Carragher zaskoczony wygwizdaniem Alexandra-Arnold
Jamie Carragher przyznał, że był zaskoczony, jak wiele gwizdów rozległo się na Anfield, gdy Trent Alexander-Arnold wszedł na boisko podczas meczu Liverpoolu z Arsenalem zakończonego remisem 2:2.
Alexander-Arnold pojawił się z ławki w 67. minucie, notując pierwszy występ od czasu, gdy ogłosił, że opuści klub po wygaśnięciu obecnego kontraktu. Z trybun powitały go jednak wrogie reakcje.
– To jest historia tego meczu. To będzie temat rozmów po spotkaniu i temat okładek wszystkich gazet – powiedział Carragher w programie Super Sunday.
– Jestem zaskoczony, jak wielu kibiców gwizdało. Dla mnie żaden piłkarz zakładający tę czerwoną koszulkę, który zdobywa z klubem trofea, nie powinien być wygwizdywany.
– Wygwizdywanie własnego zawodnika w trakcie gry to nie dla mnie.
Liverpool rozegra jeszcze dwa mecze w ramach mistrzowskiego sezonu Premier League – z Brighton i Crystal Palace – i Carragher zasugerował, że Arne Slot nie powinien wystawiać Alexandra-Arnolda w tych spotkaniach, aby uniknąć niepotrzebnego zamieszania na zakończenie rozgrywek.
– To było już o krok za daleko. To mogło być jego ostatnie spotkanie i może to byłaby dobra decyzja, bo Liverpoolowi nie jest potrzebny żaden cyrk.
– Jeśli ktoś jest sfrustrowany Trentem, niech śpiewa imię Conora Bradleya albo Stevena Gerrarda. Nie wygwizdujcie zawodnika, bo to wystawia was na krytykę ze strony kibiców w całym kraju.
Trent postawił siebie ponad klub
Carragher odniósł się też do wcześniejszych wypowiedzi Alexandra-Arnolda dla Sky Sports, w których zawodnik zdradził, że jego marzeniem jest zdobycie Złotej Piłki – trofeum, które postawił wyżej niż triumf w Lidze Mistrzów, jeśli chodzi o cele na dalszą część kariery.
Obrońca sięgnął po najważniejsze europejskie trofeum z Liverpoolem w 2019 roku, jednak Carragher stwierdził, że dążenie do indywidualnych wyróżnień pokazuje, że piłkarz postrzega siebie bardziej jako markę niż zawodnika stawiającego drużynę na pierwszym miejscu.
– Trenta zapytano, co wolałby wygrać – Ligę Mistrzów czy Złotą Piłkę – i odpowiedział, że Złotą Piłkę.
– Nawet jeśli naprawdę tak uważa, to nie jest odpowiedź, którą powinien dać chłopak z Liverpoolu.
– Klub zawsze powinien być na pierwszym miejscu. Ta wypowiedź pokazała kibicom, że nie stawia Liverpoolu ponad własne ambicje.
– To znak, że postrzega siebie jako markę. Jest znakomitym piłkarzem – i właśnie dlatego Real Madryt chce go u siebie.
Komentarze (0)