BHA
Brighton & Hove Albion
Premier League
19.05.2025
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1807

Debata na temat buczenia na Trenta. Czy słusznie?


Niedzielny mecz Liverpoolu z Arsenalem powinien być świętem — piękna pogoda, brak presji i pełne trybuny Anfield, by uczcić nowych mistrzów Premier League.

Zamiast tego nastrój popsuło wrogie przyjęcie Trenta Alexandra-Arnolda, który po raz pierwszy zagrał od momentu, gdy potwierdził, że odchodzi z klubu po sezonie na zasadzie wolnego transferu.

Od tego czasu toczy się gorąca debata na temat słuszności tej reakcji. Aby przebić się przez medialny szum, prezentujemy zredagowane wersje tej dyskusji — najpierw tak, jak odbyła się w naszym podcaście poświęconym Liverpoolowi, „Walk On”, z udziałem dziennikarzy Jamesa Pearce’a i Simona Hughesa oraz prowadzącego Tony’ego Evansa; a także w sekcji komentarzy pod artykułem Jamesa o reakcji Anfield na Alexandra-Arnolda, opublikowanym w poniedziałek.

Tony Evans: Spodziewałeś się tego, James? Kiedy zorientowałeś się, że to się dzieje?

James Pearce: Nie, zdecydowanie nie mogę powiedzieć, że to przewidziałem, i to jest jeden z powodów, dla których nie zgadzam się z opinią, że Arne Slot popełnił duży błąd, wprowadzając go na boisko. Nazwij mnie naiwnym, ale naprawdę nie sądziłem, że reakcja będzie aż tak zła. Oczywiście, nie wszyscy wygwizdywali, ale była to znacząca mniejszość. I byłem naprawdę, naprawdę zszokowany. W moim czasie chodzenia na Anfield to było coś bezprecedensowego pod względem skali.

Simon Hughes: Tak naprawdę uważam, że buczenie podczas meczu z Leicester kilka tygodni temu było mniej zrozumiałe niż to, co wydarzyło się na Anfield w niedzielę, głównie dlatego, że wtedy Liverpool nie zdobył jeszcze tytułu. Zdobycie mistrzostwa, moim zdaniem, wcale nie sprawia, że ludzie lepiej się z tym czują. To może wręcz pogłębić rozczarowanie i niepokój o przyszłość.

Bo koniec końców Liverpool traci zawodnika najwyższej klasy, wychowanka, którego wszyscy widzieli jako przyszłego kapitana klubu, i który odchodzi za darmo. Jeśli kibice innych klubów i dziennikarze oczekują, że kibice Liverpoolu będą z tego powodu szczęśliwi, to zupełnie nie rozumieją sytuacji.

Osobiście poczułem się z tym nieswojo, ale Liverpool i Anfield to nie są miejsca, które mają sprawiać, że ludzie będą się czuli komfortowo. Poza tym bardzo możliwe, że Trent wróci tu za parę lat w koszulce Realu Madryt. Byłoby zaskakujące, gdyby te drużyny nie zagrały przeciwko sobie. Jak wtedy ludzie oczekują, że tłum na niego zareaguje? Będą mu kibicować w barwach Realu? Będą milczeć?


Pearce: Nie sądzę, żeby ktoś serio krytykował fanów za wygwizdywanie go, gdyby wrócił z Realem w przyszłym sezonie, ale czy nie uważasz, że to jednak co innego, kiedy on nadal gra w koszulce Liverpoolu?

Hughes: Myślę, że to i tak by się stało. On zdecydował się odejść do innego klubu. I kiedy wróci na Anfield, kibice będą chcieli go wybić z rytmu, bo to zawodnik, który może zagrozić Liverpoolowi. Ta sytuacja po prostu wydarzyła się wcześniej niż planowano. Osobiście bym go nie wygwizdał, ale rozumiem, dlaczego inni czują się inaczej i chcą wyrazić swoje frustracje głośniej.

