykach meczowych.



Wysoki pressing, cofanie się do obrony i wychodzenie za linię defensywną City – wszystko to pokazał w niedzielę, co czyniło go jednym z głównych kandydatów do nagrody zawodnika meczu.

Mark Carey

Smutny zjazd formy De Bruyne. 

W ciągu ostatnich 12 miesięcy mieliśmy już kilka przykładów jego słabych występów przeciwko czołowym drużynom, ale równie wymowne jest to, jak często pozostawał na ławce rezerwowych w najważniejszych meczach City – w tym przeciwko Arsenalowi i Realowi Madryt w tym miesiącu.

Jego najlepsze dni wydają się odległą przeszłością. Choć może jeszcze kilka razy przypomni o swojej jakości przed końcem sezonu, to wszystko wskazuje na to, że będzie to jego ostatni rok w Manchesterze City. Jego kontrakt wygasa latem, a obecna forma nie uzasadnia jego przedłużenia.



Podczas tego meczu było kilka rażących przykładów, że nic mu nie wychodziło – jak chociażby strzał lewą nogą tuż przed przerwą, który wylądował przy chorągiewce narożnej. Jego desperackie próby powstrzymania Liverpoolu skończyły się tym, że gonił piłkę do tego samego narożnika, gdzie Alexis Mac Allister wytrącił go z równowagi i wywalczył dla Liverpoolu rzut rożny.

Chwilę później De Bruyne został zmieniony przez Jamesa McAtee – był to pierwszy ruch Guardioli w tym meczu.

De Bruyne był prawdopodobnie jednym z najlepszych zawodników, jacy kiedykolwiek grali w Premier League. Jeśli to rzeczywiście jego ostatni sezon, trudno nazwać go godnym pożegnaniem.

Sam Lee

Jak długie piłki ponownie rozmontowały drużynę Guardioli?

Spośród wszystkich frustracji, jakie przeżywa Pep Guardiola w tym sezonie, największą musi być niezdolność jego zespołu do uczenia się na własnych błędach.

Środowa porażka z Realem Madryt na pewno została przeanalizowana przez Guardiolę w najdrobniejszych szczegółach, ale fakt, że pierwsza bramka Kyliana Mbappé padła po prostej piłce zagranej za linię obrony, powinien być ostrzeżeniem przed tym, co czekało Manchester City w niedzielne popołudnie.

Grając tak wysoko, jak robią to w tym sezonie – City muszą wywierać presję na rywala posiadającego piłkę, aby uniemożliwić mu dokładne dogranie. Pozostawienie obrońcy z czasem i przestrzenią na zagrane długiej piłki to proszenie się o kłopoty. Można było się spodziewać, że defensywa City będzie na to szczególnie wyczulona po błędach popełnionych w Lidze Mistrzów.

Zamiast tego Trent Alexander-Arnold z łatwością posłał piłkę za plecy obrońców do Mohameda Salaha, który następnie dograł do Szoboszlaia – a ten podwyższył prowadzenie Liverpoolu na 2:0 jeszcze przed przerwą.

Liverpool powtórzył ten schemat na początku drugiej połowy, gdy długie podanie umożliwiło Szoboszlaiowi wejście za linię obrony. Curtis Jones zamienił jego podanie na bramkę, ale Węgier był minimalnie na spalonym.

Liverpool zasługuje na uznanie. Drużyna Slota nie jest ograniczona do jednego stylu gry, a to jego asystent, Sipke Hulshoff, gestami nakazał zespołowi grać długimi piłkami, aby ominąć pressing City.

To jedna z największych zalet Liverpoolu pod wodzą nowego trenera. Długie sekwencje podań? Żaden problem. Zabójcze kontry? Odhaczone. Bezpośrednie podania do ofensywy, kiedy rywal nie jest dobrze ustawiony? Jak najbardziej.

Można wskazywać na słabości Manchesteru City, ale Liverpool w tym sezonie stał się szwajcarskim scyzorykiem – dostosowuje się do każdej przeszkody, z jaką mierzy się w różnych rozgrywkach.

Mark Carey

Rzut rożny Liverpoolu w końcu przynosi efekt.

Powiedzieć, że Liverpool nie był w tym sezonie szczególnie skuteczny po rzutach rożnych, to nic nie powiedzieć.

Biorąc pod uwagę liczbę kornerów, jakie wywalczają co tydzień, oraz obecność Virgila van Dijka i Ibrahima Konate w polu karnym, można by oczekiwać, że będą z nich zdobywać więcej goli.

Tak jednak nie było. Choć próbowali różnych rozwiązań, sprytne, krótkie rozegrania rzutów rożnych prowadzące do dobrych sytuacji strzeleckich były rzadkością.

Przed meczem z City mieli na koncie zaledwie trzy gole ze stałych fragmentów gry – najmniej spośród wszystkich drużyn Premier League w tym sezonie. Ale właśnie w tym kluczowym momencie sezonu wykorzystali najlepszy wariant z całego swojego repertuaru.

