Salah szczerze o rywalizacji z Mane
Mohamed Salah przyznał, że negocjacje dotyczące nowego kontraktu z Liverpoolem nie należały do najłatwiejszych. Egipcjanin ujawnił również, że latem rozważał możliwość opuszczenia klubu.
- Tak, istniała taka ewentualność – potwierdził.
Niepewność motywacją do rekordowego sezonu
- Sytuacja była dość nietypowa. Jako drużyna radziliśmy sobie w tym sezonie znakomicie, a mimo to rozmowy kontraktowe się przeciągały. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło: zdobyliśmy mistrzostwo, a ja zostaję w klubie na kolejne dwa sezony – wyjaśnił.
Salah uważa, że niepewność co do przyszłości mogła pozytywnie wpłynąć na jego formę:
- Myślę, że ostatecznie okazało się to dla mnie korzystne, ponieważ statystycznie był to mój najlepszy sezon w karierze. Świadomość, że to może być mój ostatni rok w Liverpoolu, zmobilizowała mnie, by dać z siebie absolutnie wszystko i pomóc drużynie w zdobyciu upragnionego tytułu.
Piłkarz dodał:
- Moje nastawienie było jasne: jeśli klub nie zdecyduje się na przedłużenie umowy, nie będę robił z tego problemu. Skupię się na tym, by zakończyć sezon w najlepszy możliwy sposób i odejść z przytupem.
Premier League priorytetem
Salah już na początku sezonu deklarował, że zdobycie mistrzostwa Anglii jest dla niego najważniejsze.
- Powiedziałem, że to mój główny cel. Po raz pierwszy w karierze postawiłem triumf w lidze ponad Ligą Mistrzów.
- Brak możliwości świętowania z naszymi fanami w 2020 roku z powodu pandemii był dla mnie ogromnym rozczarowaniem. W tym sezonie, wraz z całym zespołem, chcieliśmy podarować to mistrzostwo kibicom i miastu. Dziewięć miesięcy później dotrzymaliśmy słowa – podkreślił.
Relacje z Mane i odpowiedź na zarzuty
W wywiadzie dla "France Football" Salah odniósł się także do swojej relacji z byłym kolegą z drużyny, Sadio Mane oraz odpowiedział na zarzuty dotyczące rzekomego egoizmu na boisku.
- W moim pierwszym sezonie strzeliłem wiele goli (44) i Sadio naturalnie też chciał zdobywać ich więcej. Tak, było między nami pewne napięcie. Zawsze jednak zachowywaliśmy się profesjonalnie i nie sądzę, by miało to negatywny wpływ na zespół – stwierdził.
- To naturalne, że ambitny zawodnik chce więcej, i ja to rozumiem – Sadio jest urodzonym rywalem. Poza boiskiem nie byliśmy może najbliższymi przyjaciółmi, ale zawsze darzyliśmy się szacunkiem.
Odnosząc się do krytyki:
- Komentarze na temat mojego rzekomego egoizmu? Nie przejmuję się nimi. Ludzie mają prawo do własnej opinii. Chciałbym jednak zauważyć, że to ja byłem zawodnikiem, który zaliczył najwięcej asyst przy golach Sadio Mane (18). Można sprawdzić fakty, ale widocznie łatwiej jest formułować takie oskarżenia.
Komentarze (2)