Evans: Wielu komentatorów to byli piłkarze, którzy rozumieją, że jako profesjonaliści muszą oddzielić emocje od pracy i potrafią postawić się w takiej sytuacji. Dlatego są tym oburzeni. Ale kibice innych drużyn, którzy tylko czekają, by wbić szpilę Liverpoolowi — wiecie, „Trent już nie idzie sam”, i tak dalej — dajcie spokój! Wszyscy wiemy, że „You’ll Never Walk Alone” często nie znaczy więcej niż pusty frazes. Faktem jest, że jeśli wybierasz odejście z klubu, dla kibiców jesteś martwy. Tak działa futbol. Tak działa kibicowanie. Więc skończcie z tą świętoszkowatą gadką.

Hughes: Ludzie mówią, że to emocjonalna reakcja — i w pewnym sensie tak jest — ale rozmawiając z niektórymi kibicami Liverpoolu, mam też wrażenie, że czują potrzebę, by trochę chronić klub. Pokazać piłkarzom, że jeśli zdecydują się odejść, mogą coś przez to stracić.


Myślę, że to, co dla ludzi jest trudne do zaakceptowania, to fakt, że przez ostatnie 10 lat w Liverpoolu wszystko szło raczej gładko. Nie było zbyt wielu momentów, w których klub wyglądałby jak coś innego niż wymarzone miejsce do gry. Ale odejście lokalnego zawodnika, który miał zostać kapitanem drużyny, niesie ze sobą niebezpieczeństwo, że inni piłkarze pomyślą: „Hm, a może i ja chciałbym grać w Realu Madryt”. Jestem przekonany, że prawie każdy zawodnik Liverpoolu już wcześniej o tym myślał. Ale sądzę, że dobrze jest, by ci zawodnicy wiedzieli, że odchodząc z Liverpoolu, mogą coś stracić — i że taka decyzja ma swoje konsekwencje.

Evans: Na końcu, kiedy Trent poszedł do kibiców — trzeba mieć sporo odwagi, żeby to zrobić.

Hughes: Zgadza się. Cały czas powtarzam: Liverpool traci fantastycznego piłkarza za darmo. Nie uważam, żeby Trent Alexander-Arnold był coś winien Liverpoolowi; po prostu nie zgadzam się z tą decyzją na poziomie fundamentalnym. Gdy jesteś z Liverpoolu i grałeś całe życie w tym klubie, to — moim zdaniem — masz wobec miasta i drużyny pewien obywatelski obowiązek. A odejście i pozostawienie drużyny w potencjalnie gorszej sytuacji jest dla mnie trudne do zaakceptowania. Ale, wiecie, ja nie jestem piłkarzem!

Pearce: Zastanawiam się, czy nie byłoby lepiej, gdyby ogłosił odejście dopiero dzień po paradzie. Wiem, że wtedy posypałyby się oskarżenia, że to tchórzostwo i że nie miał odwagi zrobić tego wcześniej. Ale nie ma wątpliwości, że to ogłoszenie w tym momencie wywołało niepotrzebne zamieszanie podczas świętowania. I uważam, że to smutne, że kariera w Liverpoolu, trwająca ponad 350 meczów i zakończona zdobyciem wszystkiego, kończy się w taki sposób.

Evans: Czy da się go wymazać z historii?

Pearce: Nie, to byłoby absurdalne. Niektórzy mówili mi, że nie powinien być obecny na Anfield podczas ostatniego meczu z Crystal Palace, nie powinien uczestniczyć w ceremonii wręczenia trofeum, ani brać udziału w paradzie. Nie rozumiem tej logiki. Zagrał w tym sezonie 43 mecze i odegrał ważną rolę w zdobyciu tytułu. Zasługuje, by być częścią tych obchodów.

Myślę, że przed Slotem stoi trudna decyzja: czy wystawić go w ostatnich dwóch meczach. Wiem, że zapowiadał, że Trent dalej będzie grał, ale to delikatna sprawa. Nawet jeśli tylko będzie w kadrze meczowej, ale nie wejdzie na boisko, to i tak przyjdzie moment świętowania, gdy każdy piłkarz z trofeum idzie pod Kop. I co wtedy? Trent ma nie mieć tego momentu, bo ktoś się boi reakcji trybun? Zastanawiam się, czy kibice uznają, że już wyrazili swoje zdanie w niedzielę i podobne sceny się nie powtórzą przeciwko Palace. Mam taką nadzieję.