Akcja rozpoczęła się od tego, że Alexis Mac Allister posłał niskie podanie w kierunku bliższego słupka…



Szoboszlai wykonał ruch zza pleców dwóch obrońców Manchesteru City pilnujących bliższego słupka…



Jego podanie było idealnie wymierzone do nadbiegającego Salaha, który utrzymał swoją pozycję w osi pola karnego…



Egipcjanin uderzył na bramkę, a piłka, odbita jeszcze od Nathana Aké, wpadła do siatki obok bezradnego Edersona.



Była to akcja przypominająca rzut rożny Bournemouth, który rozmontował Arsenal na początku sezonu. Efekt wersji Liverpoolu na drużynę Guardioli był równie przygnębiający.

Slot był rozczarowany, że jego zespół stracił gola po stałym fragmencie gry w zremisowanym 2:2 meczu z Aston Villą. Trener uważa, że takie momenty mogą decydować o wynikach spotkań przeciwko czołowym drużynom, a tym razem to Liverpool wygrał starcie na tym polu.

Andy Jones

Doku i Savinho nadal rozczarowują

Gdyby gol Curtisa Jonesa został uznany i Liverpool prowadziłby 3:0 w momencie, gdy rozrywał City na kawałki, mogło to się skończyć kompromitacją dla gospodarzy. Jednak po tym, jak bramka została anulowana z powodu spalonego, dynamika meczu nieco się zmieniła – City niemal natychmiast wywalczyło rzut rożny po drugiej stronie boiska.

To wydarzyło się 11 minut po rozpoczęciu drugiej połowy, więc teoretycznie City miało wystarczająco dużo czasu, by wykorzystać ten impuls na swoją korzyść. W praktyce Liverpool przez cały czas wyglądał jednak na pewny swego.

Mimo to Jeremy Doku i Savinho sprawili trudne popołudnie obrońcom Liverpoolu. Doku podjął aż 19 prób dryblingu, z których 13 było udanych, podczas gdy Savinho próbował dryblować sześciokrotnie, lecz tylko raz udało mu się przejść rywala.



Problem w tym, że te sukcesy nie przełożyły się na żadne realne zagrożenie. Dośrodkowania były łatwo przecinane lub skrzydłowi po prostu wyprowadzali piłkę poza boisko.

W dniu, w którym De Bruyne miał problemy, City nie pomógł także Phil Foden, który wielokrotnie tracił piłkę. W efekcie drużyna Guardioli przez większość drugiej połowy kontrolowała posiadanie, ale rzadko kiedy wyglądała na zdolną do stworzenia poważnego zagrożenia pod bramką Liverpoolu.

Sam Lee

Co powiedział Pep Guardiola?

Mimo kolejnej bolesnej porażki w wymagającym sezonie, menedżer Manchesteru City był zadowolony z występu swojego zespołu.

- Zagraliśmy bardzo dobrze – powiedział w rozmowie ze Sky Sports. - Może brakowało nam większej skuteczności w strzałach, ale graliśmy przeciwko fantastycznej drużynie. Początek meczu był wyrównany i mieliśmy swoje okazje, których nie wykorzystaliśmy.

- W drugiej połowie Liverpool bronił bardzo głęboko. Zrobiliśmy coś, czego nie próbowaliśmy od dawna – zmusiliśmy ich do cofnięcia się do własnego pola karnego i próbowaliśmy znaleźć sposób na ich pokonanie tam.

- Taktyka polegała na tym, by dostawać się w okolice pola karnego i końcowej linii boiska – i robiliśmy to wielokrotnie, ale brakowało nam finalizacji. Nie znaleźliśmy tego kluczowego ostatniego podania, a dośrodkowania były niemal niemożliwe do wykorzystania ze względu na ich przewagę fizyczną. Nie udało nam się zrobić kolejnego kroku.

Co powiedział Arne Slot?

Mimo ogromnej przewagi Liverpoolu na szczycie tabeli, szkoleniowiec The Reds starał się zachować spokój i podkreślił konieczność dalszego skupienia się na pracy.

- Mamy 11 punktów przewagi, ale Arsenal ma jeden mecz zaległy – powiedział w rozmowie ze Sky Sports. - Tydzień temu przekonaliśmy się, jak trudny może być mecz z Wolves na własnym stadionie. Każde spotkanie będzie wymagające, tak jak dzisiaj.

- Dla nas łatwiej jest nie dać się ponieść emocjom, bo wiemy, ile wysiłku musimy włożyć w każdy mecz. Ten wynik bardziej zawdzięczamy naszej defensywie niż ofensywie. To normalne, że kibice są pełni optymizmu, ale kluczowe jest zrozumienie, dlaczego jesteśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy.

