O tym, co Milos Kerkez wnosi do Liverpoolu
Wiosna 2023 roku, scenerią był Rzym. Utalentowany, nastoletni lewy obrońca robił furorę w AZ Alkmaar — szarżował wzdłuż linii bocznej, zdobywał bramki, notował asysty i przyciągał uwagę wielu europejskich klubów.
Manchester United i Manchester City byli wśród zainteresowanych — choć perspektywa nieregularnych występów nie była szczególnie kusząca. Innymi klubami przyglądajce się młodemu zawodnikowi były takie zespoły jak Benfica, Wolfsburg, Hoffenheim i Bournemouth.
Niektórzy działacze utrzymywali kontakt, wysyłając ojcu zawodnika wiadomości tekstowe z emoji, aby okazać zainteresowanie. Inni, jak Richard Hughes, postawili na bardziej osobisty kontakt i szerzej nakreślili swoją wizję.
7 marca 2023 roku Hughes, wówczas dyrektor sportowy Bournemouth, poleciał do Rzymu na 20-minutowe spotkanie twarzą w twarz z Sebastijanem Kerkezem, ojcem Milosa, głównego bohatera całej historii.
Tego dnia AZ Alkmaar grało z Lazio w Lidze Konferencji Europy, a Hughes zobaczył, jak Kerkez strzelił zwycięskiego gola w wygranym 2:1 meczu zespołu, w którym grał także Tijjani Reijnders — pomocnik, który niedawno trafił do Manchesteru City.
Kerkez, wracając do obrony przed kontratakiem Lazio w centralnym sektorze boiska, ruszył do przodu, wymienił podania z Jesperem Karlssonem i po wbiegnięciu w pole karne wykończył akcję z zimną krwią.
Dla Bournemouth prawdziwa nagroda miała nadejść później. W rozmowie po meczu Hughes przekonał Kerkeza seniora, że klub, którego ten nie potrafiłby nawet geograficznie ulokować na mapie, będzie najlepszym miejscem do rozwoju jego syna. A jeśli Milos dalej będzie się rozwijał zgodnie z przewidywaniami, to szanse dopiero się zaczną.
Lazio próbowało później pokrzyżować plany, okazując własne zainteresowanie, ale — jak opowiadał ojciec Kerkeza w podcaście Super Indirektno — plan pozostał niezmienny.
– Gdyby on [Hughes] powiedział, że lecimy do Indii, to polecielibyśmy do Indii – dodał.
Choć tak odległe miejsca nie wchodzą w grę, łatwo zrozumieć, dlaczego Liverpool, do którego Hughes przeniósł się rok temu, miał przewagę w sprowadzeniu Kerkeza na Anfield.
Transfer 21-letniego zawodnika do Liverpoolu za 40 milionów funtów, ogłoszony w czwartek, zapewnił Bournemouth solidny zysk względem wcześniejszych 15 milionów, ale też wywarł presję na jego następcy na południu — Simonie Francisie — by równie skutecznie rekrutował. Szczególnie, że Dean Huijsen odszedł do Realu Madryt za 50 milionów, a Paris Saint-Germain interesuje się Illią Zabarnym, więc konieczna jest przebudowa defensywy.
Liverpool zapłacił za Kerkeza mniej więcej tyle, ile klub wydał łącznie na typowych bocznych obrońców obu flank od 2014 roku — wliczając w to zakup Andrew Robertsona za 8,5 miliona funtów, którego Kerkez ma docelowo zastąpić.
To, jak szybko i płynnie nastąpi ta zmiana, zależy od decyzji Robertsona. 31-latek wciąż rozważa ofertę Atletico Madryt, które w poniedziałek odpadło z Klubowych Mistrzostw Świata. Jednak dorównanie wpływowi Szkota na drużynę w ostatnich ośmiu latach to będzie dla Kerkeza ogromne wyzwanie.
Postęp, jakiego oczekiwał Hughes, gdy dwa lata temu rozmawiał z ojcem Kerkeza, zdecydowanie się zmaterializował. Pierwszy sezon w Bournemouth był — jak sam przyznał — czasem aklimatyzacji do fizycznych wymogów angielskiej piłki oraz stylu gry trenera Andoniego Iraoli.
Pod względem wielu wskaźników, zarówno defensywnych, jak i ofensywnych, znalazł się wśród pięciu najlepszych bocznych obrońców Premier League w sezonie 2024/25. Był trzeci pod względem asyst z gry (5), ustępując tylko Antonee Robinsonowi (10) i Trentowi Alexanderowi-Arnoldowi oraz Rayanowi Ait Nouri (po 6), drugi pod względem celnych dośrodkowań z gry (35) — Robinson miał 42 — i trzeci w liczbie progresywnych prowadzeń piłki na 10 lub więcej jardów (144), za Robinsonem (156) i Kyle'em Walkerem-Petersem (167).
Analiza danych ukazuje obraz zawodnika będącego tornadem na lewej stronie boiska. W sezonie 2024/25 wykonał czwartą największą liczbę sprintów w lidze (845), ustępując Danielowi Muñozowi (905), Robinsonowi (876) i Bryanowi Mbeumo (870).
Dlaczego więc nie podpisać Robinsona, który też miał świetny sezon? Bo w sierpniu skończy 28 lat i nie jest długoterminowym rozwiązaniem. Kerkez, urodzony w serbskim Vrbasie, ale reprezentujący Węgry, ma czas po swojej stronie.
Jego siła biegowa doskonale wpisuje się w wizję nowego trenera Liverpoolu, Arne Slota, który oczekuje, że lewy obrońca będzie przebijał się za linię obrony rywala. Z danych Opta wynika, że tylko dwóch zawodników wykonało więcej nakładających się biegów niż Kerkez (66) — Tino Livramento (79) i Robinson (78) — natomiast nikt nie wykonał więcej zbiegających biegów (52).
Opta wskazuje również na jedną rzecz: rozegranie piłki. Kerkez próbował 36,4 podań na 90 minut przy skuteczności 80,4 proc., co częściowo tłumaczy ofensywna filozofia Bournemouth. Slot preferuje cierpliwsze budowanie akcji, więc Kerkez może spodziewać się więcej kontaktów z piłką. Dla porównania Robertson notował 88 proc. celnych podań z 55,7 prób, a Kostas Tsimikas — 91,1 proc. z 56,7 podań.
Pod wieloma względami Kerkez odróżnia się od pozostałych letnich nabytków Liverpoolu do pola. Jeremie Frimpong — prawy obrońca, wahadłowy, skrzydłowy — i Florian Wirtz — lewoskrzydłowy, dziesiątka, fałszywa dziewiątka — oferują wszechstronność i opcje.
Kerkez jest specjalistą i jak zapewnia Hughes, ma potencjał, by być naprawdę wyśmienitym zawodnikiem.
Paul Joyce
Komentarze (0)