Wybrane komentarze czytelników

Phil G:

To smutne, gdy dorośli ludzie zachowują się jak rozkapryszone dzieci — wyzywając chłopaka po dwudziestce, który po prostu chce się rozwijać i szukać nowych doświadczeń. Ich zachowanie to hańba dla dumnej kultury Liverpoolu i kpina z idei „You’ll Never Walk Alone”.

Trent nie grał w koszulce rywala. Miał na sobie tę samą czerwoną koszulkę, w której przez lata odnosił sukcesy i dawał kibicom powody do dumy i radości — w tym również w tym sezonie, który jeszcze nawet nie został oficjalnie uczczony.

Ci dorośli, którzy wygwizdywali Trenta, sami się ujawnili jako pokazowi kibice, dla których plemienna lojalność jest ważniejsza niż wspólnota. Wstyd.

Battles A:

Ludzie są bardzo zdezorientowani, jeśli myślą, że istnieje jakaś sprzeczność między YNWA a buczeniem Trenta przez część fanów. To dwie strony tej samej monety.

Liverpool jako klub i społeczność kibiców mają silniejsze poczucie wspólnoty niż większość klubów — z wielu powodów: historii miasta, doświadczenia Hillsborough, legendarnych menedżerów jak Shankly i Klopp, którzy celowo budowali więź między zespołem a fanami, a także przez to, że w przeciwieństwie do niektórych wielkich klubów, Liverpool nie zmienia trenera i składu co chwilę.

Pozytywna strona tej wspólnoty była widoczna, gdy zdobyliśmy tytuł przeciwko Spurs. Negatywna — gdy wygwizdano Trenta. Ja bym go nie wygwizdał, ale rozumiem tych, którzy to zrobili. I na pewno wygwizdałbym go, gdyby grał w przyszłym sezonie w koszulce Realu.

Jeśli Trent jest wystarczająco bystry, zrozumie, że ta reakcja to dowód na to, jak bardzo kibice go kochali.

Harvey J:

Jako kibic Newcastle — gdybyśmy mieli lokalnego zawodnika podobnego do Trenta, który przeczekałby kontrakt tylko po to, by dostać większą premię za podpis z rywalem, zamiast dać klubowi szansę na zarobek — byłbym wściekły.

Nie uważam, że buczenie było przesadzone i nie rozumiem tego całego oburzenia. Harry Kane, który jako dziecko kibicował Arsenalowi, sam ciągnął Tottenham, mimo że klub go ograniczał, a i tak pożegnał się z klasą.

anonimowy:

To tylko potwierdza, że TAA słusznie opóźnił ogłoszenie swojej decyzji. Wyobrażacie sobie, co by się działo, gdyby ogłosił to w połowie sezonu? Reakcja kibiców mogłaby rozwalić całą kampanię.

Nie jestem jakimś fanatykiem TAA. Bez wątpienia ma wielki talent, ale jako pierwszy poddam w wątpliwość jego zdolności przywódcze i defensywne. Mimo to uważam, że nie zrobił nic złego.

Zatrudnienie w piłce, jak wszędzie, jest warunkowe i czysto transakcyjne. Gdyby TAA doznał poważnej kontuzji, zostałby odstawiony i w końcu wyrzucony. Steven Gerrard nie dostał nowego kontraktu, gdy chciał przedłużenia pod koniec kariery. Legenda czy nie — biznes to biznes, a ludzie muszą dorosnąć i zaakceptować realia

Gerald G:

TAA wypełnił swój kontrakt, trenował, nie strajkował, zachował się profesjonalnie — więc na jakiej podstawie powinien być wygwizdywany? Jaką wiadomość wysyłamy przyszłym lokalnym gwiazdom?


David F:

Ja nie gwizdałem. Ale całkowicie rozumiem tych, którzy to zrobili. Nie jesteś już „jednym z nas”, jeśli przez lata opowiadasz o marzeniu zostania kapitanem swojego klubu, otrzymujesz uwielbienie fanów tego klubu, uciszasz tych samych kibiców, kiedy media (słusznie) donoszą o twoich zamiarach odejścia z rodzinnego klubu, odrzucasz zbyt hojną ofertę przedłużenia kontraktu, a potem postanawiasz za darmo podpisać umowę z klubem, który sam określiłeś jako bezpośredniego rywala.

