Media po starciu z Brighton
Liverpool, przedłużył do trzech meczów swoją passę bez zwycięstwa od czasu przypieczętowania tytułu.
Oto, jak porażkę z Brighton skomentowały krajowe media:
Lewis Steele z Daily Mail:
- Piłkarze Liverpoolu spędzili większość zeszłego tygodnia w Dubaju, a następnie na pożegnalnej imprezie Trenta Alexandra-Arnolda, z kolei Arne Slot na kilka dni wyruszył na Ibizę.
- Mistrzom Anglii można było zatem wybaczyć, że na południowym wybrzeżu zaprezentowali oznaki kaca, zwłaszcza że Slot dokonał przetasować i wystawił w pierwszym składzie Harveya Elliota, Jarella Quansaha i Federico Chiesę.
- Co prawda pierwsze oznaki wskazywały, że The Reds uniknęli jakichkolwiek poważnych objawów, ponieważ objęli prowadzenie już po dziewięciu minutach. Conor Bradley był architektem akcji, która dodatkowo mogła złagodzić ból kibiców po odejściu Alexandra-Arnolda.
- Północnoirlandzki piłkarz podpisał w sobotę nową umowę, a klub udowodnił tym samym, że w niego wierzy. Nie ma nic do udowodnienia Slotowi, ale i tak wydawało się, że Bradley może tutaj zapracować na pozytywną notę, biorąc pod uwagę, że jego przyszyły konkurent Jeremie Frimpong przeszedł badania medyczne przed transferem do The Reds.
Felix Keith z Daily Mirror:
- Federico Chiesa musiał czekać do przedostatniego meczu sezonu, aby otrzymać szansę na pierwszy występ w Premier League od pierwszej minuty i pomimo ogromnego entuzjazmu fanów Liverpoolu, nie poszło mu dobrze. Włoch był jedynym letnim nabytkiem, ale okazał się postacią marginalną. Wczoraj mogliśmy się przekonać dlaczego.
- Zaczął jako dziewiątka, z Salahem i Gakpo po obu stronach, ale miał problemy z odciśnięciem swojego piętna, zanim został zmieniony w 63. minucie.
- Jego budowa ciała sprawiła, że nie potrafił utrzymać piłki, a na początku drugiej połowy, gdy w końcu otworzyły się przed nim możliwości, podjął rozczarowującą decyzję. Liverpool zamierza w letnim oknie transferowym ściągnąć napastnika, z racji spodziewanego opuszczenia klubu przez Darwina Nuneza i zdaje się, że to dobra decyzja.
Ed Elliott dla The Independent:
- Jack Hinshelwood strzelił zwycięskiego gola pod koniec meczu, a Brighton przedłużyło swoje nikłe nadzieje na zakwalifikowanie się do Ligi Konferencji.
- Liverpool zdobył tylko jeden punkt w trzech meczach od zdobycia tytułu 27 kwietnia, a zespół Fabiana Hurzelera awansował na ósme miejsce - z trzema punktami przewagi nad Brentford - przed niedzielnym finałem sezonu z Tottenhamem.
Alyson Rudd dla The Times:
- Liverpool wciąż był w euforii, po zdobyciu tytułu z większą łatwością, niż ktokolwiek mógł przewidzieć, ale jednocześnie chętny do utrzymania swojej aury i głodu zwycięstw.
- Jednak uwaga nieuchronnie zwróciła się w krótkim okresie ku zbliżającemu się odejściu Trenta Alexandra-Arnolda, a w dłuższej perspektywie ku temu, jak Arne Slot ożywi swój skład, wiedząc, że jego konkurenci będą aktywni w nadziei, że utrudnią mu życie w drugim sezonie w Anglii.
- Najbardziej interesującym wyborem był jednak Federico Chiesa, który otrzymał swój pierwszy ligowy start w kampanii, w której musiał czuć się jak drugoplanowa postać.
- Zostało to potraktowane jako dość doniosłe wydarzenie przez kibiców, którzy witali go jak kultowego bohatera. Byłoby to dość ujmujące, gdyby nie kontrast, jaki stanowi potraktowanie wysoko utytułowanego wychowanka.
- Teraz czas na podniesienie trofeum Premier League, zaraz po "próbie generalnej" przed meczem o Tarczę Wspólnoty, w którym Liverpool zmierzy się właśnie z Crystal Palace, zdobywcą Pucharu Anglii.
Komentarze (0)