Eksperci o najgorszym finale w wykonaniu The Reds
Finał Pucharu Ligi Angielskiej 2025 zostanie na zawsze zapamiętany przez Newcastle United, które przerwało 70-letnie oczekiwanie na krajowe trofeum, ale dla Liverpoolu jest to jeden z najgorszych występów w ostatnich latach.
Podopieczni Arne Slota pozostają zdecydowanymi faworytami do wygrania tegorocznego tytułu Premier League, ale zaprezentowali się słabo, przegrywając na Wembley 1:2, co dolało oliwy do ognia po wcześniejszym odpadnięciu w 1/8 finału Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain.
W najnowszym odcinku Walk On Tony Evans, James Pearce i Simon Hughes dyskutowali, czy Liverpool kiedykolwiek wypadł tak źle w jakimkolwiek finale.
Simon Hughes: Nie wiadomo od czego zacząć, ponieważ był to jeden z najgorszych występów Liverpoolu w jakimkolwiek finale pucharu. Nie potrafię sobie przypomnieć zbyt wielu występów tak złych jak ten. Liverpool grał źle i był pokonywany w przeszłości, ale Newcastle przeważało pod każdym względem. Biorąc pod uwagę fakt, że stało się to w finale, gdzie stawką jest trofeum… Nadal jestem w szoku.
Liverpool nie wygrał zbyt wielu finałów w sposób przekonujący. Z Tottenhamem Hotspur w finale Ligi Mistrzów w 2019 roku poszło stosunkowo łatwo, podobnie jak przeciwko Manchesterowi United w finale Pucharu Ligi w 2003 roku (oba wygrane 2:0). Mają jednak tendencję do prezentowania się w określony sposób. Oglądanie tego co działo się w niedzielę było bolesne i powodowało zażenowanie. Newcastle było o wiele lepsze w każdym elemencie gry. To był naprawdę smutny dzień.
James Pearce: Kiedy według Ciebie Liverpool ostatnio zaprezentował się tak źle w finale?
Simon: Wczoraj wieczorem trochę o tym rozmawialiśmy i przyszła mi do głowy druga połowa finału Ligi Europy przeciwko Sevilli w 2016 roku.
James: Ale to była tylko druga połowa…
Simon: Tak, a Liverpool osiągnął wynik ponad stan dochodząc do finału, biorąc pod uwagę zawodników jakimi dysponował. Sevilla z kolei była biegła w wygrywaniu tych rozgrywek. Niedzielny mecz był przeciwko Newcastle dobrej drużynie, ale czującej na sobie ciężar historii. To nie jest drużyna, która wygrywa finały pucharów ani klub, który wygrywa cokolwiek. To była pierwsza rzecz, która rzuciła mi się w oczy. Moje wspomnienia powędrowały aż do 1996 roku, kiedy to Manchester United wygrał finał Pucharu Anglii 1:0.
James: Mimo wszystko to był po prostu okropny mecz. Nie sądzę, żeby Liverpool czuł się tamtego dnia przegrany, czyż nie? To był po prostu ponury spektakl rozstrzygnięty za sprawą Davida Jamesa, który źle interweniował po rzucie rożnym.
Simon: Tak, dokładnie. Może nie znajdziemy aż tak słabego występu, jeśli nie cofniemy się jeszcze dalej. To było po prostu rozczarowujące. Dostali dokładnie to, na co zasłużyli. Gdyby Liverpool wywalczył remis na koniec, po tak późno strzelonym golu, byłoby to jedną z największych niesprawiedliwości, ponieważ mogli przegrywać 0:4 lub 0:5 przy szansach, jakie miało Newcastle.
Tony Evans: Pomijając finały, kiedy ostatnio zagrali aż tak źle?
Simon: Może przegrana 1:6 ze Stoke City…
Tony: Pod wodzą Brendana Rodgersa w 2015 roku.
Simon: To oczywiście zły wynik, ale nic nie zależało od tego meczu. Nigdy nie możesz zaakceptować porażki, jeśli tracisz sześć goli ze Stoke. Jednak to co zdarzyło się w niedzielę, w tak ważnym meczu, kiedy stawką jest trofeum, to jest to po prostu bardzo trudne do zaakceptowania.
James: To był najgorszy mecz Liverpoolu od dłuższego czasu. Ale co z derbami Merseyside na Goodison Park około roku temu (Everton wygrał w kwietniu 2:0)? Byli żałośni...
Simon: Tego wieczoru byli słabi. Bardzo źli. Ale finał był jednym z najgorszych występów, jakie widziałem w jakimkolwiek meczu. Podania nie były celne, podobnie było z grą w ataku. A taktycznie, w drugiej połowie nic nie funkcjonowało. Slot mógłby powiedzieć (i słusznie), że drużyna potrzebowała wstrząsu i po prostu musiał spróbować czegoś drastycznego. Gdyby tak powiedział, mógłbym to zrozumieć.
Komentarze (1)