Ludzie są emocjonalni. On wiedział, jaka będzie reakcja. Wliczył ją sobie w premię za podpis. To wszystko jest bardzo smutne, ale to wynik jego wyborów. Był dla nas świetny, ale teraz jest jednym z nich. A ja nie chcę, żeby oni wygrali nawet w bierki.

Sam F:

Kibice Liverpoolu są oceniani według standardu, którego nie stosuje się wobec żadnego innego klubu — wszystko przez piosenkę, którą wcale nie jesteśmy jedyni, którzy śpiewają. Czy Celtic albo Dortmund mieliby poświęcone tyle akapitów na analizę podobnego incydentu?

Nie ma sensu udawać, że kibice Liverpoolu powinni być ponad plemienne zachowania i wywyższanie się, które są wpisane w kibicowanie. Powiedziałbym wręcz, że są na nie jeszcze bardziej podatni, biorąc pod uwagę, jak establishment traktuje to miasto od lat 80.

Jeśli chodzi o Trenta — całkowicie rozumiem człowieka i piłkarza, który chce nowego wyzwania, pragnie grać dla europejskiego giganta i zapisać się w historii poza Anglią.

Czego nie rozumiem, to jak Trent — chłopak kibicujący Liverpoolowi od dziecka — chce grać dla drużyny, z którą rywalizujemy o chwałę w Europie, odbiera klubowi możliwość odzyskania swojej wartości, by rozwijać naszą drużynę, i stawia własną „markę osobistą” ponad interesem zespołu.

Camilo A. A:

Często zapominamy, że piłkarze stali się podmiotami ekonomicznymi. Nie tylko w tradycyjnym sensie — jako osoby zarabiające pieniądze — ale jako marki albo wręcz firmy.

I tu wchodzi Real Madryt. To klub, który podnosi markę na wyższy poziom. I, jeśli mamy być szczerzy, to właśnie ten czynnik odegrał kluczową rolę w decyzji TAA o opuszczeniu Liverpoolu. On celuje w zasięg globalny — w taki poziom rozpoznawalności, który pozwala rozwinąć markę osobistą daleko poza boisko.

Ale to ma swoją cenę. Gdy sięgasz po świat, często zostawiasz swoje korzenie. A robiąc to, odcinasz się od ludzi, którzy byli częścią twojej drogi. I to boli.

Z tej perspektywy reakcja z trybun staje się bardziej zrozumiała. Oni nie wygwizdują już „zwykłego chłopaka z Liverpoolu”. Ten chłopak dawno odszedł.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (16)

dexter_ 13.05.2025 13:53 #
Słusznie! Nie mogę na niego patrzeć, idealnie pasuje tam do tych Bellinghamów.
kuczq 13.05.2025 14:09 #
A może kibicom nie podobała się zmiana Bradleya? Do jasnej cholery w jakim interesie Trent wychodzi jeszcze na boisko? Przecież już nikomu nie zależy na wyniku sportowym.

Bradley od lutego ma w nogach około tylko 270 minut, zamiast ogrywać chłopa i szykować na kolejny sezon to mamy wystawiać gościa, który za miesiąc będzie kopał w innym klubie.

Pearce błaźnie weź ty idź z Trentem do Madrytu i daj nam święty spokój
ManiacomLFC 13.05.2025 16:34 #
Żółtą kartkę miał i to pewnie przyspieszyło jego zejście.
GabrielFF 13.05.2025 14:53 #
Phil G "To smutne, gdy dorośli ludzie zachowują się jak rozkapryszone dzieci — wyzywając chłopaka po dwudziestce, który po prostu chce się rozwijać i szukać nowych doświadczeń. Ich zachowanie to hańba dla dumnej kultury Liverpoolu i kpina z idei „You’ll Never Walk Alone”."

Jak ja bym chciał osobiście skonfrontować się z takim kibicem, u którego ewindetnie widać miłość do syndromu sztokholmskiego Jeszcze jakby mi powiedział że oddawanie za darmo najlepszych gwiazd a w jego miejsce ściąganie piłkarskie resztki jak Chiesa, Endo czy ten bramkarz z Gruzji to bardzo dobry ruch to bym mu dal na koniec wdzięczył strój pajacyka.

Dokąd ten klub zmierza jak oddajemy najlepsze gwiazd a w jego miejsce ściągamy piłkarskie niewypały lub bierzemy ludzi z akademii która krótko mówiąc jest bardzo bardzo przeciętna.

