Gravenberch głodny sukcesów
Gęsia skórka, którą Ryan Gravenberch poczuł zostając mistrzem Premier League, tylko spotęgowała w nim pragnienie zdobycia kolejnych trofeów.
Triumf Liverpoolu w najwyższej klasie rozgrywkowej w sezonie 2024-25 był piątym tytułem mistrzowskim, w którym Gravenberch brał udział, po trzech zdobytych w Ajaxie i jednym z Bayernem Monachium, a to mimo że pomocnik ma zaledwie 23 lata.
Był nieodłączną częścią tego trymfu zaczynając grę w wyjściowej jedenastce we wszystkich 34 meczach, które następnie doprowadziły do tego, w którym podopieczni Arne Slota zdobyli mistrzostwo, pokonując Tottenham Hotspur 5:1 na Anfield pod koniec kwietnia, a on sam został nazwany Młodym Zawodnikiem Sezonu w lidze.
Emocje związane z tym osiągnięciem, pierwszym tytułem mistrzowskim zdobyty przez The Reds przy obecności kibiców od 1990 roku, wywarły ogromny wpływ na Gravenbercha.
- To było naprawdę coś wyjątkowego, sezon, którego nigdy nie zapomnę – powiedział w wywiadzie dla Numero Netherlands.
- Sceny w autobusie, gdy zbliżaliśmy się do Anfield przed meczem z Spurs, tego popołudnia, gdy wygraliśmy ligę, pozostaną ze mną na zawsze.
- Pasja na twarzach kibiców, czerwone race, hałas, piosenki, samo zobaczenie, co to dla nich znaczyło, sprawiło, że dostałem gęsiej skórki. Ten obraz nigdy mnie nie opuści.
- A potem, gdy weszliśmy na stadion, atmosfera była po prostu niewiarygodna. Pamiętam, że pomyślałem: "Wow, to jest inne, to jest coś innego".
- Świętowanie z chłopakami później, ten moment, gdy naprawdę do nas dotarło, że to zrobiliśmy, było niesamowite. Drugi tytuł mistrzowski Liverpoolu w Premier League w ciągu pięciu lat i mój pierwszy.
- Z mojego punktu widzenia, jako małe dziecko marzysz o takich chwilach, więc osiągnięcie tego jest naprawdę wyjątkowe. Jestem dumny, że odegrałem rolę w niezapomnianym sezonie. Teraz już nie możemy się doczekać kolejnego sezonu. Jesteśmy głodni większej liczby suckesów.
- Jestem spokojną i powściągliwą osobą, nigdy nie szukam rozgłosu. Chcę delektować się moją piłkarską podróżą - wyjaśnił Gravenberch mówiąc o swoim osobistym podejściu do radzenia sobie z sukcesem.
- W wieku 23 lat mam szczęście nazywać Amsterdam, Monachium i Liverpool domem i grać dla trzech najlepszych klubów świata. Wolę przyjmować rzeczy takimi, jakie są, świętując osiągnięcia, jednocześnie zdając sobie sprawę, że przede mną jeszcze wiele.
- Moja rodzina jest kluczowa dla mojego systemu wsparcia, pomaga mi pozostać na ziemi. Miałem dobry start i wiele osiągnąłem, ale wciąż jest wiele możliwości i jestem zdeterminowany, aby ciągle się doskonalić i zdobywać więcej trofeów.
Zeszłoroczna kampania Liverpoolu po tytuł Ligi Mistrzów zakończyła się w 1/16 finału w meczu przeciwko ostatecznym trymfatorom, Paris Saint-Germain, którzy na Anfield wygrali w rzutach karnych.
Zwycięstwo na najwyższym poziomie europejskich rozgrywek klubowych, obok międzynarodowych rozgrywek z Holandią, jest wysoko na liście Gravenbercha, który wyznacza sobie cele na przyszłość.
- Jako piłkarz zawsze gonisz za czymś więcej - kontynuował.
- Ten głód nigdy nie ustępuje i czuję to każdego dnia. Mam zaledwie 23 lata, więc wiem, że przede mną jeszcze wiele lat i wielkie chwile.
- Wygranie Ligi Mistrzów to moje ogromne marzenie, jeszcze go nie spełniłem. I oczywiście osiągnięcie czegoś wyjątkowego z reprezentacją, Euro, a nawet Mistrzostw Świata, to by znaczyło wszystko.
- Jest jeszcze wiele do osiągnięcia i to mnie napędza.
Komentarze (0)