Czy Liverpool powinien się wzmocnić fizycznie?

Spadek skuteczności w pojedynkach, agresja pomocników Newcastle w niedzielę oraz PSG w ostatnich tygodniach mogą sugerować, w jaki sposób zespół Arne Slota powinien się rozwijać.

Pytanie, które stawia się Liverpoolowi, nie jest nowe. Wimbledon zadał je już w 1988 roku, gdy zdominował fizycznie drużynę Kenny’ego Dalglisha i wygrał finał Pucharu Anglii na Wembley. Podobnie Crystal Palace znalazło drogę do sukcesu w półfinale tego samego turnieju dwa lata później.

Po triumfie Newcastle United w Pucharze Ligi w niedzielę, kiedy Arne Slot narzekał na mecz, który według niego został rozstrzygnięty przez „długie podania, drugie piłki i pojedynki”, pytanie to pojawiło się ponownie.

W gruncie rzeczy brzmi ono: w jaki sposób chcesz grać?

Profil zawodników Newcastle, zwłaszcza w środku pola, jest niewygodnym zestawieniem dla Liverpoolu. To jeden z powodów, dla których Rafa Benítez – były menedżer obu klubów – napisał w sobotę w „The Times”, że kluczowym elementem spotkania będzie postawa trójki Joelinton, Bruno Guimarães i Sandro Tonali.

I rzeczywiście, byli oni obecni na boisku i agresywnie zdominowali rywali.

Skuteczność Liverpoolu w pojedynkach spada – jak niedawno zauważył „The Times”.

Cztery z dziesięciu najniższych wyników zespołu pod względem wygranych pojedynków w tym sezonie miały miejsce od początku lutego, w tym trzy w marcu: dwa razy przeciwko Paris Saint-Germain i teraz przeciwko Newcastle. Mecz wyjazdowy przeciwko atletycznemu, intensywnie grającemu PSG w Lidze Mistrzów był najgorszy pod tym względem od czasu, gdy Opta zaczęła zbierać dane w listopadzie 2014 roku.

W przypadku niektórych zawodników, może to wynikać ze zmęczenia.

Liverpool skorzystał z 31 różnych zawodników we wszystkich rozgrywkach, co plasuje go na dziesiątym miejscu w tabeli klubów Premier League. Średnio dokonują niecałych czterech zmian na mecz, co daje im piąte miejsce za Chelsea, Ipswich Town, Manchesterem City i Tottenhamem Hotspur.

Bardziej prawdziwe wydaje się jednak stwierdzenie, że Slot faktycznie opiera się na 14 zawodnikach przez cały sezon – i utrzymanie 12-punktowej przewagi na szczycie Premier League na dziewięć kolejek przed końcem w takich okolicznościach świadczy o jego kunszcie trenerskim.

To nagromadzenie minut na boisku zaczyna mieć wpływ na zawodników, a wpływ Ryana Gravenbercha, który w poprzednim sezonie rozegrał 1 848 minut, a w obecnym już 3 516, zdecydowanie osłabł.

Mimo to Slot odrzuciłby tezę, że finał został przegrany z powodu braku fizycznego zaangażowania jego zawodników, a wraz z nią takie określenia jak „brak determinacji”. Bardziej irytowało go to, że Liverpool nie potrafił narzucić własnych warunków gry i dał się wciągnąć w styl meczu, który odpowiadał Newcastle oraz ich żywiołowym kibicom, dodającym drużynie energii przez całe spotkanie.

I znów wracamy do pytania: jak chcesz grać?

Czy kolejnym etapem ewolucji przyszłych mistrzów jest wzmocnienie składu fizycznie dominującymi zawodnikami i walka na warunkach rywali? Benítez próbował tego podejścia ze zmiennym skutkiem, gdy w 2005 roku sprowadzał Mohameda Sissoko i Petera Croucha.

Czy może należy dążyć do jeszcze większej kontroli i podniesienia jakości gry? Idealnie Slot chciałby obu tych rzeczy, ale piłkarze tacy jak Rodri są trudni do znalezienia, o czym najlepiej świadczy Manchester City.

Dokładnie rok temu Liverpool pojechał na Old Trafford, zdominował Manchester United w meczu Pucharu Anglii, ale pozwolił, by spotkanie zamieniło się w chaotyczną wymianę ciosów i ostatecznie odpadł po porażce 3:4.

Slot odszedł od takiego stylu, ale niedzielny mecz przypomniał, co się dzieje, gdy drużyna nie potrafi narzucić swojej jakości. Chce, aby jego zespół kontrolował grę — choć Liverpool w tym sezonie utrzymuje się przy piłce rzadziej niż za czasów Kloppa — więc byłoby zaskoczeniem, gdyby zdecydował się na bardziej fizyczny styl gry, zwłaszcza że zapowiada się kluczowe lato dla klubu.

Tym bardziej że nawet gdy było jasne, że Liverpool nie nadąża, Slot trzymał Wataru Endo na ławce rezerwowych, mimo że Japończyk wnosi więcej fizycznej intensywności w pojedynkach i walkach o drugie piłki. W rzeczywistości jedyną rzeczą, której nie robi, jest wszczynanie awantur.

Kilka tygodni temu Slot mówił w jednej z sal klubowego ośrodka treningowego o tym, że po przybyciu na Anfield uzgodnił z dyrektorem sportowym Richardem Hughesem, że będą pracować z obecnym składem, ponieważ „chcieliśmy zobaczyć, jak ci zawodnicy funkcjonują pod moim kierownictwem”.

Nie było pośpiechu w wydawaniu osądów. Zamiast tego decyzje zapadały stopniowo.

Zmiany w Liverpoolu są nieuniknione, a ich potrzeba była oczywista jeszcze przed porażką w rzutach karnych z Paris Saint-Germain i bezbarwnym występem przeciwko Newcastle.

Podczas gdy Slot, Hughes i Michael Edwards — CEO Football w Fenway Sports Group, opracowują długoterminowe rozwiązania, w międzyczasie trzeba znaleźć odpowiedź na teraźniejsze problemy.

Następny mecz Liverpool rozegra w Premier League przeciwko Evertonowi 2 kwietnia, a ten na pewno postara się uczynić grę fizyczną, opierając się na długich podaniach, drugich piłkach i pojedynkach — tak jak w zremisowanym 2:2 meczu na Goodison Park w zeszłym miesiącu, po którym Slot był wyraźnie sfrustrowany.

Ten scenariusz wydarzeń w kolejnym meczu, jest więcej niż pewny.