Ale w sumie, to od kibica zwłąszcza Liverpoou wymaga się "musisz wierzyć bo wiesz YNWA" "nie krytykuj, BO MOŻE się uda" "słowo może jest słodkie"?
Radek91 13.05.2025 15:46 #
A wiesz na czym polega syndrom sztokholmski?? Bo nikt o zdrowych zmysłach nie powinien być przywiązany na tyle mocno do jakiegoś piłkarza, którego zna tylko z TV, żeby się bulwersować lub wychwalać pod niebiosa jego chęć zmiany pracodawcy. Zwłaszcza jak swoje zrobił i wygrał wszystko.

Plus to nie tak, że klub zdecydował się oddać TAA za darmo - ON SAM podjął taką decyzję odejściu, nikt go nie wypychał, wszyscy chcieli, żeby został i proponowali mu lepsze warunki, ale po prostu postanowił coś zmienić w swoim życiu.

Czy to takie trudne do ogarnięcia? Jak Ciebie też będą wyzywać, gdy zmienisz pracę to uznasz, że to normalne? Albo, że w sumie to nie powinieneś już nigdy jej zmieniać, bo nie wypada?
Radbug 13.05.2025 15:56 #
O czym ty gadasz Gabriel? To nie klub "oddaje" najlepszych piłkarzy, tylko sama primadonna Trencik nie mieścił się już w szatni na Anfield razem ze swoim ego i zdecydował się uciec do Madrytu. Od czasu Coutinho nie oddaliśmy ŻADNEGO naszego kluczowego zawodnika innym zespołom. A trochę czasu już od tego wydarzenia minęło.
GabrielFF 13.05.2025 16:04 #
Radbug zobaczysz co teraz się będzie działo. Zakład że teraz Real będzie się o Konate tak starał?
Znowu zaczynamy tą samą sagę.
I kogo w ich miejsce weźmiemy
Wypalonego i zmęczonego życiem Vazqueza?
Wypalonego, starego, nikomu nie potrzebującemi i trapionego przez kontuzje Albe
By Joyce, Hughes i reszta tych wspaniałych dziennikarzy pisały "30 powodów dlaczego ta dwójke idealnie zdominuje premier league'"
Bo do tego dąży.

Radek już kij w tego Trenta, naprawdę. Już nawet zapominam że ktoś taki grał na Anfield. Chodzi o fakt ŻE ODCHODZI ZA DARMO!!!!!. A nam kibicom ze strony dzennikarzy wymaga się żebyśmy klaskali i radowali się z tego że najdroższy nasz zawodnik (chyba, ale na pewno w top 3/5) odchodzi za darmo do RM. To nie jest syndrom sztokholmski? No właśnie pasuje mi to do definicji "miłości z oprawcą" czyli "kochaj to że trent odchodzi, vazquez też będzie fajny"/
TormenT 13.05.2025 16:45 #
Zaproponowałbym skonfrontowanie się ze mną, ale mam lepsze rzeczy w życiu do zrobienia. Niemniej rozumiem Cię. Mi też pękło serducho, gdy odchodził np. Torres. Nie rozumiem za to takiego Radbuga, który rozkręca tutaj pochód nienawiści, a jest takim samym dziadem, jak ja.

W takich momentach (niektórzy) kibice Liverpoolu pokazują, że słowa YNWA nic nie znaczą. Ale dzieje się to znacznie częściej, gdyż kibicowska łaska na pstrym koniu jeździ. Niestety większość tutaj nie różni się niczym, od kibiców innych drużyn. A miałbym nadzieję, że słowa "Nigdy nie będziesz szedł sam" coś znaczą. I nie mówię o konstruktywnej krytyce, tylko sinusoidzie - sprzedać/our hero!

Świetnie to podsumował też Gerald G:
"TAA wypełnił swój kontrakt, trenował, nie strajkował, zachował się profesjonalnie — więc na jakiej podstawie powinien być wygwizdywany? Jaką wiadomość wysyłamy przyszłym lokalnym gwiazdom?"
Radek91 13.05.2025 16:55 #
Mi też nie podoba się, że odchodzi za darmo, ale tak działa Real i TAA dołączył do ich brudnej gry. Można być na to złym, ale to minie. Osobiście od czasu kiedy TAA zaczął gwiazdorzyć (ok. 2 sezonów temu) nie mam do niego aż tyle sympatii i nie zamierzam się wkurzać z jego powodu.

