Szoboszlai o finale Carabao Cup
Dominik Szoboszlai chciałby zagrać w finale Carabao Cup, po tym jak rok temu kontuzja wykluczyła go z tego spotkania. Węgier był jednym z wielu zawodników The Reds, który nie mógł zagrać w finale w 2024 roku. Pomocnik był wtedy z zespołem na Wembley, a teraz jest podekscytowany możliwością zagrania i pomocy zespołowi w osiągnięciu tego co udało się wtedy dzięki bramce Virgila Van Dijka w dogrywce.
- To niesamowite. Mogłem zagrać w tym finale już w 2024 roku, ale wykluczyła mnie wtedy kontuzja. Mam nadzieję, że teraz zagram. Decyzja należy do trenera, ale jestem gotowy - powiedział Szoboszlai.
- Rok temu czekałem do ostatniej chwili, aby zobaczyć czy mogę zagrać. Bardzo chciałem, pomimo, że czułem lekki ból.
- Myśleliśmy długoterminowo. Lepiej jest nie ryzykować gry w jednym meczu, aby potem wypaść z gry na dłużej, więc podobnie jak w przypadku wszystkich innych zawodników postanowiliśmy, że nie zagram. Drużyna świetnie sobie jednak poradziła i mam nadzieję, że teraz będzie tak samo.
Rok temu zabrakło też Trenta Alexandra-Arnolda, Curtisa Jonesa, Diogo Joty, Darwina i Mo Salaha, a w trakcie meczu kontuzji doznał także Ryan Gravenberch. Liverpool dzięki swojej nieustraszonej młodzieży z Akademii wygrał po bramce Van Dijka, przy której asystował Kostas Tsimikas.
- Ja i Darwin powiedzieliśmy sobie wtedy, że jeśli strzelimy teraz bramkę to wbiegamy na boisko. Całkowicie zapomnieliśmy o naszych kontuzjach. Byliśmy bardzo szczęśliwi - wspomina Węgier moment, w którym The Reds strzelili bramkę.
- Chcemy ponownie wygrać to trofeum. Rok temu musieliśmy czekać do ostatniego momentu, a ja widziałem jak bardzo byli zmęczeni. Jedziemy tam i spróbujemy wygrać.
Tym razem Liverpool w finale zmierzy się z Newcastle United, które po drodze wygrało z Nottingham Forest, AFC Wimbledon, Chelsea, Brentfordem oraz Arsenalem. W ostatnim meczu oby drużyn w Premier League, The Reds wygrali 2:0, a jednego z goli zdobył właśnie Szoboszlai.
- Jesteśmy gotowi na walkę. Nigdy nie wiesz kto zagra, ale w naszym zespole nie ma to znaczenia, ponieważ każdy jest gotowy, aby dać wszystko dla drużyny - kontynuował Węgier.
- To finał, więc masz trochę inne podejście. Tak jak powiedziałem, nie ma jednak znaczenia kto zagra. Najważniejsze jest to, że wszyscy chcemy osiągnąć to samo. Wiem, że łatwo jest powiedzieć do chłopaków, którzy nie grają aż tak dużo: "Po prostu skoncentrujcie się na drużynie, ponieważ ona jest najważniejsza". Taka jest jednak prawda.
- Sam byłem w takiej sytuacji i nie jest to łatwe, ale musisz iść do przodu i radzić sobie z tym, ponieważ dostaniesz swoją szansę. Wszystko szybko się zmienia. Jeśli ktoś dozna kontuzji to musisz za niego wejść i musisz być gotowy, aby pokazać co potrafisz. To najważniejsze. To naprawdę wyjątkowe, że mamy cały skład.
Komentarze (0)