Wywiad z Van Dijkiem
Virgil van Dijk zachęcił wszystkich związanych z Liverpoolem do dumy i rozkoszowania się tym momentem, reagując na zdobycie drugiego tytułu mistrza Premier League.
The Reds zostali ogłoszeni mistrzami sezonu 2024-25 w niedzielne popołudnie, po wygranej 5-1 z Tottenhamem Hotspur na Anfield, co zapewniło, że drużyna Arne Slota nie ma już szans na dogonienie Liverpoolu na szczycie tabeli.
Van Dijk, który również wywalczył tytuł mistrza w 2019-20, rozegrał każdą minutę w tym sezonie Premier League i będzie miał zaszczyt unieść trofeum 25 maja.
Wśród wzruszających scen celebracji po ostatnim gwizdku sędziego, w meczu z Tottenhamem, Van Dijk udał się na konferencję prasową, aby podzielić się swoimi emocjami.
Przeczytajcie poniżej, co Van Dijk powiedział dziennikarzom...
O emocjach związanych ze zdobyciem tytułu…
To był niesamowity sezon Premier League dla nas, bardzo konsekwentny, zasłużenie wygraliśmy. Reakcja, jaką pokazaliśmy po tym, jak straciliśmy bramkę na 0:1 dzisiaj, była wyjątkowa. Oczywiście, to był bardzo emocjonalny mecz. Cieszę się, że wykonaliśmy zadanie i teraz – a mówię tu oczywiście o wszystkich związanych z Liverpoolem – możemy się cieszyć i świętować, bo to też jest coś, co powinniśmy robić.
O tym, czy tym razem jest większa radość, ponieważ tytuł z 2019-20 zdobyto bez kibiców na stadionie…
Tak, myślę, że tak. Moim zdaniem, to najtrudniejsza liga na świecie. Jeśli masz okazję ją wygrać, w takim dniu, który był wspaniały pod względem atmosfery, pogody, dobrego przeciwnika – to było niesamowite, być częścią tego. Menedżer już o tym wspomniał na boisku, że zdobyliśmy dwa tytuły w ciągu pięciu lat, więc to duży osiągnięcie.
O tym, czy przewidywał to, gdy Jürgen Klopp ogłosił swoją decyzję o odejściu z klubu w styczniu 2024 roku…
Cóż, w tym czasie wciąż walczyliśmy o tytuł. Miałem duże zaufanie do mojego zespołu; w zeszłym roku zabrakło nam trochę, to było dość oczywiste. Nie graliśmy wystarczająco dobrze pod koniec sezonu, nie potrafiliśmy znaleźć tej samej konsekwencji, którą mieliśmy wcześniej. Słuchaj, zastąpienie Jürgena to duża sprawa i uważam, że menedżer zrobił to po swojemu, razem ze swoim sztabem. Zdecydowanie zasługuje na słowa uznania za to. Nie sądzę, żeby ktokolwiek – jak mówiło tak wielu z zewnętrznego świata – pomyślał, że zdobędziemy mistrzostwo Premier League. To też jest piłka nożna. Musimy się starać, jako zawodnicy, i to robimy. Staramy się być konsekwentni, wygrywać mecze, szukać sposobów na wygrane – i to właśnie zrobiliśmy.
O tym, jak będzie się czuł, podnosząc trofeum jako kapitan w maju...
To będzie niesamowite. Bardzo emocjonalne. Nawet dzisiaj to był dla mnie i mojej rodziny emocjonalny dzień. Cały tydzień minął bardzo powoli, czekałem na dzień meczu. Myślę, że każdy fan Liverpoolu na świecie prawdopodobnie czuł się tak samo. A potem, oczywiście, nadszedł dzień meczu i widzisz już tylu fanów na zewnątrz, ubranych na czerwono, przygotowujących się od samego rana. W takiej chwili po prostu chcesz wykonać swoje zadanie. Jestem bardzo, bardzo szczęśliwy, że się udało i kiedy przyjdzie moment, w którym będę mógł podnieść trofeum przed naszymi pięknymi kibicami, myślę, że będę bardzo wzruszony.
O tym, czy był jeden mecz w sezonie, który sprawił, że pomyślał, że Liverpool może wygrać ligę…
Nie za bardzo. Oczywiście, byłem już w wyścigach o tytuł i niestety kilka razy je przegraliśmy. Myślę, że kluczowe jest po prostu skupienie się na sobie i to staraliśmy się robić. Staraliśmy się wygrywać mecze, patrzeć na siebie. Oczywiście, to dość trudne, ponieważ zawsze jest mnóstwo hałasu wokół nas, inne drużyny robią to i tamto, wyniki idą w tę czy tamtą stronę. Musisz starać się utrzymać skupienie na swoim zespole, na swoich występach. To jedyny sposób, moim zdaniem: konsekwencja i sukces. Cieszę się, że to zrobiliśmy, bo to wciąż najtrudniejsza rzecz w życiu, nie tylko w piłce nożnej, ale w życiu: być konsekwentnym. Jeśli masz tę konsekwencję, po prostu ją utrzymaj. Cieszę się, że się udało. Jak już powiedziałem, musimy być z siebie dumni i cieszyć się tym wszystkim, chłonąć to wszystko.
O tym, dlaczego, jego zdaniem, The Reds byli tak konsekwentni…
Wygrywanie mecz po meczu, to klucz. To proces drużynowy, każdy odgrywa swoją rolę. Oczywiście, nie zawsze wszyscy zaczynają spotkanie, ale wchodzą i mają wpływ na grę. Nie tylko zawodnicy, sztab również odgrywa ogromną rolę. Także ludzie, którzy są wokół nas w AXA Training Centre, kibice. Każdy musi odgrywać swoją rolę. Myślę, że od pierwszego dnia, kiedy zaczęliśmy sezon, było dość jasne i wyraźne, że mamy duży cel, wielkie marzenia i chcemy je spełnić. Cieszę się, że to zrobiliśmy. Zdobyliśmy ten najważniejszy. Niesamowite.
Komentarze (0)