Nie da się dostać pieniędzy skoro piłkarzowi kończy się kontrakt i nie chce go przedłużać, bo ktoś inny obiecał, że go weźmie pod warunkiem przyjścia za free.

Wykorzystują różne wytrychy np. w postaci Bellinghama, gwarancji 1-2 miejsca w lidze co sezon, 15 wygranymi w LM itd. Zrobili tak z Mbappe, Rudigerem, Alabą i teraz tak samo. Przecież PSG wpadło w szał rok temu, a i tak nic nie mogli z tym zrobić
GabrielFF 13.05.2025 17:01 #
Jaką wysyłamy przyszłym lokalnym gwiazdom? Że Liverpool nie powinna być bezpieczną przystania do której przychodzisz bo jesteś tragiczny, ale słowa "YNWA" cię obronią gdy zagrasz fatalne 10 lat.
Z ciekawości, jak przychodził Klopp i elimonował po kolei każdą beznadziejną jednostkę w klubie to też ci serce pekalo "przecież jak to, a ynwa, ynwa ynwa, nakazuje grać każdym do końca kariery".
Ze twoich słów wynika że jesteś już starszy, i wychowałeś się na innych warunkach. Być może te 30 lat totalnej posuchy na ciebie wpłynęło. Ale jeżeli miałyby być poszargane słowa hymnu w zamian za trofea i bycie w światowej elicie to brałbym to w ciemno

A i na koniec, bo żaden z was nie rozumie tego co piszę. Jeżeli Trent chciał odejść proszę bardzo, i jeżeli uważacie za profesjonalne zwodzenie klubu przez długi czas i granie z fanami w pokera to naprawdę współczuję. On juz od dłuższego czasu wiedział że odejdzie, miał totalnie w czterech literach co poczują fani, co poczuje zarząd. On się poczuł jak pan bóg któremu wszystko wolne.
Jak zachowałby się wobec mnie profesjonalny zawodnik/pracownik wiedząc o problemach finansowych klubu/firmy podpisałby nową umowę z klauzulą tak jak to robi wielu obecnie innych zawodnikow którym zależy na swoim poprzednim klubie.
Nie namawiam do hejtu, ale dla mnie Trent okazał się kolejnym namiestnikiem i w pełni rozumiem wszystkich u których jest obecnie śkreślany i wymazywany.
GabrielFF 13.05.2025 17:10 #
Radek i takie właśnie zachowanie pokazuje że nie powinno nazywać się Trentem legendą. Chłop dostał propozycje "teraz i nigdy" nawet bez sekundy nie zastanawiał się nad odejściem.
Kim wy teraz chcecie zastąpić Trenta w zespole w którym "nie ma sprzedaży nie ma transferów"
- Łamliwym Bradleyem?
- Wiadomo jakim Quansahem
- Wiecznie w szpitalu Gomezem
- Średnim młodziakiem Mabayą
- Czy znowu skazywać Jonesa na udrękę gry na PO, gdy nie czuje się tam dobrze.

Naprawdę smuci i zawodzi że wielu tutaj obecnych nie ma wrodzonego genu zwycięstwa czy dominatora i zadawala się byle czym zasłaniając się słowami "YNWA"
mnk2 13.05.2025 19:07 #
Redbug ty jednak wiesz wszystko. Gdzie jest Mbappe o którym setki razy trąbiłeś? Prosta sprawa trzeba było kontraktem Arnolda zająć 2 lata temu to może w nim nawet przez moment nie wykiełkowała by chęć odejścia. Nie podpisał by to należało wziąć 50 baniek i go pożegnać. Ale nie dało się bo to kosztuje, trzeba było trzymać go do końca na obecnym kontrakcie. Chytry dwa razy traci. W tym przypadku jak i kilku innych chytrym okazał się klub. A Bradley będąc tak łamliwym już w tym wieku to nic wielkiego nie osiągnie.
Radek91 13.05.2025 20:10 #
Gabriel

Ze względu na osiągnięcia stety lub niestety legendą jest, ale teraz już może drugiej kategorii. Nie w jednym szeregu z Dalglishem, Gerrardem, Salahem, VVD.