- Trzy dni temu zremisowaliśmy z Aston Villą i ludzie mówili, że nie jesteśmy w najlepszej formie. Teraz wygrywamy i nagle wszystko się zmienia. Każdego dnia ciężko pracujemy, aby osiągnąć to, co mamy, i przed nami jeszcze trzy miesiące równie ciężkiej pracy, by to utrzymać.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (19)

Marcel1934 23.02.2025 21:49 #
33 pkt do zdobycia , brawo za Tytuł artykuły. Historia tu poniektórych niczego nie uczy...
Ralf088 23.02.2025 21:55 #
Zmieńcie ten tytuł bo takie artykuły tylko przynoszą nam potem pecha. Jest dobrze, ale nie podniecajmy się bo jeszcze piłka jest w grze i nikt nie da nam mistrzostwa w lutym. Spokojnie...
MG75 23.02.2025 23:23 #
Pech, szczęście czy modły do matki boskiej nie mają nic do dyspozycji zespołu, Liverpool robi swoje.
AirCanada 23.02.2025 21:57 #
Tytuł jest taki w oryginalnym tłumaczeniu, zarówno w tekście ze Sky Sports, jak i Athletica. Dlaczego mamy to zmieniać?
Marcel1934 23.02.2025 22:15 #
Air jesteś tu prawdopodobnie najdłużej ze wszystkich forumowiczów , takie artykuły to tylko pompowanie balona tak jak z nasza kadra przed mistrzostwami. Każdy tu wie że szansa jest wielka ale takie tytuły że już jest koniec walki są nie na miejscu tym bardziej w tej lidze.
cider 23.02.2025 23:10 #
Skoro dwie poważne redakcje sportowe zadają to pytanie, to dlaczego niby lfc.pl nie ma prawa go publikować?
Patrząc obiektywnie na sytuację kadrową Arsenalu i przewagę jaką mamy takie pytanie wydaje się uzasadnione.
Powtarzam: PYTANIE
MG75 23.02.2025 23:21 #
Marcel - jakie pompowanie balonika? Tłumaczenia artykułu z UK - super! A balonika nie trzeba pompować, on sam rośnie 😉
Owen89 23.02.2025 22:01 #
Tak bo przez tytuł na polskiej stronie przegramy teraz 11 spotkań 😉
mnk2 23.02.2025 22:17 #
Nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu jeszcze dużo męczy zostało do rozegrania.
ivers 23.02.2025 22:20 #
Jakby na to nie patrzeć,gdybyśmy tytuł wypuścili z rąk byłoby to symboliczne frajerstwo.
Slejer050 23.02.2025 22:21 #
Jak to koniec? Wygraliśmy i jeszcze walczymy! 🫠
Tommyy 23.02.2025 22:26 #
No nie da się ukryć, że po tym wymęczonym lutym to taki tytuł to jazda na grubo. Niezależnie od tego, że wypuszczenie go z rąk to byłaby historyczna padaka....
koza1705 23.02.2025 22:27 #
Ludzie, spokojnie przecież to nie AirCanada ani nikt z naszych napisał ten tekst tylko the Athletic, po prostu przetłumaczone opinie ekspertów i tyle. Aspekty za i przeciw, a my tu nadal STAY HUMBLE;))))
Marcel1934 23.02.2025 22:33 #
Było napisać Arsenal oddala się od mistrzostwa :D
Redzik90 23.02.2025 22:28 #
Malkontenci wyłaźcie z szaf 😎
Ath303 23.02.2025 22:54 #
Proponuje sobie przypomnieć wpisy z forum ze spekulacji transferowych gdzieś z okolicy sierpnia i przewidywania forumowych "ekspertów" jak będzie wyglądać ten sezon bez żądanych transferów
cider 23.02.2025 23:12 #
Mac, Szobo, Endo, Ryan dziękujemy Panie Szmadke ;)
MaxPower 23.02.2025 23:34 #
Transfer Mac Allistera był przeprowadzony jeszcze przez Juliana Warda.
ynwa19 23.02.2025 23:25 #
I znowu zabobony i gusła 🤦🏻‍♂️
To ja zaśpiewam jak nasi fani dziś na Etihad:

WE'RE GONNA WIN THE LEAGUE!

Buuuuuuu! Nie bójcie się "czarnego luda" 🤣🤣🤣

Po 20 tytuł mistrza Anglii w sezonie 24/25 🔴🏆💪

Pozostałe aktualności

Slot po meczu z City  (0)
24.02.2025 00:50, Kubahos, liverpoolfc.com
Od upadku do mistrzostwa w 4 dni  (0)
23.02.2025 22:33, ManiacomLFC, własne
Guardiola o meczu z Liverpoolem  (4)
23.02.2025 22:07, AirCanada, Sky Sports
Salah 3. najlepszym strzelcem w historii klubu  (15)
23.02.2025 20:10, Mdk66, liverpoolfc.com
Statystyki  (0)
23.02.2025 20:04, AirCanada, Sky Sports
Cenny triumf Liverpoolu na Etihad!  (279)
23.02.2025 19:21, AirCanada, własne
Składy na dzisiejsze spotkanie  (231)
23.02.2025 16:16, AirCanada, liverpoolfc.com