LIV
Liverpool
Premier League
02.04.2025
21:00
EVE
Everton
 
Osób online 1402

Konsekwencja znakiem rozpoznawczym mistrzów


Niezależnie od tego, czy Arne Slot jest przy boisku, czy patrzy z góry, widok pozostaje ten sam. Liverpool bezlitośnie maszeruje dalej.

Kolejne zwycięstwo, kolejne w którym asystował Mohamed Salah, kontynuowało marsz w kierunku tytułu mistrzowskiego i coraz częściej pojawia się pytanie, w którym dniu misja zostanie wykonana i jaka będzie ostateczna skala sukcesu.

Korytarze Anfield były w przerwie meczu wypełnione kibicami śledzących poczynania Arsenalu, który stracił kolejne punkty z Nottingham Forest, co tylko wzmocniło poczucie komfortowej nocy dla Slota, który rozpoczął dwumeczowe zawieszenie po otrzymaniu czerwonej kartki pod koniec derbów Merseyside.

Siedząc z tyłu loży dyrektorów obok swojego asystenta, Sipke Hulshoffa, który odbywa podobne zawieszenie, mógł się nieco bardziej zrelaksować po tym jak tuż po godzinie gry Alexis Mac Allister dołożył bramkę do otwierającego gola Dominika Szoboszlaia.

Przewaga Liverpoolu wynosi teraz aż 13 punktów i chociaż Arsenal ma rozegrany mecz mniej, szybko staje się to zupełnie nieistotne, biorąc pod uwagę kliniczną skuteczność liderów. Wyglądają na nie do zatrzymania.

Aż do ostatniego gwizdka gracze Newcastle United musieli grać defensywnie z powodu nieobecności najlepszego strzelca Alexandra Isaka

Jednak Liverpool po prostu nie odpuszcza i jest teraz niepokonany w 24 meczach, co jest trzecią najdłuższą serią w historii klubu w najwyższej klasie rozgrywkowej, a do tego strzelił co najmniej dwa gole w 18 kolejnych meczach domowych we wszystkich rozgrywkach. Migawki z tego zwycięstwa były wymowne.

Slot ostrzegł, że nie będzie tolerował samozadowolenia wkradającego się do rytmu Liverpoolu, chociaż przedmeczowe wypowiedzi potwierdziły, że nie ma się czym martwić.

Kostas Tsimikas był tak zdeterminowany, by odzyskać piłkę, że trafił Szoboszlaia w prawą kostkę, zmuszając kolegę z drużyny do ostrożnego drapania stawu chwilę później.

Wszelkie obrażenia były niewielkie i wkrótce nawet zostały one złagodzone. Postęp Szoboszlaia w kierunku bardziej kompletnego gracza w posiadaniu piłki oraz poza nim jest cechą charakterystyczną kampanii Liverpoolu i kontynuował on strzelanie goli po niedzielnym meczu na Etihad. Luis Díaz wykonał ciężką pracę ściągając trzech graczy Newcastle, zanim podał piłkę do gracza  z Węgier, który posłał ją do bramki, niemal w zwolnionym tempie, poza zasięgiem Nicka Pope'a. To przełamanie wyniku doprowadziło Liverpool do osiągnięcia 100 goli strzelonych od sierpnia.

Pouczające było to, że akcja ta rozpoczęła się na skrzydle, gdyż Eddie Howe, pod nieobecność Isaka, ustawił w środku pola Anthony'ego Gordona i Calluma Wilsona, próbując uniemożliwić Virgilowi ​​van Dijkowi podawanie piłek środkiem do Ryana Gravenbercha w pomocy.

Pierwszy raz, gdy Gravenberch zaryzykował, wpadł w zasadzkę i Gordon wyprowadził Wilsona na  na atak w środku boiska, jednak ten bezmyślnie skierował piłkę obok bramki. Był to pierwszy ligowy start napastnika w tym sezonie i chociaż chorągiewka spalonego oszczędziła mu wstydu przy tej okazji, po pół godzinie nie mógł już na to liczyć.

Wbiegając za Ibrahimę Konaté i wychodząc do długiego podania, Wilson zbliżył się do bramki Alissona z lewej strony, aby spróbować znaleźć strzałem dalszy słupek. Jego uderzenie pokazało, że trochę zardzewiał i poszybowało ono obok bramki.

Nie powinno dziwić, że Newcastle, któremu nie udało się oddać celnego strzału, nie jest tą samą drużyną bez Isaka, ich 21-bramkowego talizmanu. Gordon i Jacob Murphy również byli niewidoczni, a Howe ubolewał nad grą obronną swojej drużyny. W rezultacie wynik meczu niewiele mówi o tym, co może się wydarzyć, gdy rywale spotkają się ponownie za 18 dni na Wembley na finale Pucharu Ligi Angielskiej.

Liverpool będzie oczywiście faworytem i słusznie. Slotowi spodoba się fakt, że bramki strzelił ktoś inny niż Salah, chociaż i tak udało mu się zostawić po sobie ślad, podając do Mac Allistera, który strzelił w dalszy róg bramki i zarejestrował asystę nr 22 obok swoich 30 goli. Uśmiech, który rozlał się na jego twarzy sugeruje, że czerpie z tego niemal tyle samo przyjemności, co z wykorzystywania okazji.

Apetyt, jaki Liverpool wykazywał w odzyskiwaniu posiadania piłki za każdym razem, gdy ją tracił, był tutaj widoczny i stanowi podstawę podejścia, któremu ich rywale po prostu nie byli w stanie dorównać.

W trakcie sezonu zdarzały się różne momenty, gdy pewne spotkania lub serie gier były wcześniej uznawane jako prawdziwy sprawdzian dla drużyny Slota. Na przykład pięciodniowy okres na początku grudnia, gdy Real Madryt i Manchester City przyjechali do Liverpoolu i obydwa zespoły zostały bezlitośnie pokonane 2:0.

Następnie na początku miesiąca był wyjazd do Bournemouth, który przyniósł kolejne zwycięstwo i czyste konto.

Teraz, w ciągu ostatnich dwóch tygodni, Liverpool ponownie wyszedł bez szwanku, zdobywając 11 punktów z 15 w meczach z Evertonem, Wolverhampton Wanderers, Aston Villą, Manchesterem City, a teraz Newcastle. W tej serii przegrywali tylko przez 21 minut i gdyby nie wyrównujący gol w ostatniej minucie, który wprawił Slota w szał na Goodison Park, ich wynik byłby jeszcze bardziej imponujący.

To drużyna, która łączy zaangażowanie z wiarą i nienasyconym głodem. To co opowie historię tego, co z pewnością będzie drugim triumfem w erze Premier League, to właśnie ta konsekwencja, która jest znakiem rozpoznawczym mistrzów.

Paul Joyce

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Gomez widziany na poniedziałkowym treningu  (0)
31.03.2025 17:05, Klika1892, thisisanfield.com
Endō podekscytowany wizją tournée do Japonii  (1)
31.03.2025 13:38, AirCanada, liverpoolfc.com
Piłkarze wracają do Kirkby - zdjęcia  (2)
31.03.2025 13:29, AirCanada, liverpoolfc.com
Liverpool wraca do Azji na tournée  (9)
31.03.2025 09:47, RosolakLFC, liverpoolfc.com
Robertson: Muszę dalej ciężko pracować  (0)
30.03.2025 20:34, PiotrKukczynski1992, thisisanfield.com