Liverpool „nie zrezygnował” z kontraktu TAA
Według doniesień lokalnego dziennikarza, Liverpool ma ponoć nadzieję, że Trent Alexander-Arnold podpisze nową umowę.
Wicekapitan The Reds nie schodzi z pierwszych stron gazet od czasu zwycięstwa w meczu z Leicester w zeszły weekend.
Celebracja Alexandra-Arnolda w meczu z Lisami wywołała wśród fanów spekulacje na temat jego przyszłości, a niektórzy, być może lekkomyślnie, stwierdzili, że oznacza to jego pozostanie w klubie.
Według Iana Doyle'a z Liverpool Echo, Liverpool „nie traci nadziei” co do przedłużenia pobytu 26-latka na Anfield.
Podkreśla jednak, że Alexander-Arnold „może trafić do Realu Madryt”, a mistrzowie Europy mają go na oku już od wielu miesięcy.
Pobożne życzenia czy realna możliwość?
Choć zaakceptowanie tej decyzji może być bolesne, przeprowadzka Alexandra-Arnolda do Madrytu pozostaje najbardziej prawdopodobnym scenariuszem tego lata.
W przeciwieństwie do Virgila van Dijka i Mohameda Salaha, nie podjął jeszcze decyzji odnośnie swojej przyszłości w Liverpoolu, a po meczu z Leicester udzielił wyczerpującego wywiadu.
- Przez cały sezon mówiłem, że nie będę mówił o swojej sytuacji. Nie będę wchodził w szczegóły – powiedział Alexander-Arnold.
- Ale takie dni jak dzisiejszy są zawsze wyjątkowe: strzelanie goli, gra, wygrywanie meczów, bycie blisko zdobycia tytułów, a także udział w wyścigu o tytuł, to wyjątkowe chwile, które pozostaną ze mną na zawsze.
- Cieszę się, że jestem ich częścią.
Pokusa, dla której piłkarze z Madrytu są zainteresowani, jest oczywista, nawet dla kibiców Liverpoolu od dzieciństwa, ale Alexander-Arnold z pewnością zdaje sobie sprawę, jakie ryzyko podejmuje.
Oczekuje się, że Carlo Ancelotti odejdzie, co zakończy erę, w której zdobył dwa tytuły Ligi Mistrzów i La Liga, więc klubowi może brakować stabilności, gdy dołączy prawy obrońca.
Kibice Madrytu potrafią też błyskawicznie zaakceptować przybycie nowego nabytku, podczas gdy część kibiców Alexandra-Arnolda wygwizdywała go w Leicester , co może sprawić, że dwa razy zastanowi się nad swoim dziedzictwem.
Tak więc, mimo wszystkich korzyści płynących z jego przenosin do Hiszpanii, począwszy od zdobywania trofeów, a skończywszy na ugruntowaniu reputacji najlepszego prawego obrońcy swojego pokolenia, istnieje też duże ryzyko.
I obie te rzeczy może robić również pod wodzą Arne Slota w Liverpoolu.
Steve McManaman i Michael Owen nadal budzą kontrowersje po przeprowadzce do Madrytu. Czy Alexander-Arnold jest zadowolony z tej sytuacji w stosunku do niego i jego rodziny?
Mógłby pójść w ślady Stevena Gerrarda i zostać w Liverpoolu przez kolejną dekadę, zostając kapitanem po Van Dijku, ale na razie wydaje się to myśleniem życzeniowym.
Jednak zmiana decyzji w ostatniej chwili, taka jak ta, którą w 2005 r. uczynił idol dzieciństwa Alexandra-Arnolda, odrzucając ofertę Chelsea, byłaby ogromnym bonusem przed pracowitym latem.
Henry Jackson
Komentarze (13)
Nie ma w tym szacunku dla fanów, ale z perspektywy pracownika i jego umowy ma sens.
Powiedział że nie będzie rozmawiał o swoim kontrakcie i zdania dotrzymuje.
Zaraz jakiś cep znów porówna to do pracy w fabryce czy innym korpo...
Nie zdziwiłoby mnie jakby Arnold czekał cały czas na to w jakim miejscu na koniec sezonu będzie Liverpool, a w jakim Real. Może się okazać, że zwykła wyrachowana kalkulacja sprawi, że zdecyduje się podpisać nowy kontrakt z The Reds. Liverpool właśnie podpisał Van Dijka i Salaha, zaraz zdobędzie mistrzostwo i jeżeli Hughes się wykaże, to i może zostaną ogłoszone jakieś wzmocnienia. W Realu natomiast panuje nerwowa atmosfera, mogą nie zdobyć w tym sezonie żadnego trofeum i zmieniać trenera. Wcale nie zdziwołoby mnie jakby w takim przypadku Trent stwierdził, że (o ironio) możliwość zdobywania trofeów i gry w pierwszym składzie będzie większa w Liverpoolu i z czysto pragmatycznych względów zdecyduje się zostać.