Btw. Frimpong ma możliwości, żeby dobrze zastąpić TAA i do tego Bradley. Trent to nie samograj jak Suarez i da radę go zastąpić, zwłaszcza w obronie.
Radbug 13.05.2025 22:41 #
TormenT

YNWA dla Trenta? Może dla Balottellego też bo przecież tak jak on zakładał czerwoną koszulkę? Może dla Owena też, bo też zakładał czerwoną na wyspach... nawet dwie. Nie wycierajmy sobie gęby sloganem YNWA gdy to sam zawodnik traktuje klub jak śmiecia.

Kopia mojego komentarza z innej dyskusji o TAA:
Jest to nawiązanie do komentarzy, które głaszczą najemnika Trenta-Arnolda po główce i o zgrozo, wylewnie dziękują mu za grę w Liverpoolu, jakby TO ON ROBIŁ przez te lata klubowi łaskę, a nie odwrotnie. Prawda jest taka, że to klub dał mu wszystko przez te 20 lat. Prawdziwego mężczyznę poznajesz po tym, nie jak zaczyna, a jak kończy. Trent kończy fatalnie. Zrozumiałbym jego decyzję gdyby:

- klub zrobił mu jakąś krzywdę
- kibice zrobili mu jakąś krzywdę
- byłby tu źle traktowany
- miałby pensje nieodpowiednią do umiejętności
- nie miałby szans na systematyczne zdobywanie najważniejszych trofeów (jak Owen Suarez czy Torres)
- skład zostałby znacznie osłabiony (odejście VVD i Salaha)
- nie dostałby propozycji nowej umowy na dobrych warunkach finansowych

Tymczasem przy PIERWSZEJ OKAZJI, Trent zrzuca naszą koszulkę jak jakiegoś śmiecia i ucieka do kumpla do Madrytu. Z dużym prawdopodobieństwem po rozmowach które trwały ZNACZNIE DŁUŻEJ niż od stycznia 2025 roku. Nie boję się użyć słowa, że po prostu WYDOIŁ KLUB do końca i potraktował kibiców jak śmieci od początku (2 lata wstecz?) planując odejście za darmo i zgarniając za to sowita premię. Nawet na bolesnych transferach Suareza, Coutinho Torresa czy Sterlinga, ZAROBILIŚMY. Na jego odejściu jak na razie ani grosza (może rzucą z łaski ochłap w postaci 1 mln za wcześniejsze jego odejście). Nawet tacy najemnicy jak oni potrafili odejść nie robiąc problemów klubowi z rekompensatą za ich odejście. Trencik wychowanek jakoś nie. To mówi samo za siebie.

Zasłużył na gwizdy.
Sherwood97 13.05.2025 15:24 #
Kibice mają prawo wyrażać swoje emocje i w tym wypadku można to usprawiedliwić. Jedni klaszczą inni buczą. Każdy niech wyraża swoje emocje względem Niego jak chce. Buczenia też nie można krytykować
SlotYNWA 13.05.2025 22:40 #
Angole są pierwsi do pouczania innych jak mają się czuć, co mają myśleć i jak się zachowywać!!! Paradne!!! Dopóki nikt nie obraża TAA w sposób wulgarny, każdy ma prawo wyrazić swoją opinię!!! Że niby ktoś się wystraszy przyjścia do Liverpoolu, bo go wybuczą jak wypnie się na klub??? Kapitalnie!!! Niech nikt z takim myśleniem tu nie przychodzi!!!

Pozostałe aktualności

Przyszłość Konaté w Liverpoolu  (3)
13.05.2025 18:41, Wiktoria18, thisisanfield.com
Szoboszlai: Mistrzostwo to coś wyjątkowego  (0)
13.05.2025 14:40, MaksKon, liverpoolfc.com
Kiedy Trent dołączy do Realu Madryt?  (1)
13.05.2025 12:57, Vladyslav_1906, skysports.com
Skrót meczu  (0)
13.05.2025 10:53, Piotrek, liverpoolfc.com
Johnson: Bradley gotowy na pierwszy skład  (0)
13.05.2025 10:29, FroncQ, Four Four Two